Wielkie oszustwo z Davos

Światowy biznes robi wszystko, żeby zastąpić ludzi maszynami. Ale w oficjalnych wypowiedziach szefowie wielkich firm zawsze podkreślają, że największym majątkiem ich firm są pracownicy – pisze w korespondencji ze Szwajcarii Kevin Roose, dziennikarz „New York Times”.

Aktualizacja: 27.01.2019 16:31 Publikacja: 27.01.2019 15:13

Wielkie oszustwo z Davos

Foto: AFP

,,To jedno wielkie oszustwo. Doskonale o tym wiem, bo sam słyszałem takie rozmowy. Kiedy jednak pyta się ich o celowość montowania robotów w fabrykach, udzielają odpowiedzi zależnie od tego, kto pyta " - pisze Roose.

Oficjalnie szefowie firm podkreślają jakim zagrożeniem dla ich pracowników może się okazać sztuczna inteligencja, czy też roboty. Podczas wypowiedzi na panelach w Davos podkreślali konieczność wprowadzenia osłon dla pracowników, którzy mogą stracić zatrudnienie po wprowadzeniu robotów na linie produkcyjne. „Tymczasem w rozmowach prywatnych, zwłaszcza z innymi biznesmenami, szefowie firm nie ukrywają, że robią wszystko aby zautomatyzować produkcję, bo tylko w ten sposób są w stanie sprostać konkurencji. Kiedy są pytani o reakcję pracowników na taką strategię, najczęściej unikają odpowiedzi".

Najbardziej dochodowa produkcja jest oszczędna, oparta o cyfryzację, a roboty wykonują wszystkie prace, na jakie pozwala ich zaprogramowanie. O sztucznej inteligencji (AI) mówią, że jest to złoty klucz, który tworzy wszystkie drzwi. „ I mówią: a czemu nie pozostawimy sobie jedynie 1 proc. pracowników, którzy są naprawdę niezbędni. Wcześniej ta liczba wynosiła 5, bądź 10 proc. i była uznawana jako niezbędne minimum"— pisze Roose. — Teraz rządzi magia zysku – mówi z rozmowie z „NYT" Mohit Joshi, prezes Infosys, firmy, która ułatwia zastępowanie ludzi robotami. — Ale nikt przecież nie powie, że planuje pozbycie się pracowników. Retoryka jest zupełnie inna. Mówi się o ich ochronie przed wykonywaniem powtarzalnych czynności. A firmy nie zwalniają ludzi, tylko przechodzą przez cyfrową transformację — dodaje.

Badanie Deloitte z roku 2017 wskazywało, że 53 proc. firm rozpoczęło proces zastępowaniem przez roboty funkcji wykonywanych dotychczas przez ludzi. W badaniu przeprowadzonym rok później ta liczba wzrosła do 72 proc. Jak wskazuje Infosys jej własny dział zajmujący się właśnie przeprowadzaniem cyfrowej transformacji tylko w 2018 roku zanotował 33 proc. wzrost dochodów. Z kolei rozwiązania poznawcze (cognitive solutions) IBM, które umożliwiają firmom zwiększyć efektywność dzięki wykorzystywaniu AI stała się drugim pod względem dochodowości działem z przychodami za ostatni kwartał 2018 w wysokości 5,5 mld dol. Z kolei inwestycyjny bank UBS prognozuje, że zastosowania AI już w przyszłym roku sięgną wartości 180 mld dol.

Zdaniem Kai-Fu Lee, autora „AI Superpowers" w ciągu najbliższych 15 lat z powodu robotyzacji pracę straci 40 proc. dzisiaj zatrudnionych. Kai-Fu Lee nie ukrywa, że dzieje się tak z powodu gigantycznej presji, jaka jest wywierana na szefów firm przez ich akcjonariuszy, więc dalsza robotyzacja jest procesem nieuchronnym. Już wiadomo na przykład, że w w zakładzie tajwańskiego Foxconna w amerykańskim Milwaukee planowane jest zastąpienie w ciągu najbliższych 10 lat , 80 proc. obecnie zatrudnionych .

Obrońcy AI zapewniają, że tworzy ona więcej miejsc pracy, niż te, które znikają w związku z cyfryzacją. Wskazują, że roboty pozwalają pracownikom osiągnąć lepszą jakość produkcji. „Ale w Davos kiedy pytałem o to szefów firm, starali się jak najszybciej zmienić temat, bądź uchylali się od odpowiedzi na pytanie ile ostatecznie miejsc pracy udało im się uratować dzięki robotyzacji. I oczywiście żaden z nich nie przyznał, że jego ostatecznym celem jest całkowite zastąpienie ludzi przez maszyny" — pisze Roose.

W ten sposób szefowie wielkich firm znaleźli się w sytuacji bez wyjścia, bo z jednej strony chcą mieć u siebie jak najdalej posuniętą automatyzację, a z drugiej obawiają się reakcji społeczeństwa na taką właśnie strategię. Zapewniają więc, że wszyscy, którzy stali się zbędni mogą zostać przeszkoleni do innych zadań. W tym przypadku jako przykład stawiane jest Accenture, gdzie przeszkolonych zostało 17 tys. pracowników pomocniczych tak aby mogli wykonywać inne zadania i nikt nie został zwolniony . Natomiast prezes Amazona, Jeff Bezos napisał, w liście do akcjonariuszy, że 16 tys. pracowników zostało przeszkolonych i pracują teraz w zawodach , gdzie pracy jest w bród na przykład jako pielęgniarze, bądź mechanicy samolotowi, a Amazon pokrył 95 proc. kosztów tej transformacji.

,,To jedno wielkie oszustwo. Doskonale o tym wiem, bo sam słyszałem takie rozmowy. Kiedy jednak pyta się ich o celowość montowania robotów w fabrykach, udzielają odpowiedzi zależnie od tego, kto pyta " - pisze Roose.

Oficjalnie szefowie firm podkreślają jakim zagrożeniem dla ich pracowników może się okazać sztuczna inteligencja, czy też roboty. Podczas wypowiedzi na panelach w Davos podkreślali konieczność wprowadzenia osłon dla pracowników, którzy mogą stracić zatrudnienie po wprowadzeniu robotów na linie produkcyjne. „Tymczasem w rozmowach prywatnych, zwłaszcza z innymi biznesmenami, szefowie firm nie ukrywają, że robią wszystko aby zautomatyzować produkcję, bo tylko w ten sposób są w stanie sprostać konkurencji. Kiedy są pytani o reakcję pracowników na taką strategię, najczęściej unikają odpowiedzi".

Pozostało 81% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Wielkie firmy zawierają sojusz kaucyjny. Wnioski do KE i UOKiK
Biznes
KGHM zaktualizuje strategię i planowane inwestycje
Biznes
Rośnie znaczenie dobrostanu pracownika
Materiał partnera
Handel z drugiej ręki napędza e-commerce
Materiał partnera
TOGETAIR 2024: drogi do ocalenia Ziemi