Reklama

Krzysztof Augustyn: Adwokatura nie może być muzeum paragrafów

Stanowisko prezydium NRA w sprawie łączenia aplikacji adwokackiej z zatrudnieniem na stanowisku asystenta sędziego brzmi jak echo minionej epoki. Czy chodzi naprawdę o ochronę zawodu, czy o kurczową obronę przestarzałej interpretacji prawa?

Publikacja: 13.09.2025 12:25

Krzysztof Augustyn: Adwokatura nie może być muzeum paragrafów

Foto: Adobe Stock

Po ostatnim zamieszaniu wokół Trybunału Stanu, w którym zasiada 13 adwokatów, zaufanie obywateli do instytucji prawniczych znalazło się na zakręcie. W oczach wielu ludzi świat prawa jawi się jako skostniały, oderwany od rzeczywistości i niezdolny do samooczyszczenia. W tym trudnym momencie Adwokatura powinna pokazać nową twarz – świeżą, otwartą i gotową na zmiany.

Czy aplikant adwokacki może pracować jako asystent sędziego? Stanowisko NRA

Tymczasem stanowisko prezydium Naczelnej Rady Adwokackiej w sprawie łączenia aplikacji adwokackiej z zatrudnieniem na stanowisku asystenta sędziego brzmi jak echo minionej epoki. 25 sierpnia 2025 r. prezydium wskazało, że przy obecnym stanie prawnym jest to niedopuszczalne. Zgodnie z obowiązującymi przepisami objęcie takiego stanowiska przez aplikanta adwokackiego powoduje obligatoryjne skreślenie z listy aplikantów (art. 72 ust. 1 pkt 4 w związku z art. 79 ust. 1 pkt 1 ustawy – Prawo o adwokaturze). Nawet zgoda dziekana, wydana w dobrej wierze, nie zmienia tej sytuacji – przepisy mają charakter bezwzględnie obowiązujący. Prezydium NRA argumentuje, że zakaz ma chronić niezależność adwokatury i zabezpieczyć prawidłowy przebieg aplikacji, która przygotowuje przyszłych adwokatów do wykonywania zawodu w sposób samodzielny i odpowiedzialny.

Byłem asystentem sędziego i dziś jestem aplikantem adwokackim. Wiem, jak ogromne znaczenie ma ta praca. Asystent nie orzeka, nie wydaje wyroków, nie podejmuje decyzji procesowych. To stanowisko urzędnicze

Piszę to z własnej perspektywy – byłem asystentem sędziego i dziś jestem aplikantem adwokackim. Wiem, jak ogromne znaczenie ma ta praca. Asystent nie orzeka, nie wydaje wyroków, nie podejmuje decyzji procesowych. To stanowisko urzędnicze, pomocnicze, które pozwala zdobyć praktyczne doświadczenie, którego nie da się nabyć wyłącznie w kancelarii. Przygotowywanie projektów uzasadnień, analizowanie akt, udział w naradach sędziowskich – to wszystko rozwija warsztat prawniczy, uczy spojrzenia na proces z perspektywy sądu i buduje zrozumienie mechanizmów wymiaru sprawiedliwości. Przedstawianie tego jako „stanowiska w organach wymiaru sprawiedliwości” jest nadużyciem.

Czytaj więcej

Aplikant adwokacki jako asystent sędziego? Dziekan ORA pozwala, NRA zabrania
Reklama
Reklama

Praca na stanowisku asystenta sędziego a ryzyko konfliktu interesów

Prezydium NRA podnosi również argument ryzyka konfliktu interesów. Według tego stanowiska, aplikant adwokacki pracujący w sądzie mógłby znaleźć się w sytuacji sprzeczności lojalności: podlega patronowi i organom samorządu, a jednocześnie funkcjonuje w strukturach wymiaru sprawiedliwości. To niby groźba dla niezależności i godności zawodu.

W praktyce jednak ryzyko jest czysto teoretyczne – aplikant nie prowadzi rozpraw, nie podejmuje decyzji w sprawach ani nie reprezentuje klientów. Konflikt interesów w tym przypadku jest fikcją wykreowaną przez przepisy, a nie rzeczywistym zagrożeniem dla wymiaru sprawiedliwości.

Jeszcze bardziej rażąca jest podwójna miara wobec aplikantów radcowskich. Ustawa o radcach prawnych nie zakazuje pracy w sądzie, a aplikanci radcowscy mogą być asystentami sędziów bez żadnych konsekwencji. Nikt nie alarmuje o upadku niezależności radców, nikt nie mówi o końcu świata. Dlaczego więc aplikant adwokacki miałby być traktowany gorzej? Czy chodzi naprawdę o ochronę zawodu, czy o kurczową obronę przestarzałej interpretacji prawa?

Czytaj więcej

Michał Góra: Czy NRA ma rację, zakazując łączenia statusu aplikanta i asystenta sędziego?

