Projekt oparty jest na rozwiązaniach, nad którymi pracowali były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro i jego ekipa. Ostatecznie rząd zaakceptował go niecałe dwa miesiące przed wyborami. Po porażce PiS nie było już szans na uchwalenie przepisów w tej wersji, ponieważ nowy minister Zbigniew Ćwiąkalski przedstawił inną koncepcję.
Projekt PiS przewiduje utworzenie nowego zawodu prawniczego oraz trzystopniowy system licencji dla doradców. Licencja I stopnia uprawniałaby absolwentów prawa do udzielania porad i opinii. Uprawnienia II stopnia przysługiwałyby osobom mającym już praktykę doradcy. Ich posiadacze mogliby samodzielnie stawać przed sądami (z wyjątkiem spraw rodzinnych i karnych). Licencja najwyższego stopnia pozwalałaby stawać w każdej sprawie i przed każdym sądem. Aby ją zdobyć, trzeba byłoby zdać państwowy egzamin prawniczy.
Takie rozwiązania proponowane za rządów PiS krytykowały władze korporacji prawniczych, które nie zgadzały się na to, by doradcy mieli w praktyce takie same uprawnienia zawodowe jak ich członkowie. Popierało je natomiast Stowarzyszenie Doradców Prawnych i organizacja młodych prawników Fair Play, które opowiadały się za rozpoczęciem prac nad nimi przez resort sprawiedliwości.
– Projekt ustawy o licencjach składamy w tym tygodniu – powiedział „Rz” poseł Mariusz Kamiński. – Przy tej okazji zaapelowałem do marszałka Sejmu, aby umożliwił pracę nad inną naszą inicjatywą. Jeszcze w listopadzie złożyliśmy projekt otwierający dostęp do aplikacji i zawodów prawniczych, ale marszałek nawet nie nadał mu numeru.
Minister Zbigniew Ćwiąkalski pracuje nad inną koncepcją: dwóch państwowych egzaminów prawniczych. Zdanie pierwszego z nich pozwalałoby na prowadzenie doradztwa prawnego bez aplikacji, ale w ograniczonym zakresie.