W sobotę po raz trzeci spotkaliśmy się z naszymi rodakami w Polskiej Akademii Nauk w Wiedniu. Chcieli przede wszystkim wiedzieć, od kiedy nie będą już musieli rozliczać się z polskim fiskusem.
Dla tych, którzy będą składać zeznanie podatkowe w Polsce, szczególne ważne było, jak przeliczać zagraniczne zarobki na złotówki.
Dla osób fizycznych zasadą jest przyjęcie średniego kursu NBP z dnia otrzymania wynagrodzenia. Jeżeli nasz rodak był zatrudniony przez cały rok, ale pensję otrzymywał w formie tzw. tygodniówki, musi najpierw odjąć od austriackiego przychodu diety za 5 dni, tj. 67,5 euro (30 proc. z 45 euro diety dziennej pomnożone przez 5 dni). Następnie przeliczy dochód na złotówki według kursu NBP z piątego dnia, czyli tego, w którym otrzymał swoją tygodniową wypłatę. Kolejny krok to zsumowanie wszystkich obliczeń i dopiero potem wyliczenie PIT według skali i z zastosowaniem stawek krajowych. Na koniec należy odjąć podatek zapłacony w Austrii. W efekcie zwykle okazuje się, że trzeba dopłacić w Polsce kilka czy nawet kilkanaście tysięcy złotych.
Od 2007 r. nieco inaczej wygląda sytuacja tych, którzy uzyskują nad Dunajem dochody z działalności gospodarczej. Dotyczy to więc również osób, które założyły tzw. Gewerbe, czyli jednoosobowe firmy, w praktyce przeważnie zajmujące się świadczeniem usług budowlanych. Oni, zgodnie z ustawą o PIT, muszą brać pod uwagę kurs z dnia poprzedzającego dzień uzyskania przychodu.
Adam Mariuk, doradca podatkowy w spółce Deloitte, przestrzegał, że w najtrudniejszej sytuacji są ci, którzy jednocześnie zarabiają we własnej firmie i u kogoś innego. Ze względu na niejednolite przepisy ustawy o PIT muszą przeliczać swoje zarobki na złotówki według różnych kursów. Art. 11 ustawy nakazuje stosować kurs z dnia otrzymania wynagrodzenia, a art. 14 z dnia poprzedniego.