Do USA poleciało dwoje prokuratorów prowadzących największe korupcyjne śledztwo w Polsce – Andrzej Michalski i Renata Zielińska – oraz dwóch funkcjonariuszy Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Przebywali tam od 13 do 17 października. W tym czasie przesłuchali pięciu menedżerów z IBM.
– W ramach realizacji wniosku o pomoc prawną prokuratorzy brali udział w czynnościach realizowanych przez stronę amerykańską – potwierdza Waldemar Tyl, wiceszef Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie.
Miejscem przesłuchań była siedziba znanej nowojorskiej kancelarii prawnej. Zgodnie z łączącą oba kraje umową przesłuchania prowadził prokurator z Departamentu Sprawiedliwości USA. Po tym, jak zadał serię swoich pytań, to samo zrobili polscy śledczy. – Zeznania amerykańskich świadków, pracowników IBM, potwierdziły nasze dotychczasowe ustalenia – mówi Andrzej Michalski, jeden z prokuratorów, który był w USA.
W sprawie o korupcję przy informatyzacji zarzuty usłyszało już 41 osób
Menedżerowie IBM na Polskę i Europę Wschodnią i Środkową, odpowiadający za ceny, upusty, marże, jednoznacznie stwierdzili, że to władze polskiego oddziału koncernu podejmowały decyzje w sprawie cen, a pisma o aprobatę kierowane do USA, były traktowane jako formalność. – Faktycznie informowały, a nie pytały o zgodę na taką czy inną decyzję – mówi Michalski. Zeznania menedżerów z IBM w Stanach nie tylko obalają linię obrony niektórych podejrzanych, głównie Marcina F. – ówczesnego dyrektora ds. sprzedaży IBM Polska, podejrzanego o korumpowanie Andrzeja M. (miał ofiarować mu w sprzęcie 170 tys. zł, m.in. motor BMW), ale też weryfikują inne dowody śledczych. Jakie? Prokuratura milczy.