Mówi się, że to pan wymyślił nazwę forum...
Csaba Gy. Kiss: Tak, rzeczownik forum pochodzi ode mnie. W czerwcu 1987 roku, w Rzymie porwało mnie Forum Romanum. W 1989 roku ta nazwa cieszyła się dużym uznaniem, Czesi i Niemcy w NRD też tak nazwali swoje ruchy opozycyjne. We wrześniu 1987 roku zaprosiliśmy na naradę do miejscowości Lakitelek około 180 przedstawicieli inteligencji. Zaproszenia podpisaliśmy w siedem osób, takie małe koło przyjaciół. Jak do niego trafiłem? Od końca lat 60. dobrze znałem Lajosa Füra i Zoltána Bíró, ponadto z imprez Związku Pisarzy Węgierskich znałem Sándora Csoóriego i Gyulę Fekete, a z grona młodych pisarzy – Sándora Lezsáka. Decydującym impulsem do tego, byśmy się zorganizowali, było to, że od początku tamtego roku władza wszelkimi sposobami hamowała działalność Związku Pisarzy, jako że na walnym zgromadzeniu w listopadzie 1986 roku członkowie związku wybrali władze, w których zasiadły osoby z opozycji. Reżim nie chciał tolerować takiej wyspy wolności intelektualnej. Pomyśleliśmy, że musimy występować w formie bardziej zorganizowanej, że trzeba ludziom wyjaśnić, do czego jest sposobność i możliwość na Węgrzech, które już się obsuwały w kryzys, i z kim można by rozpocząć wymianę poglądów na temat tego, co należy zrobić. Tak wpadliśmy na pomysł spotkania w Lakitelek.
A kontynuacja?
We wrześniu 1988 roku odbyliśmy drugie spotkanie w Lakitelek, wtedy przystąpiliśmy do organizowania ruchu. Uwzględniając najpierw regiony, a następnie komitaty. Krok po kroku. W obszarze logistycznym główną rolę grał Sándor Lezsák. W ciągu trzech miesięcy powstała organizacja ogólnokrajowa – z dziesięcioma tysiącami członków. Na początku 1989 roku Węgierskie Forum Demokratyczne stało się największym ruchem opozycyjnym.
Jakiej roli podjął się pan w tej organizacji?