Mnie się podobały wypowiedzi i działania pani minister w ciągu ostatnich 2 lat. W Ministerstwie Finansów jest dużo ludzi, którzy myślą o finansach publicznych zgodnie z interesem narodowym w długim czasie.
To może się nie podobać.
Tak. Nie dziwiłbym się, gdyby pani minister została zdymisjonowana jeśli będzie nadal nalegać na to, aby nie odstąpić od stabilizującej reguły wydatkowej i aby nie przekraczać znacząco przez szereg lat poziomu 3%PKB deficytu sektora finansów publicznych.
Widać przewagę polityki nad gospodarką. W polskich rządach zwykle minister finansów był wicepremierem, teraz nie jest.
Do tego bym nie przywiązywał wagi. Ważniejsze, że mamy premiera, który nie jest premierem. Decyzje o „piątce” podjął ktoś spoza rządu. Premier ma tak słabą pozycję polityczną w partii, że nie mógł się na to nie zgodzić. Zwykle premierem jest szef partii rządzącej.
Jarosław Kaczyński decyduje w gruncie rzeczy o wszystkich ważnych kwestiach: o wymiarze sprawiedliwości, polityce zagranicznej , także o polityce gospodarczej. W dodatku politycy PiS zdają sobie sprawę, że „Piątka” teraz, i podobne działania w ostatnich trzech latach , nie rujnują szybko finansów publicznych, a zwiększają natychmiast możliwość sukcesu politycznego.
Nie lepiej spełnić żądania nauczycieli?
To jest tylko razem z rodzinami około miliona wyborców. Większość z nich i tak może nie głosować na PiS. Emerytów i rencistów jest 9 mln.
Najbliższe miesiące będą gorące? Różne grupy społeczne widzą, że są pieniądze.
Nie tyle są, ile mogą być . Ważne, co zrobi rząd. Czy utrzyma regułę 3 proc. deficytu. Pan Kaczyński może podjąć decyzję, że nie musimy być poniżej 3 proc., bo w przeszłości ta reguła była w Polsce i w UE często łamana, a z wyjątkiem Grecji świat się nie zawalił.
Jeżeli pogorszy sytuację w finansach publicznych dostatecznie mocno, to wygra politycznie na najbliższe 4 lata. Później niech się martwi opozycja. To może być jego kalkulacja.