Krzyżak: Uroczyste jubileusze nie zapełnią polskich kościołów

Kościół w Polsce jest w fazie kryzysu. Przechodzi go dzięki pomocy z zewnątrz. Ciężko mu jednak o tym mówić i wciąż woli się skupiać na symbolice.

Aktualizacja: 02.01.2020 06:47 Publikacja: 30.12.2019 18:52

Krzyżak: Uroczyste jubileusze nie zapełnią polskich kościołów

Foto: Fotorzepa, Marian Zubrzycki

„Zapowiedź beatyfikacji kard. Wyszyńskiego, decyzje w zakresie zwiększenia ochrony dzieci i młodzieży oraz 100-lecie powstania Konferencji Episkopatu Polski i odnowienia relacji dyplomatycznych między Stolicą Apostolską a Rzeczpospolitą Polską – to jedne z najważniejszych wydarzeń, jakie miały miejsce w Kościele w Polsce w 2019 roku" – podsumowuje miniony rok ks. Paweł Rytel-Andrianik, rzecznik Episkopatu (KEP).

Za ważne wydarzenie ksiądz rzecznik uznał także ponowny wybór abp. Stanisława Gądeckiego na przewodniczącego KEP, abp. Marka Jędraszewskiego na wiceprzewodniczącego oraz bp. Artura Mizińskiego na sekretarza.

Przeczytaj także: Kardynał pisze do abpa Jędraszewskiego. „Niedorzeczne krytyki”

Właściwie trudno nie zgodzić się z tymi kilkoma punktami. Jednak zbudowany w ten sposób katalog daje pozorne, wręcz złudne poczucie dobrze wypełnionych zadań. A jego celem jest tylko poprawienie sobie samopoczucia. Jakież bowiem znaczenie dla życia przeciętnego katolika – poza symboliką – ma rocznica ponownego nawiązania stosunków dyplomatycznych ze Stolicą Apostolską lub 100. rocznica powstania KEP? Nie ma żadnego. Ludzi w kościołach od tego nie przybędzie, a wiara tych, którzy przyznają się do katolicyzmu, mocniejsza nie będzie. Podobnie rzecz się ma z ponownym wyborem dotychczasowego prezydium KEP. Ta wewnętrzna sprawa biskupów nie ma w istocie najmniejszego znaczenia dla wiernych. I tak 80 proc. z nich nie ma żadnego pojęcia, kto jest przewodniczącym KEP i jakie są jego uprawnienia.

Dlatego oceniając miniony rok w Kościele w Polsce, trzeba byłoby odwrócić kolejność w katalogu oraz dorzucić do niego odrobinę samokrytycyzmu.

Rok 2019 był dla Kościoła w Polsce rokiem trudnym. Mieliśmy do czynienia z jednej strony z wielopoziomowym i wielowątkowym kryzysem związanym z molestowaniem seksualnym nieletnich przez niektórych duchownych, z drugiej zaś z wciąż obecnym w Polsce angażowaniem się biskupów w partyjną politykę. Do tego dochodzi minimalne zaangażowanie Kościoła w życie społeczne, w sprawy naprawdę istotne dla wszystkich.

Do skandalu pedofilii, który nie tylko mocno nadwerężył zewnętrzny wizerunek, ale spowodował też utratę zaufania, autorytetu, a w wielu przypadkach także odejście od Kościoła – jak się wydaje – Kościół hierarchiczny zaczął podchodzić naprawdę poważnie. Dziś nie słychać już głosów bagatelizujących ten problem, tam gdzie pojawiają się zarzuty molestowania, działania są natychmiastowe. Lada moment pełną parą ruszy też fundacja św. Józefa, która ma pomagać osobom skrzywdzonym. I to jest niewątpliwie sukces. Można nawet za papieżem Franciszkiem powiedzieć, że udało się wejść w konflikt i przemienić go w ogniwo nowego procesu.

Ale czy bylibyśmy tego świadkami, gdyby nie wstrząs, jaki wywołała emisja filmu braci Sekielskich? Przecież jeszcze w marcu – gdy prezentowano wyniki kwerendy w diecezjach, która miała pokazać skalę problemu – temat niemal bagatelizowano, usiłowano go pomniejszać. Tymczasem biskupi powiedzieli głośno „przepraszam" i poszli do przodu – także dzięki ogromnej determinacji abp. Wojciecha Polaka i jego współpracowników. Oczywiście opór (choćby w kwestii ks. Henryka Jankowskiego) wciąż występuje, ale nie można już powiedzieć, że wszystko usiłuje się ukryć. Z zaangażowaniem politycznym biskupów wciąż jest kłopot. Wciąż jest tkwienie w konflikcie. W kampanii przed eurowyborami dali się wciągnąć w dyskusję o prawach osób LGBT. I chociaż przypominali nauczanie Kościoła w tym zakresie, to w wielu momentach granicę przekroczyli. Przejęli temat od polityków i właściwie zrobili za nich kampanię wyborczą. Krytykę uznali jednak za atak na Kościół. W wyborach parlamentarnych było już nieco lepiej. Pojawił się w niej bardzo ważny, streszczający nauczanie społeczne Kościoła w odniesieniu do polityki, list przewodniczącego KEP. Przeszedł jednak bez echa. Odbił się za to szeroko tekst bp. Piotra Jareckiego na temat sposobów uprawiania polityki opublikowany w czasie, gdy PiS procedował tzw. ustawę kagańcową. Jednak tego typu głosów – odnoszących się do spraw naprawdę ważnych – było zdecydowanie za mało.

Na koniec zapowiedź beatyfikacji kard. Stefana Wyszyńskiego oraz dekret w sprawie męczeństwa ks. Jana Franciszka Machy. Będą to ważne wydarzenia w roku 2020. Ale jeśli biskupi sprowadzą je tylko do uroczystych celebracji, to znów będziemy mogli mówić jedynie o symbolice, która niewiele znaczy.

„Zapowiedź beatyfikacji kard. Wyszyńskiego, decyzje w zakresie zwiększenia ochrony dzieci i młodzieży oraz 100-lecie powstania Konferencji Episkopatu Polski i odnowienia relacji dyplomatycznych między Stolicą Apostolską a Rzeczpospolitą Polską – to jedne z najważniejszych wydarzeń, jakie miały miejsce w Kościele w Polsce w 2019 roku" – podsumowuje miniony rok ks. Paweł Rytel-Andrianik, rzecznik Episkopatu (KEP).

Za ważne wydarzenie ksiądz rzecznik uznał także ponowny wybór abp. Stanisława Gądeckiego na przewodniczącego KEP, abp. Marka Jędraszewskiego na wiceprzewodniczącego oraz bp. Artura Mizińskiego na sekretarza.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Publicystyka
Roman Kuźniar: Atomowy zawrót głowy
Publicystyka
Jacek Czaputowicz: Nie łammy nuklearnego tabu
Publicystyka
Maciej Wierzyński: Jan Karski - człowiek, który nie uprawiał politycznego cwaniactwa
Publicystyka
Paweł Łepkowski: Broń jądrowa w Polsce? Reakcja Kremla wskazuje, że to dobry pomysł
Publicystyka
Jakub Wojakowicz: Spotify chciał wykazać, jak dużo płaci polskim twórcom. Osiągnął efekt przeciwny