Tylko dwie dekady ropy w Rosji

Rosyjskim nafciarzom pozostało 20 lat na dostanie się do ropy spod dna Oceanu Lodowatego. Potem w Rosji nie będzie już opłacalnych do wydobycia złóż.

Aktualizacja: 07.06.2021 06:14 Publikacja: 06.06.2021 21:00

Większość złóż ropy w Rosji odkryto w czasach sowieckich

Większość złóż ropy w Rosji odkryto w czasach sowieckich

Foto: shutterstock

To trudne do uwierzenia, ale rosyjskie koncerny naftowe wciąż najlepiej zarabiają na złożach ropy odkrytych w czasach sowieckich. Licencje na ostatnie trzy wielkie złoża lądowe Rosji zostały sprzedane przez Kreml dziewięć lat temu. Największe – złoże Imiłorskiego (193 mln ton ropy i 24 mld m sześc. gazu) w okręgu Chansy-Mansyjskim dostał Łukoil za 1,64 mld dol. Złoże Szpilmana (146 mln t i 14 mld m sześc.) padło łupem prywatnego Surgutnieftiegazu (cena sięgnęła 1,5 mld dol.), a najmniejsze – Łodocznoje dostał TNK-BP (należy teraz do Rosnieftu) za 150 mln dol. Zasoby to 43 mln ton ropy i 70 mld m sześc. gazu.

Tym samym w Rosji nie ma już więcej rozpoznanych wielkich złóż lądowych ropy. Nowe pokłady kopalin są na podmorskim szelfie Rosji – pod dnami lodowatych mórz rosyjskiej północy – Karskim, Peczorskim, Łaptiewów, Wschodnio-Syberyjskim, Ochockim. To złoża tzw. federalnego znaczenia, do których w Rosji zalicza się ropę (złoża od 70 mln t), gaz (od 50 mld m sześc.), złoto od 50 t i miedź od 500 tys. t.

Arktyczne eldorado wymaga ogromnych pieniędzy oraz dostępu do zachodnich technologii wydobycia z dna morskiego. Posiadający licencje na wiercenia w rosyjskiej Arktyce Gazprom i Rosnieft zawarły alianse z zagranicznymi koncernami z USA, Włoch, Norwegii i Holandii.

Zajęcie Krymu przez Rosję skutkujące zachodnimi sankcjami, uniemożliwiło tę współpracę. Z Rosji wycofały się m.in. amerykański Exxon Mobil i włoski Eni.

Nie ma technologii, nie ma sprzętu, nie ma wydobycia. Rosjanie próbują więc obejść sankcje.

W grudniu 2019 r. amerykańskie służby aresztowały Rosjan próbujących kupić w USA turbinę dla platformy wiertniczej w rosyjskiej Arktyce. Taka transakcja jest złamaniem sankcji. Jedyna platforma pracująca w Arktyce należy do Gazprom Nieftu. Od 2016 r. w okresie letnim platforma przerywa pracę i załadunek ropy. Oficjalnym powodem są prace remontowe. Eksperci zwracają uwagę, że wydobycie jest niższe od zaplanowanego.

Najnowsze odkrycia rosyjskich geologów unaoczniły Kremlowi, że to, co najcenniejsze na obszarze największego terytorialnie państwa świata, dawno zostało odkryte i wyeksploatowane. Średnia wielkość nowo znalezionych złóż ropy w latach 2015–2019 wyniosła 9–14 mln t.

Rzeczywista sytuacja z rezerwami ropy może być znacznie gorsza niż na papierze, stwierdziła w ubiegłym roku Izba Obrachunkowa Rosji (odpowiednik polskiego NIK) po audycie danych największych spółek surowcowych.

Znaczna część rezerw ropy naftowej i gazu w Rosji, o których informują koncerny i które są umieszczane w bilansie państwowym, nie została potwierdzona w wyniku przeszacowania, poszukiwania i wydobycia.

Od 2016 r. rezerwy ropy naftowej i kondensatu w wysokości 2,278 mld t uznano za faktycznie nieistniejące. Stanowi to równowartość blisko pięcioletniego całego rosyjskiego wydobycia ropy.

– Całkowite rezerwy ropy naftowej w Rosji mogą wystarczyć na 58 lat wydobycia, ale większość z nich nie jest ekonomicznie opłacalna. Według danych inwentaryzacyjnych rentownych rezerw wystarczy na 19 lat – powiedział Jewgienij Kisieljew szef rządowej agencji surowcowej (Rosniedry) w rozmowie z „Rossijskają Gazetą".

Dwie trzecie ropy znajdującej się w morskich głębinach pochodzi z trudnych do wydobycia złóż arktycznych. Aby opłacało się je pompować, cena ropy na światowym rynku powinna oscylować między 110 a 120 dolarów za baryłkę.

Konkurencja na rynku ropy od kilku lat wie o rosyjskich problemach. W 2018 r. następca tronu saudyjskiego Mohammed bin Salman stwierdził, że około 2035 r. wydobycie ropy w Rosji gwałtownie spadnie, a Federacja Rosyjska „może całkowicie zniknąć ze światowego rynku (ropy)".

To trudne do uwierzenia, ale rosyjskie koncerny naftowe wciąż najlepiej zarabiają na złożach ropy odkrytych w czasach sowieckich. Licencje na ostatnie trzy wielkie złoża lądowe Rosji zostały sprzedane przez Kreml dziewięć lat temu. Największe – złoże Imiłorskiego (193 mln ton ropy i 24 mld m sześc. gazu) w okręgu Chansy-Mansyjskim dostał Łukoil za 1,64 mld dol. Złoże Szpilmana (146 mln t i 14 mld m sześc.) padło łupem prywatnego Surgutnieftiegazu (cena sięgnęła 1,5 mld dol.), a najmniejsze – Łodocznoje dostał TNK-BP (należy teraz do Rosnieftu) za 150 mln dol. Zasoby to 43 mln ton ropy i 70 mld m sześc. gazu.

Pozostało 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Cybernetyczna wojna nęka firmy i instytucje
Biznes
Kierunek zielone miasta. Inwestorzy szansą dla metropolii
Biznes
Futurystyczny projekt Arabii Saudyjskiej budzi kontrowersje. „Kazano zabijać”
Biznes
Sankcje działają. Miliarderzy wracają do Rosji, ale boją się nacjonalizacji
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Biznes
Orły Rzeczpospolitej 2024 wybrane