Do zmiany przepisów od 1 stycznia 2018 r. ZUS przygotowywał się od wielu miesięcy. Przeszło 2 mln aktywnych płatników bieżących składek (i 1 mln dłużników, byłych przedsiębiorców) wszelkie wpłaty do ZUS będzie kierowało jednym przelewem na specjalne, wskazane dla nich indywidualnie konto. Zmiany dotyczą także regulowania zaległości. Z obliczeń ZUS wynika, że obecnie problem z długami składkowymi ma ponad 1,6 mln płatników, których zaległości w ZUS wynoszą prawie 30 mld zł. Z tego 646 tys. dłużników to aktywne obecnie firmy zadłużone na kwotę 14,5 mln zł. Ponad połowę aktywnych dłużników ZUS, bo aż 354 tys. osób, stanowią samozatrudnieni prowadzący działalność gospodarczą, którzy przez te długi nie mają co liczyć na prawo do zasiłku chorobowego w czasie zwolnienia lekarskiego.
Nowe konta do wpłat
Jeszcze w październiku 2017 r. ZUS rozpoczął wysyłkę pism do wszystkich 2 mln aktywnych obecnie firm, fundacji, stowarzyszeń czy organów administracji publicznej i samorządowej, w których podał nowe numery kont do wpłaty składek po 1 stycznia. Nie ma przy tym znaczenia, czy będą to składki od grudniowych wynagrodzeń, czy już od styczniowych. Znaczenie ma data przelewu, a nie okresu, za który składki się należą. Po 1 stycznia 2018 r. wszystkie przelewy do ZUS muszą zostać wysłane na nowy numer konta.
200 tys. spóźni składki
Już teraz wiadomo, że korespondencja z ZUS nie została podjęta przez około 200 tys. przedsiębiorców, co oznacza, że nie mają oni nowych numerów kont do wpłat składek po 1 stycznia 2018 r. Zakład zapewnia, że każdy przedsiębiorca może uzyskać taką informację w oddziale. Po tym jak w nowym roku banki i poczta zaczną odrzucać przelewy wpłacane na starych zasadach w oddziałach mogą jednak ustawić się kolejki przedsiębiorców, którzy nie dostali korespondencji z ZUS.
Jeszcze można uniknąć problemów wynikających z braku nowego numeru konta – innego dla każdej firmy. Najprostszym rozwiązaniem dla tych osób jest zapłata składek do końca grudnia na stare numery kont w ZUS. Dzięki temu nie spóźnią się oni z wpłatą, co ma ogromne znaczenie dla osób jednoosobowo prowadzących działalność gospodarczą. Jeżeli opłacają składki na dobrowolne ubezpieczenie chorobowe, to spóźnienie z zapłatą składek do ZUS oznacza utratę prawa do zasiłku z tego ubezpieczenia w czasie zwolnienia lekarskiego.
117 tys. osób straci prawo do zasiłku
Najbardziej alarmujące informacje o skutkach nowelizacji przepisów dotyczą około 117 tys. samozatrudnionych, którzy opłacają składki na dobrowolne ubezpieczenie chorobowe, ale jednocześnie już teraz mają długi w ZUS. Zdecydowana większość takich przedsiębiorców zalega na kwoty nieprzekraczające 1000 zł. ZUS skierował do nich pisma jeszcze we wrześniu 2017 r. ze wskazaniem kwoty zadłużenia i propozycją uregulowania tych zaległości. Wszystko po to, aby nie stracili po 1 stycznia 2018 r. prawa do zasiłku chorobowego. Po tej dacie bieżące wpłaty składek, zgodnie z nowymi przepisami, zostaną przekierowane na spłatę zadłużenia.