Antonow ocenił, że posunięcie USA jest nierozważne i prowokacyjne. Wcześniej rosyjskie agencje informacyjne poinformowały, że Moskwa odpowie "adekwatnie" na wydalenie rosyjskich dyplomatów ze Stanów Zjednoczonych połączone z zamknięciem konsulatu Rosji w Seattle.

- USA rujnuje to, co zostało z relacji rosyjsko-amerykańskich - stwierdził Antonow dodając, że Waszyngton "będzie odpowiedzialny za konsekwencje" swoich działań.

Biały Dom informując o wydaleniu rosyjskich dyplomatów poinformował, że "kraj dzięki temu stał się bezpieczniejszy", a 12 pracownikom misji Rosji przy ONZ zarzucił działalność szpiegowską godzącą w bezpieczeństwo narodowe USA.

Wydalenie rosyjskich dyplomatów przez USA, ale także Kanadę i państwa UE ma związek z otruciem na terenie Wielkiej Brytanii rosyjskiego szpiega Siergieja Skripala i jego córki Julii przy użyciu rosyjskiego środka bojowego Nowiczok.

W związku z otruciem Skripala i brakiem reakcji Rosji na ultimatum (Wielka Brytania domagała się wyjaśnienia jak rosyjski środek bojowy znalazł się na Wyspach), Londyn podjął decyzję o wydaleniu 23 rosyjskich dyplomatów oskarżonych o pracę dla rosyjskiego wywiadu.

Wielka Brytania ogłosiła też zawieszenie kontaktów z Rosją na najwyższym szczeblu.

Rosyjskich dyplomatów wydalają też: Łotwa i Rumunia (po jednym), Litwa i Czechy (po trzech), Ukraina (trzynastu), Holandia, Włochy i Dania (po dwóch).

Holandia poinformowała, że wydaleni dyplomaci pracowali dla rosyjskiego wywiadu.

Użycie Nowiczoka w Salisbury to pierwszy po II wojnie światowej przypadek użycia broni chemicznej na terenie Europy.

Rosja odrzuca oskarżenie o związki ze sprawą otrucia rosyjskiego szpiega.

Siergiej Skripal to były rosyjski szpieg skazany w 2006 roku w Rosji na 13 lat więzienia za szpiegowanie na rzecz Wielkiej Brytanii. W 2010 roku Skripal, w ramach wymiany szpiegów, trafił na Wyspy.