Czwartkowy poranek na rynku walutowym przynosi odwrócenie ruchów, które widzieliśmy w środę. Dolar znów próbuje się umacniać, a to z kolei przeszkadza złotemu. O poranku nasza waluta traciła wobec dolara około 0,4 proc. i za „zielonego” trzeba było płacić prawie 3,65 zł. Euro drożało o 0,2 proc. do poziomu 4,26 zł. Podobny ruch notował frank szwajcarski, który był wyceniany na 4,52 zł. Z jednej strony dzisiejsza próba umocnienia dolara to zwykła korekta wczorajszego ruchu, ale trzeba pamiętać też o tym, co nas czeka.
Spotkanie Trump – Putin decydujące dla złotego?
W Stanach Zjednoczonych zostanie dzisiaj opublikowana inflacja PPI. Rynki myślami są jednak już powoli przy piątku. - W piątek uwaga będzie koncentrować się na spotkaniu pomiędzy prezydentem USA, Donaldem Trumpem, a prezydentem Rosji, Władimirem Putinem, do którego dojdzie na Alasce. W przestrzeni medialnej pojawia się wiele sprzecznych informacji – od sugestii zgody USA na oddanie przez Ukrainę Donbasu w zamian za pokój, po sygnały o warunkowej gotowości USA do udzielenia Ukrainie gwarancji bezpieczeństwa – wskazują ekonomiści PKO BP.
Trzeba jednak pamiętać, że jutro z racji święta w Polsce mamy dzień wolny. To oznacza niższą płynność na parach walutowych związanych ze złotem czyli potencjalne większe wahania na medialne doniesienia.