– Początkujących adwokatów czeka ciężka praca, aby utrzymać się na rynku. Po otwarciu zawodów prawniczych konkurencja jest bowiem ogromna – mówi Andrzej Zwara, prezes NRA. – Uczciwie należy też przestrzec przed mitem o wielkich zarobkach adwokackich. Jeżeli w Polsce nie zmieni się świadomość prawna społeczeństwa, adwokatów czeka to, co ich kolegów w Niemczech: będą dorabiać jako taksówkarze – ostrzega Zwara.
A co o zarobkach prawników myślą studenci? Ich zdaniem najbardziej dochodowy jest zawód notariusza. Uważa tak 47 proc. ankietowanych. Jedna czwarta wskazała na adwokata, a 13 proc. na sędziego.
Z ogólnopolskiego badania wynagrodzeń prowadzonego przez firmę doradczą Sedlak & Sedlak wynika, że zróżnicowanie jest bardzo duże. Aplikanci rzeczywiście nie mają lekko. Połowa zarabia mniej niż 2583 zł brutto miesięcznie. Z tym że pensje brutto połowy badanych radców przekraczają 7,5 tys. zł, a prokurentów 12 tys. zł.
Badania pokazują też, że przyszli prawnicy nie są zainteresowani sektorem publicznym. O etacie w nim marzy 27 proc. badanych. Z tego 54 proc. chciałoby się związać z wymiarem sprawiedliwości, a 20 proc. z administracją rządową. Ponad połowa wiąże swoją przyszłość z sektorem prywatnym. 27 proc. chciałoby pracować we własnej kancelarii, a co piąty w dużej polskiej.
Ewa Owedyk zauważa, że zainteresowanie adeptów prawa pracą w sektorze publicznym maleje już od kilku lat. ELSA bowiem takie badania przeprowadza co roku. Działalność społeczna też nie interesuje młodych adeptów prawa. W organizacji pozarządowej chciałoby pracować 15 proc. ankietowanych.
Liczy się prestiż
Wyniki badań ELSA nie są zaskoczeniem dla przedstawicieli szkół wyższych.