Wygrana „z urzędu" nie gwarantuje bowiem bezkonfliktowej wypłaty wynagrodzenia za czynności adwokackie podejmowane w zakończonej sukcesem sprawie.
W ostatnim czasie, także na łamach „Rzeczpospolitej" (por. "Sprawa opłat za czynności adwokackie w Trybunale", Rzeczpospolita, Prawo co dnia z 24.08.2012 r. ) toczyła się dyskusja na temat minimalnych stawek za czynności adwokackie i radcowskie. Nie tylko jednak wysokość stawek za czynności adwokackie podejmowane przez adwokata jako pełnomocnika z urzędu w postępowaniu cywilnym stwarza pole do dyskusji. Równie istotnym problemem praktycznym jest zagwarantowanie, że pełnomocnik z urzędu rzeczywiście otrzyma należne mu wynagrodzenie za wykonaną na rzecz klienta „z urzędu" pracę. Okazuje się, że- paradoksalnie - większy kłopot z otrzymaniem honorarium może mieć adwokat, który sprawę wygrał, niż ten, który.... ją przegrał, i to w sytuacji, gdy strona przegrana uiściła zasądzone od niej kwoty!
Jeżeli adwokat z urzędu sprawę przegra, to jego wynagrodzenie wypłaca mu bezpośrednio Skarb Państwa z kasy właściwego sądu na podstawie Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28.09.2002 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu (Dz. U. nr 163, poz. 1348 z późn. zm.). Wypłata wynagrodzenia na rzecz pełnomocnika z urzędu jest więc w takiej sytuacji gwarantowana przez państwo i można mieć pewność, że należne honorarium będzie wypłacone, choć niejednokrotnie z opóźnieniem.
W przypadku wygrania procesu, koszty procesu (w tym koszty zastępstwa procesowego) zasądza się od przeciwnika procesowego na rzecz strony wygrywającej postępowanie. Jeśli przegrywający ich dobrowolnie nie uiszcza, na podstawie art. 122 § 1 k.p.c. pełnomocnik (tak z wyboru, jak i z urzędu) ma prawo - z wyłączeniem swego mocodawcy - ściągnąć od niego należne mu honorarium i zwrot wydatków w postępowaniu egzekucyjnym. Utrwalone orzecznictwo wskazuje, że w takim przypadku swoje prawa adwokat może zrealizować przez uzyskanie klauzuli wykonalności na swoje nazwisko, w granicach należnej mu kwoty za zastępstwo procesowe (por. np. Uchwała SN z 01.03.1989 r., III CZP 12/89, Lex nr 463039).
Najtrudniej wszakże pełnomocnikowi z urzędu uzyskać wynagrodzenie, gdy przegrywający przeciwnik dobrowolnie zapłaci należność wraz z kosztami sądowymi bezpośrednio na rzecz jego mocodawcy. Mocodawca pełnomocnika z urzędu staje się faktycznym dysponentem jego honorarium i –niejednokrotnie- traktuje czynności takiego pełnomocnika jako „prezent" od państwa. W konsekwencji, w praktyce, zdarza się dość często, że uchyla się od przekazania należnych swojemu pełnomocnikowi pieniędzy. Co więcej, w takiej sytuacji pełnomocnik z urzędu nie tylko nie otrzymuje zapłaty za wykonaną już pracę w wygranej sprawie, ale doznaje jeszcze uszczuplenia o podatek VAT i zaliczkę na podatek dochodowy. De lege lata fakturę wystawia się bowiem mocodawcy już po wydaniu prawomocnego orzeczenia sądu, a VAT i zaliczkę na podatek dochodowy odprowadza w następnym miesiącu po jego ogłoszeniu.