Reklama
Rozwiń
Reklama

Michał Szułdrzyński: Dywersja na szlaku do Dęblina, czyli akt wojny coraz mniej hybrydowej

Premier Tusk potwierdził akt sabotażu na torach. Uszkodzenie linii do Dęblina to dowód, że wojna hybrydowa przenika do Polski. Rośnie zagrożenie, potrzebna odpowiedzialność polityków i kontrwywiadu.

Publikacja: 17.11.2025 12:24

Ktoś celowo podłożył ładunek wybuchowy na szlaku kolejowym, który uszkodził fragment torowiska na tr

Ktoś celowo podłożył ładunek wybuchowy na szlaku kolejowym, który uszkodził fragment torowiska na trasie Dęblin-Warszawa przy stacji kolejowej w okolicy miejscowości Mika.

Foto: PAP/Przemysław Piątkowski

To już pewne. Mamy do czynienia z aktem dywersji – napisał Donald Tusk w serwisie X w poniedziałek rano, zamieszczając wideo, w którym tłumaczy, co się wydarzyło na linii kolejowej do Dęblina.

Co oznacza dla Polski akt dywersji na szlaku kolejowym?

Słowa premiera oznaczają, że ktoś celowo podłożył ładunek wybuchowy na szlaku kolejowym, który uszkodził fragment torów. Na szczęście maszynista pociągu dostrzegł w porę ubytek szyn i zaalarmował służby.

Nikt nie może już mieć wątpliwości, że wrogie działania Rosji przeciwko Polsce dzieją się na naszym terytorium, a wojna hybrydowa trwa. Rosyjska agresja przekroczyła nasze granice. Nie jest to klasyczna wojna, nie atakują nas czołgi, bombowce czy piechota.

Ale wysyłane są przeciw nam – jak ujawnił w rozmowie z „Rzeczpospolitą” gen. Maciej Klisz – setki dronów. Prowadzone są akcje sabotażowe, takie jak podpalenia dużych obiektów (hala na Marywilskiej), werbowani są agenci mający obserwować ruch na szlakach kolejowych czy szosach prowadzących do granicy. Mamy cały wachlarz działań dezinformacyjnych i propagandowych w internecie. Teraz zaś mamy do czynienia z próbą przeprowadzenia ataku, który mógł pociągnąć wiele ofiar w ludziach. To więc wojna coraz mniej hybrydowa.

Reklama
Reklama

Jak na akt dywersji nie powinni odpowiedzieć prezydent Nawrocki, premier Tusk i inni politycy

To sytuacja, która wymaga szczególnej odpowiedzialności od polityków. I większej powściągliwości w rzucaniu oskarżeń. Politycy i sympatycy rządzącej koalicji spędzają mnóstwo czasu na przekonywaniu, że Karol Nawrocki, Jarosław Kaczyński czy inni politycy PiS służą Rosji, gdy tymczasem prawdziwi szpiedzy werbują agentów do zakłócania dronami lotnisk, nadawania paczek z materiałami wybuchowymi czy wysadzania torów.

Z kolei prawica oskarża rząd, że zamiast polskich reprezentuje interesy obcych państw. Jej zdaniem podważa w ten sposób zaufanie do polskiego państwa i to w krytycznym momencie, bo powinien skupić się na bezpieczeństwie swoich obywateli i przeciwdziałaniu wrogim akcjom. Nie, nie chodzi o żadne obniżenie temperatury sporu politycznego, bo to zupełny banał. Raczej o to, by umieć skupić się na tym, co rzeczywiście najważniejsze.

Czytaj więcej

Jarosław Kaczyński o Ziobrze: Będziemy go bronić. W wielu sprawach miał rację

Trzeba też w sposób odpowiedzialny prowadzić działania kontrwywiadowcze oraz zwiększające świadomość społeczeństwa o czyhających zagrożeniach. Po pierwsze, obywatele muszą wiedzieć, jakie są prawne konsekwencje przyjmowania podejrzanych zleceń, które otrzymują z internetu, a za których wykonanie płaci się  w kryptowalutach. Po drugie zaś, państwo musi się zmierzyć z zagrożeniem, potencjalną infiltracją części rosyjskojęzycznych Ukraińców – którzy znaleźli schronienie przed wojną w Polsce – przez rosyjskie służby.

Tu zaś potrzeba dużej ostrożności. Nieodpowiedzialni politycy mogą wykorzystać tego typu sytuacje do podsycania i tak już niestety rozkręcających się antyukraińskich nastrojów. Zamiast kolejnych seansów niechęci wobec wschodnich sąsiadów, potrzebujemy precyzyjnych działań mających na celu zapewnienie bezpieczeństwa wszystkim przebywającym na terytorium Rzeczpospolitej – i Polakom, i rzeczywistym uchodźcom wojennym oraz migrantom ekonomicznym, na których w dużej mierze opiera się dziś polska gospodarka. Wewnętrzny konflikt i nakręcanie antyukraińskich nastrojów z pewnością przyczyniłyby się do poczucia chaosu, które chciałaby w Polsce wywołać Rosja.

To już pewne. Mamy do czynienia z aktem dywersji – napisał Donald Tusk w serwisie X w poniedziałek rano, zamieszczając wideo, w którym tłumaczy, co się wydarzyło na linii kolejowej do Dęblina.

Co oznacza dla Polski akt dywersji na szlaku kolejowym?

Pozostało jeszcze 92% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Komentarze
Jerzy Haszczyński: Kto służy Putinowi? Ryzykowny atak ambasadora Niemiec
Komentarze
Rusłan Szoszyn: Otwarcie przejść granicznych z Białorusią to bardzo odważny eksperyment
Komentarze
Mirosław Żukowski: Cyniczna gra futbolem
Komentarze
Bogusław Chrabota: Race na Narodowym. Czy pan prezydent zabierze głos?
Materiał Promocyjny
Manager w erze AI – strategia, narzędzia, kompetencje AI
Komentarze
Stefan Szczepłek: Polacy zagrają w barażach o mundial. Kibole zepsuli święto w Warszawie
Materiał Promocyjny
eSIM w podróży: łatwy dostęp do internetu za granicą, bez opłat roamingowych
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama