Do 27 sierpnia syndyk Krośnieńskich Hut Szkła Krosno (KHS), znajdujących się w upadłości likwidacyjnej, chce podpisać ostateczną umowę sprzedaży majątku produkcyjnego spółki na rzecz Krosno Glass, firmy z kapitałem maltańskim. – Do tego czasu nabywca musi zapłacić ok. 171 mln zł, czyli kwotę, na którą składa się cena zaoferowana przez niego w przetargu za nabywany majątek plus poczynione w spółce nakłady i wartość należności – mówi Marek Leszczak, syndyk KHS Krosno. I zaznacza, że spółka, będąca od siedmiu lat w upadłości likwidacyjnej, ma teraz szansę nie tylko na zakończenie tego procesu, ale i na funkcjonowanie w normalnych warunkach rynkowych.
Syndyk ratował
KHS Krosno, której kondycja finansowa mocno się poprawiła za rządów syndyka, nie jest jedyną firmą uratowaną pomimo ogłoszenia upadłości likwidacyjnej. Spod topora uciekła np. tak znana giełdowa spółka, jak Sfinks. A także Monnari, któremu mimo 130 mln zł zadłużenia udało się przekonać wierzycieli do porozumienia, a sąd do zamiany upadłości likwidacyjnej na układową. To uratowało firmę przed wyprzedażą majątku i pozwoliło utrzymać biznes.
Co ciekawe, według zarządu KHS Krosno kondycja spółki jest dziś już tak dobra, że cenę z przetargu należy uznać za zbyt niską. – Syndyk sprzedawał przedsiębiorstwo na podstawie wyceny z ubiegłego roku, która z kolei bazowała na danych za 2014 r. Tymczasem jego wartość w ostatnich kwartałach mocno wzrosła, m.in. za sprawą wysokich zysków i generowanej przez firmę gotówki – podkreśla Czesław Piotrowicz, prezes KHS Krosno.
Syndyk broni się, że procedura i wycena były zgodne z prawem, czego potwierdzeniem jest decyzja sądu o zatwierdzeniu przetargu. Ponadto jego zadaniem jest zaspokajanie roszczeń wierzycieli. Syndyk jeszcze nie wie, czy ok. 320 mln zł plus odsetki, które były należne wierzycielom, uda mu się w całości spłacić.
Zarząd KHS Krosno wylicza, że uzyskane już ze sprzedaży majątku kwoty plus obecna wartość spółki i osiągane wyniki nie tylko zapewniają spłatę zobowiązań, ale i nadwyżkę, którą można podzielić między akcjonariuszy. – Skoro tak, to dziś nie ma przesłanek dla prowadzenia upadłości likwidacyjnej. Z tego powodu złożyliśmy do sądu wniosek o jej zamianę na upadłość układową – mówi Piotrowicz. Dodaje, że zarząd ma umowy z inwestorem, który jest gotów wspierać firmę finansowo.