Należy się spodziewać, że na polskim rynku wtórnym liczba ofert będzie rosła w miarę przyspieszającej wymiany aut spalinowych na zelektryfikowane w krajach zachodniej Europy. Efektem może być spadek cen. Już teraz staje się europejskim trendem. Według indeksu cen Grupy Auto1, jednej z największych w Europie platform hurtowego handlu używanymi samochodami, od początku tego roku ich ceny zmalały o 2,8 proc. Cenowy indeks (punktem wyjścia jest styczeń 2015 r. z wartością referencyjną 100) miał w kwietniu 2024 r. wartość 138, podczas gdy rok wcześniej był wyższy o prawie 11 punktów.
Jak podają analitycy Grupy Auto1, średnie europejskie ceny używanych samochodów są jednak nadal wyższe w porównaniu do tymi sprzed pandemii – o 17,5 proc. Z kolei w Polsce obecna średnia jest teraz nawet wyższa niż ta z analogicznego okresu w ubiegłym roku. Według analiz AAA Auto w kwietniu 2024 r. średnia cena co prawda stopniała w porównaniu z poprzednim miesiącem o 900 zł do poziomu niespełna 32 tys. zł, ale w kwietniu 2023 r. mediana wynosiła 28,9 tys. zł, w dodatku przy mniejszej podaży wynoszącej 216 tys. aut.
W ubiegłym miesiącu najwięcej ofert na polskim rynku wtórnym dotyczyło Opla Astry. Na drugim miejscu znalazło się Audi A4, a na trzecim – BMW 3. Wciąż na sprzedaż wystawianych jest najwięcej diesli – w kwietniu było ich 118,9 tys., podczas gdy samochodów z silnikami benzynowymi 109,8 tys. Z zagranicy sprowadzamy najczęściej volkswageny, następnie fordy, ople, audi i BMW. Dziesiątka najbardziej popularnych modeli to: Opel Astra, Volkswagen Golf, Audi A4, BMW 3, Ford Focus, Audi A3, Volkswagen Passat, Ford Fiesta, Opel Corsa i Nissan Qashqai.
Opinia partnera cyklu:
Karolína Topolová, dyrektor generalna i prezes zarządu AURES Holdings, operatora międzynarodowej sieci autocentrów AAA AUTO
Gwałtowny wzrost importu samochodów używanych do Polski jest wynikiem ogromnego zainteresowania autami używanymi w ogóle na całym rynku środkowoeuropejskim. Świadczy o tym fakt, że nasza sieć AAA AUTO sprzedała w I kwartale br. o 11 proc. więcej samochodów niż w analogicznym okresie ubiegłego roku. Negatywną stroną importu pozostaje niestety wiek pojazdów przekraczający dziesięć lat i związane z tym problemy z pochodzeniem, stanem licznika kilometrów czy poważnymi uszkodzeniami. Cały ten „koktajl“ problemów sprawia, że nabycie samochodu z indywidualnego importu jest dla klientów najbardziej ryzykownym sposobem zakupu. Bezpieczniej jest kupić auto pochodzące z Polski, dla którego dostępna jest bardziej szczegółowa historia, a tym samym ryzyko zakupu jest znacznie niższe.
Klasyczne oszustwa związane z używanymi samochodami zaczęły pojawiać się coraz częściej wraz ze wzrostem importu używanych samochodów. W kontekście wysokiego popytu – i zarazem niedoboru używanych samochodów na rynku – nieuczciwi importerzy wykorzystują szansę na zwiększenie swoich marż poprzez nielegalne praktyki. Warto zatem przypomnieć, że najczęstszym oszustwem jest cofanie licznika kilometrów, które według naszych oszacowań dotyczy nawet 90 proc. importowanych samochodów. Niebagatelnym problemem są wyżej wspomniane poważne awarie aut – ukrywane, często naprawiane amatorsko, bez uwzględnienia procedur wskazywanych przez producenta. Aby wykryć te oszustwa, konieczne jest staranne sprawdzenie historii pojazdu – do tego potrzeba profesjonalnej technologii, czasu i nakładów pracy. Takiego naciągania nie uda się wykryć, gdy samochód kupuje się z ogłoszenia, od osoby prywatnej. Wykrycie tego typu oszustw wymaga profesjonalnego przygotowania i doświadczenia. W naszej sieci AAA AUTO wydajemy miliony złotych rocznie na sprawdzanie historii aut, którymi się zajmujemy.
Ostatnio pojawiły się jeszcze bardziej wyrafinowane oszustwa – zwykli konsumenci na ich wykrycie nie mają żadnych szans.
W połowie kwietnia odnotowaliśmy sukces słowackich służb celno-skarbowych w zwalczaniu oszustw podatkowych przy imporcie samochodów używanych. Ten widoczny od pewnego czasu problem pojawia się w całej Europie Środkowej. Dotyczy głównie importu luksusowych samochodów używanych, których ceny mają charakter dumpingowy. Udaje się to osiągnąć nieuczciwym importerom poprzez manipulowanie rozliczeniem VAT-u – jest to tzw. karuzela fakturowa. Na Słowacji zlikwidowano jedną z takich zorganizowanych grup przestępczych w ramach operacji pod kryptonimem LOTUS – przejęto samochody i mienie o wartości 4 mln euro. Już pod koniec ubiegłego roku słowackie służby celno-skarbowe rozprawiły się z dilerami oszustami, którzy oficjalnie kupowali samochody we własnym imieniu, a następnie kompensowali wysokie zobowiązania podatkowe z tytułu zakupu pojazdów z innych państw Unii Europejskiej, odliczając podatek od fikcyjnych transakcji. Należy podkreślić, że w podobnych przypadkach samochody zakupione przez klientów od nieuczciwych importerów również mogą zostać skonfiskowane. To oczywiście znacznie zwiększa ryzyko tego typu zakupów używanych samochodów.
Zakup samochodu jest zazwyczaj drugą największą inwestycją w życiu – po zakupie mieszkania lub domu. Dotyczy to również samochodów używanych. Dlatego też zawsze należy brać pod uwagę źródło pochodzenia auta, które chcemy kupić – a nie tylko ulubiony model, silnik i kolor. Czy diler korzysta ze sprawdzonych systemów weryfikacji samochodów? Czy oferta jest przejrzysta? Jaka jest historia samochodu – jak znalazł się w salonie? Z naszego ponad 32-letniego doświadczenia na rynku i ponad 1,5 mln sprzedanych aut wynika jeden podstawowy wniosek: zdecydowanie najbezpieczniejszym rozwiązaniem jest zakup od dilera, który jest właścicielem pojazdów i woli oferować samochody pochodzące z kraju, w którym prowadzi swoją działalność – czyli takich aut, których historię można drobiazgowo sprawdzić. ∑