Reklama

Mniej sędziów delegowanych do resortu Waldemara Żurka. Rekordziści tkwią na delegacji ponad 20 lat

O blisko 20 proc. spadła liczba sędziów delegowanych do Ministerstwa Sprawiedliwości. Do resortu trafia jednak coraz więcej referendarzy i urzędników sądowych. – To pasożytowanie na sądach, trzeba je ograniczyć – komentuje szef sędziowskiej Iustitii.

Publikacja: 19.09.2025 04:37

Siedziba Ministerstwa Sprawiedliwości w Warszawie

Siedziba Ministerstwa Sprawiedliwości w Warszawie

Foto: PAP/Albert Zawada

Prawnicy, politycy i organizacje społeczne zgodnie przyznają, że jedną z największych zmór wymiaru sprawiedliwości są długotrwałe procesy sądowe. Przyczyn tego zjawiska jest wiele, ale jedną z kluczowych są braki kadrowe w sądach. Zjawisko to potęguje m.in. nierozwiązany problem składu tzw. neo–KRS, w związku z czym minister sprawiedliwości nie ogłasza nowych konkursów sędziowskich.

Masowe delegacje sędziów do Ministerstwa Sprawiedliwości za Zbigniewa Ziobry. Adam Bodnar miał z tym skończyć

Każdy etat orzeczniczy jest zatem na wagę złota. W tym kontekście niebagatelne znaczenie mają sędziowie delegowani do Ministerstwa Sprawiedliwości, którzy podczas wykonywania obowiązków w resorcie nie orzekają. Co ważne, mowa nie tylko o sędziach, ale także referendarzach, kuratorach, asystentach sędziów oraz urzędnikach sądowych, którzy również otrzymują delegacje do MS.

Czytaj więcej

Delegacje sędziów do MS zostaną ukrócone. Skąd resort weźmie ręce do pracy?

Problem ten dostrzegła Najwyższa Izba Kontroli, która w ubiegłorocznym raporcie wskazała, że liczba pracowników sądów delegowanych do MS w ostatniej dekadzie wzrosła ze 161 w 2013 r. do 388 w 2023 r. Największą grupę wśród nich stanowili sędziowie, których pod koniec rządów PiS na delegacji w resorcie było 142. Systematycznie wzrastała także liczba delegowanych referendarzy sądowych (z 23 do 86), asystentów sędziów (z 1 do 65), urzędników sądowych (z 7 do 85) i kuratorów (z 3 do 10). Stwierdzono też 19 przypadków długoletnich delegacji do MS, trwających powyżej 5 lat. Co więcej, siedmiu sędziów było delegowanych do resortu przez okres dłuższy niż 10 lat, a dwóch kolejnych – powyżej 20 lat.

NIK oceniła, że skala delegacji pracowników sądów do resortu była nieuzasadniona.

Reklama
Reklama

– Minister nie może wykorzystywać instytucji delegacji w sposób całkowicie dowolny, polegający na zastępowaniu pracowników służby cywilnej osobami delegowanymi z sądów, w dodatku kosztem zasobu kadrowego jednostek sądownictwa powszechnego – czytamy w tamtym raporcie.

O ograniczenie delegowania, w szczególności sędziów do MS, i odwołanie tych będących już na delegacjach apelowali także przez lata prezesi sądów apelacyjnych. Na te apele głuche nie było kierownictwo resortu po 2023 r.

– Pracownicy delegowani są problemem Ministerstwa Sprawiedliwości – mówił przed ponad rokiem ówczesny szef MS Adam Bodnar.

Coraz mniej sędziów na delegacji w Ministerstwie Sprawiedliwości. Waldemar Żurek czyści resort

Jak się okazuje, liczba osób delegowanych z sądów do MS nieznacznie się zmniejszyła. Z danych przekazanych przez ten resort wynika, że jest ich obecnie 382 w porównaniu z 388 w czerwcu 2023 r. Co jednak istotne zdecydowanie zredukowano liczbę sędziów przebywających na delegacjach w ministerstwie ze 142 do 114, co oznacza spadek o blisko 20 proc.

Część osób została odwołana z delegacji w resorcie w ostatnich miesiącach. Tylko w pierwszych dniach w fotelu szefa MS Waldemar Żurek pożegnał się z 9 osobami delegowanymi do pracy w ministerstwie, a w następnym czasie z kolejnymi. Jak słyszymy, w resorcie dużą część z nich stanowili tzw. neosędziowie i sędziowie, udzielający poparcia w wyborach do tzw. neo–KRS. Nie wstrzymano jednak zupełnie delegowania nowych sędziów. Od stycznia 2024 r. trafiło ich tam bowiem 33.

