Reklama

Ostre starcie warszawskich adwokatów w walce o niższe składki

Zamiast 235 zł miesięcznie, opłata za przynależność do samorządu wyniesie 120 zł. To dużo mniej, niż proponowała Okręgowa Rada.

Publikacja: 18.06.2014 10:00

Na niższych składkach każdy adwokat zaoszczędzi 1380 zł rocznie.

Na niższych składkach każdy adwokat zaoszczędzi 1380 zł rocznie.

Foto: Fotorzepa, Marian Zubrzycki

Ostatnie zgromadzenie Izby Adwokackiej w Warszawie przejdzie na pewno do historii. Planowano na nim załatwić kilka niecierpiących zwłoki spraw finansowych. Adwokaci chcieli, a samorząd im obiecał, obniżkę składki. Przystała na to Rada. Jej propozycja brzmiała 200 zł zamiast dotychczasowych 235 zł. Przed głosowaniem pojawiły się jednak atrakcyjniejsze propozycje pojedynczych adwokatów. Jeden z nich zaproponował 120 zł, inny jeszcze mniej – ok. 78 zł (tyle, ile wynosi składka radcowska bez ubezpieczenia). Ostatecznie składka ma wynosić 120 zł. Zdecydowano też, że członkowie samorządu stracą diety. Ograniczone ma zostać również działanie niektórych komisji przy Radzie.

Na niższych składkach każdy adwokat zaoszczędzi 1380 zł rocznie. Zwolennicy obniżenia opłat oddali za tą właśnie propozycją ponad 450 głosów.

Przy zachowaniu pełnej zdolności administracyjno-organizacyjnej Okręgowej Rady Adwokackiej w Warszawie jedynymi poważniejszymi oszczędnościami jest likwidacja wszelkich diet (od ok. 900 do 14 800 zł miesięcznie) działaczy samorządowych oraz ograniczenie wydatków na niektóre komisje – napisano w uzasadnieniu zwycięskiej uchwały.

Zdaniem uczestników finansowej rewolucji w warszawskiej izbie odchodzi w przeszłość dotychczasowy model pobierania wyśrubowanych składek przez kosztowną biurokrację.

Rada nie kryje niezadowolenia.

Reklama
Reklama

– Uchwała jest niewykonalna – uważa adwokat Paweł Rybiński, dziekan OIRP w Warszawie. Nie podważa jednak jej ważności ze względu na brak quorum, a i takie głosy się słyszało. Mecenas Rybiński uważa, że uchwały nie da się wykonać, bo się nie bilansuje. – Rada ma do wykonania ogromne zadania, np. szkolenia aplikantów, to wszystko kosztuje. Z tak ustawioną stawką nie da się tego zrobić – mówi.

We wtorek wieczorem samorząd adwokatów debatował nad najbliższą przyszłością. Składki adwokackie od dawna są wyższe od radcowskich. W całym kraju radcy prawni wykonujący zawód płacą 100 zł, a aplikanci 20 zł miesięcznie. W palestrze składki nie są ujednolicone – o ich wysokości decydują poszczególne izby.

W ubiegłym roku w stolicy przegłosowano także zwolnienie z płacenia składek dla młodych matek – przez sześć miesięcy po urodzeniu dziecka. W związku z kryzysem i zwiększającą się liczbą adwokatów i radców prawnych członkowie palestry coraz głośniej narzekali na wysokość samorządowych opłat. Sprawa była podnoszona m.in. podczas kampanii wyborczej do władz samorządu prawniczego. Wielu kandydatów na dziekanów obiecywało obniżenie składek. Nikt jednak nie brał pod uwagę aż takiej obniżki.

Ostatnie zgromadzenie Izby Adwokackiej w Warszawie przejdzie na pewno do historii. Planowano na nim załatwić kilka niecierpiących zwłoki spraw finansowych. Adwokaci chcieli, a samorząd im obiecał, obniżkę składki. Przystała na to Rada. Jej propozycja brzmiała 200 zł zamiast dotychczasowych 235 zł. Przed głosowaniem pojawiły się jednak atrakcyjniejsze propozycje pojedynczych adwokatów. Jeden z nich zaproponował 120 zł, inny jeszcze mniej – ok. 78 zł (tyle, ile wynosi składka radcowska bez ubezpieczenia). Ostatecznie składka ma wynosić 120 zł. Zdecydowano też, że członkowie samorządu stracą diety. Ograniczone ma zostać również działanie niektórych komisji przy Radzie.

Reklama
Prawo karne
Nowe problemy znanego prawnika. Media: wstrząsające ustalenia śledczych
Prawo karne
Ułaskawienie to bezpiecznik czy relikt? Kontrowersje po decyzji prezydenta
Sądy i trybunały
Manowska: zawiadomiłam prokuraturę, nie można dopisywać niczego do uchwały
Ubezpieczenia i odszkodowania
mObywatel z długo oczekiwaną funkcją dla kierowców
Materiał Promocyjny
Sprzedaż motocykli mocno się rozpędza
Samorząd i administracja
Podwyżki w budżetówce wyższe niż chce rząd? Jest „historyczny kompromis”
Reklama
Reklama