BHP: im mniej wie załoga, tym gorzej dla przełożonego

Gdy poszkodowany w wypadku przy pracy żąda wyrównania związanej z tym szkody, podjęta przez pracodawcę próba przerzucenia odpowiedzialności na pracowników służby BHP za brak przeszkolenia jest co do zasady skazana na niepowodzenie.

Publikacja: 18.08.2015 06:00

BHP: im mniej wie załoga, tym gorzej dla przełożonego

Foto: 123RF

Mniej dotkliwa konsekwencja uchybień w dziedzinie BHP to odpowiedzialność za wykroczenie. Natomiast dużo większy problem będzie mieć firma, w której doszło do wypadku przy pracy i wynikał on z braku lub niedostatecznego przeszkolenia podwładnego z BHP.

Pracodawca jako podmiot odpowiedzialny za stan bezpieczeństwa i higieny pracy w zakładzie musi zastosować wszelkie dostępne środki organizacyjne i techniczne, aby chronić zdrowie pracowników (art. 207 § 1 i 2 k.p.). Wstępną i główną jego powinnością jest właśnie ta dotycząca przeprowadzenia szkoleń z BHP. Konkretyzuje ją art. 2373 § 2 k.p. Przepis ten wyraźnie określa, że to pracodawca zapewnia przeszkolenie pracownika w zakresie bezpieczeństwa i higieny pracy, zanim dopuści go do pracy, oraz prowadzi okresowe szkolenia w tym zakresie. Nie musi tego jednak robić, gdy podwładny podejmuje pracę na tym samym stanowisku, które zajmował u pracodawcy bezpośrednio przed nawiązaniem z nim kolejnej umowy o pracę.

Grzywna dla szefa lub behapowca

Prawidłowe wywiązanie się z obowiązku przeprowadzenia szkoleń to jeden z najbardziej istotnych elementów pozwalających uniknąć wypadków przy pracy, za które odpowiada szef. Bezpośrednią konsekwencją zlekceważenia tych wymogów może być grzywna.

Wykroczeniem z zakresu BHP będzie nieprzestrzeganie jakichkolwiek przepisów lub zasad bezpieczeństwa i higieny. W tym pojęciu mieści się zarówno brak szkoleń wstępnych, jak i okresowych. Grozi za to grzywna od 1 tys. zł do 30 tys. zł.

Odpowiedzialność wykroczeniową ponoszą osoby:

- odpowiedzialne za stan BHP w zakładzie,

- kierujące pracownikami.

Karę można wymierzyć pracodawcy będącemu osobą fizyczną, członkowi organu zarządzającego jednostką organizacyjną lub osobą prawną, osobie, której powierzono wykonywanie wszystkich czynności z zakresu prawa pracy. Za naruszenia przepisów BHP odpowiadają także pracownicy służby BHP, jeśli to do ich obowiązków należało przeprowadzenie szkolenia. Czyn ten można popełnić umyślnie i nieumyślnie.

Przykład

Pracodawca (spółka z o.o.) zatrudniał pracowników na budowie. Przeszkolenie z BHP przeprowadził behapowiec, ale wobec jednego pracownika zaniechał tego obowiązku. Po tygodniu doszło do wypadku przy pracy, wskutek którego nieprzeszkolony pracownik trafił do szpitala na trzy miesiące. Odpowiedzialność odszkodowawczą poniesie pracodawca, natomiast wykroczeniową – osoba odpowiedzialna za stan BHP w zakładzie.

Szkoda obciąży tylko pracodawcę

Niezależnie od tego, czy przeprowadzenie szkoleń szef wziął na siebie, czy powierzył to specjaliście od BHP lub firmie zewnętrznej, za szkodę, która powstała z uchybień w tej dziedzinie, poniesie pracodawca. Jego obciążenie w tym zakresie wynika z bezwzględnego zakazu dopuszczenia do pracy pracownika bez dostatecznej znajomości przepisów oraz zasad BHP. Szef odpowiada na zasadzie winy (art. 415 kodeksu cywilnego w zw. z art. 300 k.p.) za szkodę doznaną przez pracownika wskutek wypadku przy pracy, jeśli można uznać, że do zdarzenia doszło w wyniku niedopełnienia ciążących na pracodawcy obowiązków w dziedzinie BHP. To ugruntowany pogląd orzecznictwa (zob. wyrok Sądu Najwyższego z 4 listopada 2008 r., II PK 100/08). Wina, podobnie jak związek przyczynowo-skutkowy, będzie ustalana w każdym konkretnym przypadku.

