Reklama

Drogocenna legenda Caravaggia. Historia odnalezienia obrazu za 300 mln euro

Hiszpański dokument „Caravaggio: Na tropie arcydzieła” opowiada sensacyjną historię ujawnienia zaginionego obrazu słynnego malarza. Przedstawia też realia współczesnego rynku sztuki.

Publikacja: 22.09.2025 07:47

„Ecce hommo”, oraz Caravaggia

„Ecce hommo”, oraz Caravaggia

Foto: AFP

To właśnie w drapieżne macki owego rynku wpadł obraz Caravaggia „Ecce Homo”, zwany przez graczy rynku sztuki „sleeperem”.

Reklama
Reklama

– To obraz, który śpi i czeka na przebudzenie – marzenie każdego marszanda – wyjaśnia w filmie Jorge Coll, handlarz dziełami sztuki.

Owo przebudzenie oznacza nie tylko przywrócenie go publiczności, ale przede wszystkim zażartą walkę o sukces finansowy. Potrzeba znajomości i forteli, które pomogą skutecznie wyprzedzić konkurentów ścigających okazje.

„Odnalezienie takiego obrazu jest najlepszym, co cię może spotkać w branży” – potwierdzają kolejno marszandzi w wyścigu do „Ecce Homo”. Nic dziwnego, skoro wiadomo o istnieniu zaledwie około 50 dzieł Caravaggia.

Reklama
Reklama

Caravaggio, czyli jeden z najważniejszych twórców baroku. Burzliwy żywot geniusza

– Ostatnimi laty stał się wielką gwiazdą, niczym gwiazdor rocka – ironizuje historyk sztuki.

Jednak dzieło Michelangelo Merisi da Caravaggio (1571-1610) jest nie do przecenienia bez względu na czas. Był jednym z najważniejszych twórców wczesnego baroku. Tworzył nowatorskie dzieła o tematyce religijnej, których wyróżnikami były ciemne tła, intensywny koloryt, kontrastowy światłocień. Artysta wykorzystywał wizerunki zwykłych ludzi, którzy wcielali się w postaci biblijne, świętych, charyzmatycznych bohaterów europejskiej historii. Autorzy filmu wędrują z kamerą m.in. do florenckiej galerii Uffizi i galerii Borghese w Rzymie, by przypomnieć słynne dzieła artysty m.in.: „Ofiarowanie Izaaka” (ok. 1603), „Medusę”(1598), „Bacchusa” (1598), „Judytę odcinającą głowę Holofernesowi” (1599).

Caravaggio poruszał się ze swobodą nie tylko w świecie sztuki, ale także wśród szulerów, prostytutek. Jego nazwisko zostało utrwalone w księgach sądowych z powodu awantur, a nawet napadów. W 1606 roku, w trakcie bójki, Caravaggio zadał śmiertelny cios i został  skazany na karę śmierci. Po ucieczce z Rzymu i ułaskawieniu przez papieża Pawła V, już się nie odnalazł – zmarł w niewyjaśnionych okolicznościach.

Jak odnaleziono „Ecce Homo” Caravaggia? Obraz wypatrzony przez WhatsAppa

plakat filmu dokumentalnego "Caravaggio: na tropie arcydzieła"

plakat filmu dokumentalnego "Caravaggio: na tropie arcydzieła"

Foto: mat. pras. Gutek Film

Obraz „Ecce Homo” Caravaggia pojawił się w kwietniu 2021 roku w domu aukcyjnym Ansorena w Madrycie. Cena wywoławcza opiewała na 1500 euro, bo figurował jako dzieło przypisywane znacznie mniej znanemu artyście. Praca była dotąd własnością rodziny, u której wisiała przez kilkadziesiąt lat nad wejściem do jadalni. I pewnie dalej by wisiała, gdyby właścicielka nie planowała przeprowadzki do mniejszego domu, w którym zabrakło miejsca na wszystkie posiadane przez nią obrazy.  

Co ciekawe, obraz był już wcześniej wystawiony na sprzedaż w jednym z madryckich sklepów. I choć stał na wystawie przez trzy miesiące – nikt go nie kupił. Wtedy kosztował kilka tysięcy euro...

