Reklama kawiarni Gioconda odbiła się echem w lokalnych mediach. Mieszkańcy Zielonej Góry mówili dziennikarzom, że reklama jest prostacka, wulgarna i budzi zażenowanie. Niektórzy deklarowali, że nie odwiedzą już kawiarni, która promuje się obraźliwym dla kobiet hasłem.
Do Komisji Etyki Reklamy trafiła skarga na reklamę Gioconda Cafe. Jej autorka pisała, że "taka seksistowska reklama nie powinna wisieć w miejscu publicznym".
Do zarzutów skarżona kawiarnia odniosła się na piśmie. Argumentowała, że reklama jest kierowana do przeciętnego klienta, którego wzorzec - jako osoby należycie poinformowanej, uważnej, ostrożnej i rozsądnie krytycznej – został wypracowany na gruncie orzecznictwa Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości oraz sądów krajowych.
- Przeciętny konsument jest świadomy co znajduje się w ofercie kawiarni, w związku z czym reklama kawy i lodów jest jak najbardziej stosowną i adekwatną formą promocji lokalu. Klient powinien z dystansem podchodzić do sposobu i treści przedstawionych w przekazie reklamowym. Użyte hasło: „Zaproś ją na kawę zanim ona zaprosi go na loda" ma charakter sloganu i nie można uznać, aby wynikała z niego informacja, inna niż oferowanie przez kawiarnię deserów w postaci kawy i lodów – stwierdził przedstawiciel zarządu firmy prowadzącej Gioconda Cafe.
Nie zgodził się z zarzutami, że reklama jest nieobyczajna i narusza godność człowieka. W jego ocenie nie ma definicji klauzuli generalnej „dobrych obyczajów'' jak i kryteriów ułatwiających kwalifikację czynu jako sprzecznego z dobrymi obyczajami, a stosunek do zawartej w reklamie treści i sposobu jej przedstawienia będzie różny u każdego z odbiorców, w zależności od indywidualnego podejścia i wartości moralnych. Reklama nie zwiera też jakichkolwiek elementów dyskryminujących, czy poniżających określone grupy osób, ani elementów wulgarnych, brutalnych czy nieprzyzwoitych. Zarząd kawiarni „Gioconda" podkreślił, że nie może odpowiadać za subiektywne skojarzenia osób widzących reklamę, które mogą być odmienne od zamysłu podmiotu reklamującego.