Nie może pełnomocnik przerzucać skutków swoich błędów na klienta. W konsekwencji Ewa C., adwokatka z Wielkopolski, będzie musiała zapłacić swojej klientce, radczyni prawnej, odszkodowanie za przegranie sprawy, wynikłe z jej błędów. To sedno środowego wyroku Sądu Najwyższego (sygn. akt II CSK 219/12).
Magdalena P., radca prawny, zajmująca się głównie doradztwem księgowym, świadcząc usługi pewnej firmie, popełniła błędy. W rezultacie przegrała w I instancji dwie sprawy o odszkodowanie w wysokości 138 tys. zł.
Widząc, że sama nie radzi sobie w tych procesach, zaangażowała adwokatkę, by napisała apelacje. Ta jednak popełniła błędy formalne: nie napisała, czy wyrok zaskarża w całości czy w części, nie wskazała przedmiotu zaskarżenia, omyłkowo napisała, że występuje w imieniu powoda zamiast pozwanej (radczyni).
Sąd odrzucił te pisma bez merytorycznego rozpoznania i bez wzywania do uzupełnienia braków na podstawie art. 370¹ kodeksu postępowania cywilnego. Wyroki zasądzające od radczyni 138 tys. zł uprawomocniły się, a komornik rozpoczął egzekucję (dodajmy, że z odsetkami dług jest dwa razy większy).
Półtora roku później Trybunał Konstytucyjny uznał jednak art. 370¹ k.p.c. za niekonstytucyjny ze względu na jego rygoryzm (sygn. P 18/07), jednakże ani adwokatka, ani radczyni nie skorzystały z możliwości wystąpienia o wznowienie tamtych postępowań.