W opinii dr Edyty Bielak-Jomaa, Generalnego Inspektora Ochrony danych Osobowych, nadszedł czas na podjęcie dyskusji na temat celowości kserowania czy skanowania dowodów osobistych oraz innych dokumentów poświadczających naszą tożsamość. Mimo iż Naczelny Sąd Administracyjny uznał, że jest to wyłącznie czynność techniczna, nieprzesądzająca o legalności bądź nielegalności tego typu praktyk, to jednak należy zauważyć, że wyrok ten był wydany w 2001 r. Od tego czasu wiele się zmieniło, a postęp technologiczny spowodował nowe zagrożenia dla bezpieczeństwa naszych danych osobowych.

– Na kserowanie takich dokumentów, jak dowód osobisty czy paszport, należy obecnie patrzeć przez pryzmat kradzieży tożsamości, która wywołuje ogromne negatywne konsekwencje – mówiła dr Edyta Bielak-Jomaa w rozmowie z redaktor Karoliną Olszewską z Radia Eska. – Według mnie nie ma konieczności, by na potrzeby zawarcia i realizacji umowy wykonywać kopie takich dokumentów – dodała.

Podkreślała, że w dyskusję na temat zmiany tej upowszechniającej się coraz bardziej praktyki powinno być włączonych wiele stosujących ją podmiotów i środowisk. Jednym z nich jest sektor bankowy, który na podstawie przepisów Prawa bankowego jest wprost uprawniony do przetwarzania - dla celów prowadzonej działalności - informacji zawartych w dokumentach tożsamości osób fizycznych. Jednak w opinii GIODO, prawo zbierania i wykorzystywania wszystkich danych zawartych np. w dowodzie osobistym nie jest równoznaczne z prawem do kopiowania tego dokumentu.

– Bezpieczniejszym rozwiązaniem, ku któremu osobiście się skłaniam, byłoby zastosowanie innej techniki gromadzenia danych, jak chociażby sporządzanie poświadczonego przez klienta wypisu z dowodu osobistego. W grę wchodzi bowiem nasze bezpieczeństwo, gdyż ksero dowodu może zostać wykorzystane przez oszustów, np. w celu zawarcia umowy kredytowej przez Internet, bez wiedzy właściciela tego dokumentu. Dostrzegamy ten problem i chcemy mu przeciwdziałać – powiedziała dr Edyta Bielak-Jomaa.