Reklama
Reklama
kadr z filmu dokumentalnego "Caravaggio: Na tropie arcydzieła"

kadr z filmu dokumentalnego "Caravaggio: Na tropie arcydzieła"

Foto: mat. pras. Gutek Film

Domy aukcyjne muszą publikować katalogi w Internecie – obraz wypatrzyli więc profesjonalni poszukiwacze okazji.

– To chyba pierwszy obraz, który rozpoznano przez WhatsAppa – zauważa w filmie Keith Christensen, historyk sztuki. – Zyskał sławę, zanim ktokolwiek zobaczył go na żywo.

Dokument pokazuje wizyty marszandów z różnych krajów pragnących zobaczyć obraz na własne oczy, by upewnić się, że jest cudownie odnalezionym malarskim Graalem.

W ciągu kilkunastu godzin „potencjalni nabywcy ściągali do Madrytu jak hieny”.

Obraz został wycofany z planowanej aukcji, a cena wywoławcza, czyli 1500 euro – nieaktualna. Na nic nie zdały się też milionowe kwoty oferowane przez przedsiębiorczych marszandów, by wejść w posiadanie obrazu.

Reklama
Reklama

Autorzy dokumentu obserwują rozważania ekspertów na temat autentyczności obrazu i wyjaśniają, czym są jego istniejące wersje. Warto pamiętać, że certyfikatu autentyczności nie wyda już ani Caravaggio, ani nikt z jemu współczesnych, ale jest on za to przedmiotem pożądania pośredników, których wynagrodzenie zostawia w takiej sytuacji daleko w tyle honorarium profesora publikującego studium o rzeczonym obrazie. Jak dobrze pójdzie – to kilka tysięcy euro – oceniają w filmie fachowcy.

Do gry wkroczył też jeszcze jeden gracz – państwo. Rada ds. Dziedzictwa Narodowego Hiszpanii przyznała obrazowi najwyższą kategorię ochrony (BIC), uznając za własność dziedzictwa kulturowego i zakazując wywozu poza terytorium kraju.

Widzowie zobaczą, jak potoczyły się losy „Ecce Homo”, którego wartość eksperci szacowali na około 300 milionów euro.

Caravaggio był również bohaterem filmu z 1986 roku

Dokument Alvaro Longorii „Caravaggio: Na tropie arcydzieła” ogląda się jak emocjonujący thriller fabularny. Rekonstrukcja zdarzeń zyskała dramaturgię – akcja toczy się w różnych miastach i miejscach. Już samo odtworzenie drogi obrazu w furgonetce do galerii ma smak tajemnicy. Sprawdzili się też jako bohaterowie opowieści marszandzi, kolekcjonerzy, eksperci, historycy sztuki oraz dziennikarze.

Warto przy tej okazji wspomnieć o filmie „Caravaggio” zrealizowanym w 1986 roku przez Dereka Jarmana. Nie tylko odtwórca tytułowej roli, Nigel Terry, sprawił, że bogactwo sacrum i profanum osobowości tego artysty ożyło, ale także świetnie zrealizowana koncepcja reżyserska, daleka od banału.

Reklama
Reklama

Obydwa filmy nie do przeoczenia.

„Caravaggio: Na tropie arcydzieła” do zobaczenia na ekranach kin od 26 września. Dystrybutorem dokumentu jest Gutek Film.

To właśnie w drapieżne macki owego rynku wpadł obraz Caravaggia „Ecce Homo”, zwany przez graczy rynku sztuki „sleeperem”.

– To obraz, który śpi i czeka na przebudzenie – marzenie każdego marszanda – wyjaśnia w filmie Jorge Coll, handlarz dziełami sztuki.

Pozostało jeszcze 95% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Film
Na festiwalu polskich filmów w Gdyni Chopin powalczy z Franzem Kafką
Film
Joanna Łapińska: Na festiwalu czuje się różnorodność, ale też uważność twórców
Patronat Rzeczpospolitej
Świętuj z nami 4. urodziny kina KinoGram!
Film
Robert Redford nie żyje. Miał 89 lat. Pożegnanie z gwiazdą
Film
„Metropolis" i „Doktor Mabuse". 20. edycja Święta Niemego Kina im. Anny Sienkiewicz-Rogowskiej
Reklama
Reklama