Nie możemy też ignorować aspektu ludzkiego. Aplikant adwokacki to młody człowiek, który musi się utrzymać. Nie każdy znajdzie miejsce w kancelarii, a praca poza zawodem to marnowanie potencjału. Asystentura daje stabilizację finansową i rozwój zawodowy – jest rozsądnym i uczciwym rozwiązaniem. Dzięki niej aplikant zdobywa wiedzę praktyczną, zrozumienie procedur sądowych i poczucie odpowiedzialności, których nie zapewnią żadne książki ani symulacje w kancelarii.

Czy stanowisko NRA w sprawie zatrudnienia aplikantów jest wiążące?

Na razie prezydium NRA wyraziło jedynie stanowisko w tej sprawie, ale problem nie znika – zostanie poddany dyskusji na wrześniowym posiedzeniu plenarnym. To moment, który może przesądzić o kierunku zmian w samorządzie adwokackim: sprawa może zakończyć się podjęciem uchwały przez całą Naczelną Radę Adwokacką, a taka uchwała – jak trafnie wskazuje Bartosz Tiutiunik – będzie wiążąca dla każdego adwokata, także dla dziekanów izb. Oznacza to, że decyzja NRA w praktyce przesądzi los aplikantów i może zablokować jedną z nielicznych dróg zdobywania praktycznego doświadczenia w sądzie.

Reklama
Reklama

Z drugiej strony, Katarzyna Gajowniczek-Pruszyńska podkreśla, że nie zamierza działać w opozycji do organu naczelnego adwokatury. Jej stanowisko jest wyważone, ale też otwarte na dialog – wskazuje, że warto, biorąc pod uwagę głos środowiska adwokatów i aplikantów z całej Polski, prowadzić rzetelną, merytoryczną dyskusję. Dziekan ORA Warszawa sugeruje też konieczność weryfikacji wszystkich argumentów i być może wywołania stosownego prejudykatu, który pozwoli jasno rozstrzygnąć, gdzie leży granica między ochroną niezależności zawodu a realnymi potrzebami młodych prawników.

Czytaj więcej

Joanna Parafianowicz: Rynkowe rozterki adwokatów

Przepisy mają chronić niezależność i integralność zawodu, to prawda. Ale przepisy nie są celem samym w sobie – mają służyć rozwojowi i bezpieczeństwu społeczeństwa oraz wykonywaniu zawodu adwokata w najwyższych standardach. Kurczowe trzymanie się interpretacji sprzed dekad nie jest ochroną, lecz hamulcem.

Dziś, po kryzysie zaufania związanym z Trybunałem Stanu, adwokatura powinna pokazać, że potrafi się zmieniać i słuchać młodego pokolenia. Jeśli nadal będzie zamykać drogę do rozwoju i kurczowo trzymać się przepisów z przeszłości, ryzykuje, że kolejne roczniki wybiorą inną ścieżkę – radcowską, notarialną lub korporacyjną.

Adwokatura nie może być muzeum paragrafów. Musi być wspólnotą ludzi gotowych iść z duchem czasu. Jeśli naprawdę chcemy odbudować zaufanie społeczne i przyciągnąć najlepszych młodych prawników, musimy przestać oglądać się wstecz. Przyszłość wymaga odwagi. A dziś odwagi najbardziej potrzeba właśnie w adwokaturze.

Oczywiście jako aplikant adwokacki podporządkuję się każdej decyzji Naczelnej Rady Adwokackiej – tak stanowi prawo i tak wygląda etyka zawodu. Jednocześnie wierzę jednak, że adwokatura, w imię własnego autorytetu i odpowiedzialności za przyszłość zawodu, potrafi pokazać nową twarz – nie tylko restrykcyjną i zachowawczą, lecz także otwartą, dialogiczną i gotową do zmian, które odpowiadają na realne potrzeby młodych prawników i społeczeństwa.

Reklama
Reklama

Po ostatnim zamieszaniu wokół Trybunału Stanu, w którym zasiada 13 adwokatów, zaufanie obywateli do instytucji prawniczych znalazło się na zakręcie. W oczach wielu ludzi świat prawa jawi się jako skostniały, oderwany od rzeczywistości i niezdolny do samooczyszczenia. W tym trudnym momencie Adwokatura powinna pokazać nową twarz – świeżą, otwartą i gotową na zmiany.

Czy aplikant adwokacki może pracować jako asystent sędziego? Stanowisko NRA

Pozostało jeszcze 94% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Opinie Prawne
Paulina Kieszkowska: Ministrze, nie idźmy tą drogą!
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Transparentny jak sędzia TSUE
Opinie Prawne
Bartczak, Trzos-Rastawiecki: Banki mogą być spokojne
Opinie Prawne
Marek Kobylański: Rzecznik nie wydaje wyroku, ale warto go słuchać
Opinie Prawne
Grzegorz Sibiga: To weto prezydenta Nawrockiego może przynieść dobry skutek
Reklama
Reklama