Handlowych niedziel będzie połowę mniej

Od marca zacznie obowiązywać pierwszy etap zakazu pracy w handlu w niedziele. Sklepy będą czynne co do zasady w pierwszą i ostatnią niedzielę miesiąca. Za wcześnie na ocenę skutków tej zmiany.

Aktualizacja: 11.02.2018 08:35 Publikacja: 11.02.2018 08:00

Handlowych niedziel będzie połowę mniej

Foto: Adobe Stock

O ile konsekwencje wejścia w życie ustawy z 10 stycznia 2018 r. o ograniczeniu handlu w niedziele i święta oraz w niektóre inne dni, która wejdzie w życie 1 marca br. (dalej: ustawa) w sferze ekonomicznej i społecznej pozostaną przynajmniej przez jakiś czas pewną niewiadomą, o tyle w sferze zatrudnienia są bardziej, choć nie do końca, przewidywalne. Oto garstka przykładów.

Czas pracy

Przejście z siedmio- na sześciodniowy cykl funkcjonowania sklepów, matematycznie rzecz ujmując, powinno ograniczyć zapotrzebowanie na pracę i spowodować ograniczenie zatrudnienia przynajmniej o kilka do kilkunastu procent. Powinno zatem zaowocować masowymi zwolnieniami z pracy. W rzeczywistości tak być nie musi i zapewne nie będzie. O tym bowiem, czy rzeczywiście spadnie zapotrzebowanie na pracowników, przesądzi ich dotychczasowy bilans czasu pracy, w tym w szczególności liczba godzin nadliczbowych, które dotychczas „obsadzali". Może to w konkretnych przypadkach oznaczać, że zatrudnienie pozostanie na dotychczasowym poziomie, tyle że spadnie liczba godzin nadliczbowych, a w konsekwencji – wynagrodzenia. Czy może to skutkować zwiększoną presją załóg na wzrost wynagrodzeń za normatywny czas pracy? Czas pokaże.

Sprzedaż zdalna

Na marginesie warto dodać, że z ograniczeń przewidzianych w ustawie najbardziej powinni się cieszyć przedsiębiorcy prowadzący sklepy i platformy internetowe. Te zwolnione są bowiem z ustawowych ograniczeń na mocy art. 6 ust. 1 pkt 20 ustawy. Mogą oni liczyć na wzrost sprzedaży w niedziele i święta, przynajmniej w odniesieniu do niektórych dóbr. Czy przyspieszy to proces ograniczania tradycyjnych form sprzedaży w "realnych", dysponujących wieloma miejscami pracy sklepach? Czas pokaże.

Za ladą po północy

Ustanawiając zakaz pracy w niedziele i święta ustawa, odmiennie niż kodeks pracy, definiuje pracę w te dni. O ile art. 1519 § 2 k.p. stanowi, że za pracę w niedziele i święto, co do zasady, uznaje się pracę wykonywaną między godziną 6.00 w tym dniu a 6.00 w dniu następnym, o tyle ustawowa niedziela i święto obejmuje 24-godzinny przedział czasowy pokrywający się z dniem kalendarzowym (od godz. 24.00 do godz. 24.00). W efekcie niedziela nie będzie "wchodzić" na poniedziałek, a święto – na dzień poświąteczny. Od godziny 0.00 w poniedziałek lub dzień poświąteczny praca może być wykonywana bez ograniczeń wynikających z ustawy. Czy to oznacza, że pracodawcy będą zainteresowani wcześniejszym niż dotychczas otwieraniem sklepów w poniedziałki i dni poświąteczne? Wydaje mi się to bardzo wątpliwe, bowiem o godzinach otwarcia sklepów przesądzają przede wszystkim czynniki rynkowe. Ale kto wie, może np. w dużych miastach wyposzczeni po niedzielach klienci ruszą na nocne zakupy? Czas pokaże.

Regulamin do zmiany

Wejście przepisów ustawy w życie oznacza zmianę ważnych zasad związanych z organizacją czasu pracy w placówkach handlowych objętych ograniczeniami. Zasad, które powinny się znaleźć w regulaminie pracy. Dotyczy to przede wszystkim kwestii zakazu pracy w niedziele (poza wyjątkami) i święta oraz odmiennego od kodeksowego pojęcia tych dni, pokrywającego się z dniami kalendarzowymi. W odniesieniu do pracowników wykonujących pracę w placówkach handlowych jest to konieczne. O zmianie regulaminu pracy w tym zakresie zatrudnieni powinni być zawiadomieni co najmniej na 14 dni przed ich wejściem w życie (art. 1043 § 1 k.p.). Fakt zapoznania się ze zmianami pracownicy powinni potwierdzić na piśmie (art. 1943 § 2 k.p.). Tam, gdzie wydanie regulaminu pracy nie jest obowiązkowe, powyższe informacje powinny być przekazane pracownikom w formie obwieszczenia (ogłoszenia) (art. 150 § 1 k.p.). ?

Grzegorz Orłowski, radca prawny w Orłowski Patulski Walczak

Mydło i powidło

Kolejna lista niewiadomych to nie do końca precyzyjny i konsekwentny katalog wyłączeń spod zakazu handlu w niedziele i święta (art. 6 ust. 1 ustawy). Może on skutkować zupełnie nowymi, nieprzewidywalnymi dziś zjawiskami. Czy na stacjach paliw płynnych będziemy mogli kupić kiszoną kapustę, w kwiaciarniach ser, a w lodziarniach wędlinę?

Chodzi o wykorzystywanie pretekstów do wykonywania normalnej, w istocie nieograniczonej działalności handlowej w niedziele i święta z oczywistą szkodą dla pracowników takich placówek. Nieobce niestety naszej kulturze prawnej instrumentalne traktowanie prawa, metody wykładni nie znające granic, sprzyjają takim zachowaniom.

Oczywiście to efektowny i skrajny, wymyślony dla potrzeb tego artykułu scenariusz. Czy jednak możemy go wykluczyć? Czas pokaże.

O ile konsekwencje wejścia w życie ustawy z 10 stycznia 2018 r. o ograniczeniu handlu w niedziele i święta oraz w niektóre inne dni, która wejdzie w życie 1 marca br. (dalej: ustawa) w sferze ekonomicznej i społecznej pozostaną przynajmniej przez jakiś czas pewną niewiadomą, o tyle w sferze zatrudnienia są bardziej, choć nie do końca, przewidywalne. Oto garstka przykładów.

Czas pracy

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konsumenci
Sąd Najwyższy orzekł w sprawie frankowiczów. Eksperci komentują
Prawo dla Ciebie
TSUE nakłada karę na Polskę. Nie pomogły argumenty o uchodźcach z Ukrainy
Praca, Emerytury i renty
Niepokojące zjawisko w Polsce: renciści coraz młodsi
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Aplikacje i egzaminy
Postulski: Nigdy nie zrezygnowałem z bycia dyrektorem KSSiP