Dość często odpowiedzialność odszkodowawczą za złamanie wymogu przeszkolenia załogi pracodawca próbuje przerzucić na pracowników służby BHP, którym zlecił organizację takich kursów. O ile przy odpowiedzialności wykroczeniowej może się to udać, o tyle przy wyrównaniu szkody spowodowanej wypadkiem zazwyczaj będzie to nieskuteczne. Zakaz wyłączenia odpowiedzialności pracodawcy obejmuje także firmy zewnętrzne, którym część szefów powierza organizację kursów. Mogą one natomiast odpowiadać regresowo za własne przewinienia.

Przykład

Pracodawca zlecił przeprowadzenie szkolenia BHP zewnętrznej firmie edukacyjnej. Po miesiącu doszło do wypadku przy pracy i okazało się, że kurs przebiegał ewidentnie błędnie, co było okolicznością bezsporną. Pracodawca w pełni odpowiada za szkodę wyrządzoną pracownikowi. Podmiot, któremu zlecił organizację kursu, może natomiast odpowiadać wobec pracodawcy na zasadzie regresu. Wystąpienie z takim roszczeniem będzie możliwe wtedy, gdy szef zapłaci odszkodowanie poszkodowanemu etatowcowi.

Pełna wiedza o zagrożeniu

W orzecznictwie przyjmuje się, że zasady ignorantia iuris nocet (nieznajomość prawa szkodzi) o posiadaniu przez pracowników znajomości przepisów i zasad BHP nie stosuje się, jeśli pracodawca nie przekaże im stosownej wiedzy (wyrok Sądu Apelacyjnego w Łodzi z 17 stycznia 2013 r., I ACa 1015/12).

Na pracodawcy ciąży ogólny obowiązek przeszkolenia pracownika, może też odpowiadać wobec pracownika za skutki wypadku przy pracy. Dotyczy to sytuacji, gdy istniejące realnie zagrożenia przy jej wykonywaniu nie zostały przez niego rozpoznane, co spowodowało, że etatowiec nie miał o nich żadnej wiedzy, bądź zagrożenia te nie zostały zniwelowane, co naraziło na szwank zdrowie bądź życie pracownika (wyrok SN z 4 listopada 2008 r., II PK 100/08).

Jako podstawę roszczeń przeciwko pracodawcy podwładny ma prawo wskazać fakt niedostatecznego przeszkolenia go z BHP. Wolno mu wykazywać, że z realizowaną przez niego pracą wiązało się takie zagrożenie, którego szef nie przewidział i nie poinformował go o zagrożeniach w takim stopniu, który pozwoliłby mu uniknąć wypadku.

W tym zakresie linia orzecznicza sądów apelacyjnych jest ustabilizowana. W licznych wyrokach przyjmują one (wyrok SA w Warszawie z 18 lutego 2014 r., III APa 34/13, wyrok SA we Wrocławiu z 17 maja 2012 r., III APa 7/12), że powinnością pracodawcy jest zarówno zapoznanie pracownika z ogólnymi przepisami oraz zasadami BHP, jak i zwrócenie jego uwagi na konkretne zagrożenia występujące na stanowisku pracy, na którym podwładny będzie wykonywał swoje obowiązki. Chodzi przy tym o zagrożenia typowe, a w każdym razie możliwe do przewidzenia, a nie szczególne, wyjątkowe, mogące wystąpić w sytuacjach nietypowych.

Główna konkluzja, jaką pracodawcy powinni wyciągnąć z tych wyroków, jest taka, że nie zawsze samo wykazanie, iż w sposób formalny dopełnili obowiązku przeszkolenia załogi z BHP, uwolni ich od odpowiedzialności, gdy dojdzie do wypadku. Kłopoty mogą mieć te firmy, w których kursy BHP przeprowadza się tylko dla formalności i są one na tyle mało przydatne, że nie pozwalają uniknąć nawet zagrożeń typowych, regularnie i zwyczajnie występujących przy określonych rodzajach prac.

