Bez tego nie będzie pieniędzy na rosnące wydatki socjalne i ambitne programy, w tym właśnie 500+, uchodzący za najbardziej kosztowny program społeczny w III RP.
Luka podatkowa tylko w przypadku VAT jest dwuipółkrotnie większa od kosztu 500+ i – według wyliczeń firmy PwC – może przekraczać 50 mld zł w skali roku. Oznacza różnicę między tym, co powinno wpłynąć do budżetu państwa, a tym, co do niego faktycznie wpływa. W ubiegłym roku „luka" ta wynosiła 3 proc. PKB, podczas gdy w 2007 roku – 0,6 proc.
Polska znajduje się w grupie państw najbardziej dotkniętych plagą wyłudzeń VAT, zaczynając od firm słupów po bardziej wyrafinowane „karuzele VAT", gdzie grupy przestępcze przerzucają towary między spółkami w różnych krajach, po drodze wyłudzając zwrot podatku. To zajęcie już jest bardziej zyskowne od handlu narkotykami.
Niestety, wnioski płynące z najnowszego raportu NIK są przygnębiające. Skuteczność egzekucji fiskusa jest marna: odzyskuje on ledwie 1,3 proc. wyłudzonego podatku. I zwykle jest krok za przestępcami. Tymczasem potrzebne są szybkie działania, jak choćby zapowiadane od dawna stworzenie centralnej bazy faktur.
Problem z VAT nie był należycie doceniany przez rząd PO–PSL, a podjęte działania w tym kierunku okazały się spóźnione. Zdecydowanie łatwiej było pozyskiwać pieniądze, zadłużając kraj. Z kolei rząd PiS podchodzi do sprawy zbyt optymistycznie. Zakłada, że dzięki uszczelnieniu systemu podatkowego tylko w przyszłym roku uzyska dodatkowo kilkanaście miliardów złotych.