Krzysztof Kowalski: Czerwony ślad na wodzie

„I odrzekła mu święta: wiatr dmie, wiatr od morza nas targa i gnie” – tak brzmi refren starej pieśni rybaków bretońskich. Od wieków nic się pod tym względem nie zmieniło: wiatr gnie ludzi na morzu, ale oni pozostają nieugięci i coraz lepiej radzą sobie z żywiołem.

Aktualizacja: 17.12.2020 18:23 Publikacja: 17.12.2020 18:23

Tegoroczne regaty Vendée Globe

Tegoroczne regaty Vendée Globe

Foto: AFP PHOTO / MEDALLIA#VG2020 / PIP HARE

Z portu Les Sables-d’Olonne (Bretania) 8 listopada o godzinie 13.02 wystartowały najtrudniejsze na świecie regaty żeglarskie Vendée Globe; meta też będzie w tym porcie – najszybsi dotrą do niej w połowie stycznia. Polskie media tylko raz wykazały zainteresowanie tą imprezą, w 2012 r., gdy w regatach brał udział gdański żeglarz (zresztą znakomity) Zbigniew Gutkowski. Dzieje tych regat to kawał historii żeglarstwa. Żeglarze okrążają kulę ziemską, pokonują dystans ok. 45 tys. kilometrów samotnie, bez zawijania do portów i bez żadnej pomocy z zewnątrz.

Polski Związek Żeglarski, w związku ze startem tegorocznych regat, zamieścił na swojej stronie internetowej wypowiedź wyżej wymienionego polskiego skipera: „Vendée Globe to wyścig zbrojeń. W każdej edycji jest coraz więcej nowych jachtów naszpikowanych nowoczesną technologią, nad którą pracują renomowane zespoły projektowe. Testy tych rozwiązań prowadzone są w ścisłej tajemnicy, nawet dźwigowy, jak wyciąga jacht z wody, musi podpisać klauzulę poufności i nie może zdradzić nawet wagi łódki pod groźbą olbrzymiej kary finansowej”.

Regaty samotników zostały sformalizowane w 1989 r. Pierwszy zwycięzca opłynął Ziemię w ciągu 109 dni, ostatni, sprzed czterech lat, potrzebował na to zaledwie 74 dni. Jednak tak naprawdę historia tych regat ma 100 lat. Wszystko zaczęło się zaraz po I wojnie, gdy Francuz Alain Gerbault kupił w Anglii jacht i samotnie przepłynął z Gibraltaru do Nowego Jorku, nie zawijając po drodze ani na Wyspy Kanaryjskie, ani na Azory. Swoją wyprawę opisał w książce „Samotnie przez Atlantyk” (Księgarnia Biblioteki Dzieł Wyborowych, Warszawa 1925). Jest to fascynująca lektura, pokazuje bowiem, jak bardzo zmienił się jachting w ciągu stulecia.

Alain Gerbault zabrał słodką wodę w dębowych beczkach, niestety, przybrała ona odcień ciemnoczerwony, stała się gorzka i niezdatna do picia nawet po przefiltrowaniu i przegotowaniu – beczki były zbyt nowe, świeży garbnik zepsuł wodę. Dziś ten problem nie występuje, jachty wyposażone są w odsalarkę wody morskiej. Alain Gerbault został oszukany przez dostawcę z Gibraltaru, który sprzedał mu beczkę solonej wołowiny, w której tylko górna warstwa zawierała dobre kawałki, natomiast pod spodem były kości i tłuszcz. Dziś oceaniczni regatowcy nie mają tego problemu, bo nie mają solonej wołowiny – korzystają z żywności liofilizowanej (metoda konserwowania poprzez odwadnianie w stanie zamarzniętym w próżni; dodaje się wody i gotowe). Liofilizowana żywność pomaga uniknąć jeszcze jednej niedogodności: „...kołysanie było nieraz tak znaczne, że patelnia do smażenia spadała z maszynki, zalewając mi bose nogi wrzącą oliwą. Szczególnie trudno było gotować podczas burzy. Daleko było wówczas od ust do brzegu pucharu, solona wołowina wielokrotnie pokrywała podłogę...”.

W Vendée Globe 2020 startuje 33 skiperów, w tym sześć kobiet. Troje uczestników zabrało sprzęt kompletnie nieprzydatny podczas samotnego wyścigu dookoła świata – aparaturę do pomiaru zasolenia, temperatury, nasycenia wody dwutlenkiem węgla, planktonem, mikroplastikiem itp.

To jest znak czasu. Dość powiedzieć, że na świecie już 2000 statków handlowych, głównie kontenerowców, wyposażonych jest w automatyczną aparaturę naukową. Jednak rzecz w tym, że wszystkie one poruszają się tymi samymi, utartymi szlakami. Dlatego oceanografowie zwrócili uwagę na oceanicznych regatowców pływających po wodach, na które właściwie nikt inny się nie zapuszcza, nawet okręty wojenne. Rezultat: wszyscy uczestnicy następnych regat Vendée Globe 2024 będą mieli na swoich jachtach naukowe urządzenia pomiarowe.

I pomyśleć, że jeszcze 100 lat temu oceanografowie wypływali w morze tylko latem i tylko przy dobrej pogodzie. W ogóle w ostatnich latach jesteśmy świadkami zmiany w świadomości nie tylko wśród badaczy, ale także zawodowych żeglarzy oceanicznych, wśród nawigatorów, skiperów, członków załóg (dziobowi, trymerzy żagli, grinderzy obsługujący kabestany). Z natury rzeczy mają oni większą niż przeciętni „lądowi” ludzie świadomość konieczności ochrony naturalnego środowiska morskiego. Trzeba to docenić, bo jeszcze nie tak dawno Alain Gerbault, też kochający morze, wiatr, przyrodę, zachowywał się w taki sposób – który zresztą sam opisał – że gdyby to miało miejsce dziś, powinien się spalić ze wstydu: „Delfiny igrały naokoło statku, albatrosy nurkowały. Nadeszła chwila sposobna do wypróbowania automatycznego winchestera. Był to podarunek jednego z moich przyjaciół w Gibraltarze. Wkrótce jeden delfin spłynął, pozostawiając czerwony ślad na wodzie...”.

Z portu Les Sables-d’Olonne (Bretania) 8 listopada o godzinie 13.02 wystartowały najtrudniejsze na świecie regaty żeglarskie Vendée Globe; meta też będzie w tym porcie – najszybsi dotrą do niej w połowie stycznia. Polskie media tylko raz wykazały zainteresowanie tą imprezą, w 2012 r., gdy w regatach brał udział gdański żeglarz (zresztą znakomity) Zbigniew Gutkowski. Dzieje tych regat to kawał historii żeglarstwa. Żeglarze okrążają kulę ziemską, pokonują dystans ok. 45 tys. kilometrów samotnie, bez zawijania do portów i bez żadnej pomocy z zewnątrz.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie polityczno - społeczne
Przemysław Prekiel: PiS znowu wygra? Od Donalda Tuska i sił proeuropejskich należy wymagać więcej
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Nowy wielkomiejski fetysz. Jak „Chłopki” stały się modnym gadżetem
Opinie polityczno - społeczne
Konrad Czarnecki: Z list KO i PiS bije bolesna prawda o Parlamencie Europejskim
Opinie polityczno - społeczne
Jerzy Haszczyński: Bombowe groźby Joe Bidena. Dlaczego USA zmieniają podejście do Izraela?
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Opinie polityczno - społeczne
Łukasz Warzecha: Kto nie z nami, ten z Putinem? Radosław Sikorski sięga po populizm i demagogię