Przykład

Przedsiębiorstwo energetyczne zatrudniło pracownika na stanowisku, na którym do jego codziennych obowiązków należało rozwijanie drutów ze specjalnych zwojów. Za pośrednictwem zewnętrznej firmy pracodawca przeszkolił pracownika z BHP. Potwierdziło to zaświadczenie, które włożono do jego akt osobowych. Szkolenie ogólne w ogóle nie dotyczyło jednak zasad bezpiecznego przecinania odcinków drutu. Odskakiwały one podczas ich przycinania. Jeden z takich odcinków uderzył pracownika w oko, w którym stracił widzenie. W procesie o odszkodowanie i rentę pracodawca bronił się tym, że szkolenie zostało przeprowadzone, dopełnił więc wszelkich wymogów uchylenia się od odpowiedzialności. Sąd ustalił jednak, że szef nie opracował instrukcji obejmującej zasady postępowania przy rozwijaniu drutu, choć miał taki obowiązek. Wymuszały to na nim zagrożenia występujące podczas tych typowych czynności wykonywanych przez pracowników, które same w sobie nie stanowiły skomplikowanego procesu technologicznego, jednak pod warunkiem stosowania metody zmniejszającej ryzyko wypadkowe. Jednocześnie ani powód, ani pozostali pracownicy zeznający jako świadkowie nawet w czasie procesu nie potrafili powiedzieć, jak w sposób bezpieczny rozwijać drut. Mimo formalnego dochowania obowiązku przeszkolenia pracownika sąd uwzględnił jego roszczenia. Pracodawca ponosi bowiem winę za brak rzeczywistego zapoznania etatowca z realnymi zagrożeniami występującymi przy wykonywanej pracy.

Autor jest sędzią Sądu Okręgowego w Toruniu

podstawa prawna: art. 207, art. 2373–4, art. 283 ustawy z 26 czerwca 1974 r. – Kodeks pracy (tekst jedn. DzU z 2014 r., poz. 1502 ze zm.)

podstawa prawna: art. 415–416 ustawy z 23 kwietnia 1964 r. – Kodeks cywilny (tekst jedn. DzU z 2015 r., poz. 539) w związku z art. 300 k.p.

Brak kompetencji na konto szefa

W gorszej sytuacji będzie taki szef, który zorganizowanie kursu zlecił niekompetentnemu pracownikowi. Jego ewentualna odpowiedzialność regresowa wobec pracodawcy będzie ograniczona zgodnie z ogólnymi zasadami wynikającymi z kodeksu pracy (art. 119 k.p.). Najczęściej zredukuje się do równowartości trzymiesięcznego wynagrodzenia pracownika z dnia wyrządzenia szkody. Jako zasadę przyjąć należy, że szkoda wynikała z winy nieumyślnej.

Mniej dotkliwa konsekwencja uchybień w dziedzinie BHP to odpowiedzialność za wykroczenie. Natomiast dużo większy problem będzie mieć firma, w której doszło do wypadku przy pracy i wynikał on z braku lub niedostatecznego przeszkolenia podwładnego z BHP.

Pracodawca jako podmiot odpowiedzialny za stan bezpieczeństwa i higieny pracy w zakładzie musi zastosować wszelkie dostępne środki organizacyjne i techniczne, aby chronić zdrowie pracowników (art. 207 § 1 i 2 k.p.). Wstępną i główną jego powinnością jest właśnie ta dotycząca przeprowadzenia szkoleń z BHP. Konkretyzuje ją art. 2373 § 2 k.p. Przepis ten wyraźnie określa, że to pracodawca zapewnia przeszkolenie pracownika w zakresie bezpieczeństwa i higieny pracy, zanim dopuści go do pracy, oraz prowadzi okresowe szkolenia w tym zakresie. Nie musi tego jednak robić, gdy podwładny podejmuje pracę na tym samym stanowisku, które zajmował u pracodawcy bezpośrednio przed nawiązaniem z nim kolejnej umowy o pracę.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konsumenci
Sąd Najwyższy orzekł w sprawie frankowiczów. Eksperci komentują
Prawo dla Ciebie
TSUE nakłada karę na Polskę. Nie pomogły argumenty o uchodźcach z Ukrainy
Praca, Emerytury i renty
Niepokojące zjawisko w Polsce: renciści coraz młodsi
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Aplikacje i egzaminy
Postulski: Nigdy nie zrezygnowałem z bycia dyrektorem KSSiP