Ten rok dla akcjonariuszy banków w Polsce będzie trzecim z rzędu słabym pod względem dywidend. Powodem są umocnienie franka szwajcarskiego w 2015 r., dodatkowe bufory kapitałowe nałożone na banki i wzrost wymaganych wskaźników wypłacalności.
Otwarta furtka?
Kiedy Komisja Nadzoru Finansowego w grudniu 2016 r. przedstawiła nowe, bardziej rygorystyczne wymagania dla banków chcących wypłacać dywidendy, wydawało się, że sprawa jest jasna. Z zaleceń tych i opublikowanych parę tygodni później bilansów banków wprost wynikało, że zdolne do wypłaty z zysku za 2016 r. są tylko Pekao i Handlowy.
Jednak inne banki nie odpuszczają. Bank Zachodni WBK próbuje mimo wszystko wypłacić dywidendę (wcześniej, choć w inny sposób, walczył o to także PKO BP). Zarząd tego trzeciego co do wielkości banku w Polsce rekomenduje wypłatę 536 mln zł pochodzących z niepodzielonego zysku z lat 2014–2015, co dałoby 5,4 zł na akcję i stopę dywidendy na poziomie 1,5 proc.
– Decyzja BZ WBK w sprawie dywidendy jest mimo wszystko trochę wbrew intencjom KNF, która zaleciła bankowi, aby nie wypłacał dywidendy z zysku za 2016 r. i by wzmacniał kapitały – ocenia Jańczak, analityk Ipopema Securities.
Dodaje jednak, że jeśli sprawa ta była konsultowana z KNF, to nie widzi problemu. – Proponowana kwota wypłaty nie jest duża i z pewnością nie zagraża pozycji finansowej banku, więc teoretycznie nadzór nie powinien mieć problemów. W KNF niedawno zmieniła się władza, być może nowa będzie mniej konserwatywna wobec sektora, którego obciążenia kapitałowe i regulacyjne w ostatnich latach rosły – wskazuje Jańczak.