Zmniejszyła się też nieco liczba delegowanych do ministerstwa asystentów sędziów (z 65 do 57). W porównaniu z 2023 r. na delegacjach w resorcie pracuje jednak więcej kuratorów, referendarzy i urzędników sądowych. Wzrosła zwłaszcza liczba tych ostatnich, których jest już w MS 112, a dwa lata temu było zaledwie 85.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Mniej delegacji do Ministerstwa Sprawiedliwości, więcej do sądów

Ponad 20 lat na delegacji sędziego w Ministerstwie Sprawiedliwości. „Czas z tym skończyć”

Nadal utrzymuje się też stosunkowo liczna grupa tzw. długotrwałych delegacji do MS. Jak ustaliliśmy, 69 sędziów przebywa na delegacji powyżej 5 lat (ponad 60 proc. wszystkich delegowanych orzeczników), 34 – powyżej 10 lat, a pięciu rekordzistów powyżej 20 lat.

Warto przypomnieć, że w ubiegłym roku resort sprawiedliwości deklarował cofanie skierowań do resortu. Ministerstwo zamierzało też umożliwić delegowanym pracownikom sądownictwa przejście na stanowiska służby cywilnej i odblokować ich etaty w sądach. Zapowiadano także rezygnację z bezterminowych delegacji i ograniczenie ich trwania do trzech lat.

Rozwiązania te, jak ustaliliśmy, nie zostały jednak jeszcze wprowadzone. Przeszkodą ku temu mają być m.in. długotrwałe, nieraz blisko roczne, rekrutacje na stanowiska w służbie cywilnej MS.

Ukrócono za to zjawisko awansowania sędziów w trakcie trwania delegacji, które niezwykle krytycznie oceniała większość środowiska sędziowskiego. Problem diagnozowała także NIK, wskazując w raporcie z 2023 r., że żaden z 13 awansowanych w trakcie delegacji sędziów nie wrócił już do orzekania. Z informacji resortu wynika, że nie doszło do żadnego takiego przypadku także po 1 stycznia 2024 r.

Opinia
Bartłomiej Przymusiński, prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia

Ograniczanie liczby delegacji sędziów do resortu sprawiedliwości to właściwy kierunek. Miejsce sędziów jest przecież na sali rozpraw, a nie w ministerstwie. Tym bardziej, że sędziego delegowanego do MS często nie ma kto zastąpić w sądzie, ponieważ stanowisko pozostaje zablokowane. Delegacja do ministerstwa powinna być ostatecznością, a stanowiska w resorcie powinny być powierzane urzędnikom administracyjnym. Bardzo krytycznie oceniam też długoletnie delegacje sędziów do MS. To patologiczna sytuacja, którą należy ukrócić. Dlatego jako stowarzyszenie zaproponowaliśmy, aby delegacje do MS były limitowane czasowo. Po tym okresie osoba delegowana musiałaby wybrać między przejściem do służby cywilnej i utratą statusu sędziego, a powrotem do orzekania w sądzie. Należy też ograniczyć delegowanie do resortu urzędników sądowych, asystentów sędziów i referendarzy bez których postępowania sądowe nie mogłyby się toczyć. To kolejny przykład pasożytowania ministerstwa na sądach. Liczę na to, że minister Waldemar Żurek, który zna realia pracy w sądzie, ograniczy tę praktykę.

Prawnicy, politycy i organizacje społeczne zgodnie przyznają, że jedną z największych zmór wymiaru sprawiedliwości są długotrwałe procesy sądowe. Przyczyn tego zjawiska jest wiele, ale jedną z kluczowych są braki kadrowe w sądach. Zjawisko to potęguje m.in. nierozwiązany problem składu tzw. neo–KRS, w związku z czym minister sprawiedliwości nie ogłasza nowych konkursów sędziowskich.

Masowe delegacje sędziów do Ministerstwa Sprawiedliwości za Zbigniewa Ziobry. Adam Bodnar miał z tym skończyć

Pozostało jeszcze 92% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Praca, Emerytury i renty
„Lewaków i morderców nienarodzonych nie zatrudniamy”. Sąd o dyskryminacji przy rekrutacji
Prawo rodzinne
Sąd Najwyższy wydał ważny wyrok dla konkubentów. Muszą się rozliczyć jak po rozwodzie
Prawo w Polsce
Kiedy można zmienić kategorię wojskową? Oto jak wygląda procedura
Prawo w Polsce
Czy za radio w aucie trzeba płacić abonament RTV? Prawo mówi jasno
Konsumenci
Przełomowe orzeczenie SN w sprawie frankowiczów. Wyrok TSUE nie zmieni rozliczeń z bankami
Reklama
Reklama