Tarcza jest priorytetem dla Baracka Obamy

Cięcia budżetowe nie opóźnią budowy amerykańskiej bazy w Redzikowie - rozmowa z Frankiem A. Rose, zastępcą asystenta sekretarza stanu USA ds. przestrzeni kosmicznej i polityki obronnej

Aktualizacja: 21.04.2013 08:53 Publikacja: 20.04.2013 01:58

W Redzikowie Lockheed Martin zainstaluje pociski SM-3

W Redzikowie Lockheed Martin zainstaluje pociski SM-3

Foto: AFP

Rz: Wicepremier Dmitrij Rogozin ogłosił, że Rosja już nie obawia się amerykańskiej tarczy rakietowej, bo może ją z łatwością przebić. Kreml opanował jakąś przełomową technologię?

Frank A. Rose:

To, co powiedział Rogozin, my mówiliśmy Rosjanom od lat. Po pierwsze, że tarcza rakietowa nie jest pomyślana przeciwko Rosji. A po wtóre, że rosyjskie rakiety mogą ją bez trudu przebić. Nawet, jak byśmy chcieli zatrzymać rosyjskie rakiety międzykontynentalne, nie mamy technicznych możliwości, aby to uczynić.

Dlaczego?

Rosjanie mają bardzo wiele pocisków i dysponują bardzo zaawansowanymi systemami rakietowymi.

Deklaracja Rogozina może też oznaczać radykalną zmianę stanowiska politycznego Rosji. Kreml do tej pory ostro sprzeciwiał się budowie tarczy rakietowej.

Rogozin w przeszłości mówił wiele rzeczy. Musimy poczekać, zanim będziemy wiedzieli, czy rzeczywiście Rosja zmieniła stanowisko.

Jednak już pod koniec kwietnia w Brukseli negocjacje w sprawie tarczy podejmą ministrowie obrony Rosji i USA. O czym będą rozmawiać?

Rosjanom powiedzieliśmy jasno: nie podejmiemy żadnych zobowiązań prawnych co do ograniczenia sposobu wykorzystania tarczy. Jesteśmy natomiast gotowi zachować pełną przejrzystość i podjąć z Rosjanami współpracę w sprawie obrony przeciwrakietowej. Niestety, do tej pory nie zrobiliśmy w rozmowach z Moskwą postępu.

Być może Rosjanie czekają, aż USA w ogóle wycofają się z budowy tarczy w Europie? Miesiąc temu sekretarz obrony Chuck Hagel ogłosił już zasadnicze ograniczenie zasięgu systemu.

To była decyzja, która nie ma nic wspólnego z Rosją. Została podjęta z powodu zmian uwarunkowań technologicznych oraz ograniczeń finansowych, jakie narzucił Kongres.

O jakich zmianach technologicznych pan mówi?

Jesteśmy zaskoczeni tempem, w jakim rośnie zagrożenie ze strony Korei Północnej. Najpierw zidentyfikowaliśmy u nich ruchome wyrzutnie rakiet międzykontynentalnych. Na początku tego roku udało im się umieścić satelitę na orbicie, a teraz przeprowadzili kolejny próbny wybuch jądrowy. Program budowy rakiet dalekiego zasięgu Korei Północnej jest więc dużo dalej, niż sądziliśmy, i jednocześnie dużo dalej niż program irański. Stąd konieczność zmian naszych planów. Choć jednocześnie chcę podkreślić, że Iran, podobnie jak Korea Północna, ma bardzo dużo rakiet krótkiego i średniego zasięgu i usilnie dąży do zdobycia broni jądrowej. Jesteśmy tym bardzo zaniepokojeni.

W jaki sposób to wpłynie na budowę systemu obrony rakietowej?

Rezygnujemy z budowy w Polsce tzw. fazy czwartej programu, czyli umieszczenia w Redzikowie wyrzutni przechwytujących irańskie rakiety dalekiego zasięgu, które mogłyby zagrozić terytorium USA. Powstanie natomiast na Alasce zespół pocisków przechwytujących, które mają bronić USA przed uderzeniem rakiet dalekiego zasięgu wystrzelonych z Korei Północnej. Obrona Ameryki przed tymi rakietami z bazy w Polsce jest fizycznie niemożliwa.

To już kolejna zmiana planów budowy elementów tarczy antyrakietowej w Polsce. Skąd mamy mieć pewność, że USA w ogóle coś w naszym kraju zbudują?

Zgodnie z naszymi zapowiedziami do 2018 roku w Redzikowie pod Słupskiem powstanie baza 24 pocisków przechwytujących służących do ochrony Europy przed rakietami średniego zasięgu z Iranu. Prace na miejscu rozpoczniemy mniej więcej za dwa lata. Prezydent w ubiegłym tygodniu wystąpił do Kongresu o przeznaczenie w nadchodzącym roku finansowym 131,4 mln dolarów na ten cel. Na tym etapie pieniądze pójdą na zakup systemów obrony rakietowej typu Aegis, które poźniej zostaną zainstalowane na stałe w Redzikowie. Ich budową zajmie się Lockheed Martin. W swoim zakładach pod Filadelfią już teraz jest on zresztą w trakcie budowy podobnego systemu przeznaczonego do bazy w Rumunii. Ponieważ zacznie ona działać trzy lata wcześniej, w 2015 roku, już jesienią zaczniemy prace bezpośrednio na miejscu.

Chcę podkreślić, że baza w Polsce będzie miała duże znacznie nie tylko dla ochrony naszych sojuszników w Europie, ale bezpośrednie dla bezpieczeństwa Ameryki. Zapewni bowiem ochronę naszego radaru w Wielkiej Brytanii, który z kolei przekazuje dane o ewentualnych pociskach skierowanych na Wschodnie Wybrzeże USA z Bliskiego Wschodu.

Kongres zobowiązał jednak Pentagon do poważnych oszczędności w najbliższych latach. Czy baza w Redzikowie nie padnie ich ofiarą?

Cięcia nie dotyczą obrony przed rakietami średniego zasięgu z Iranu. Prezydent uważa, że jest to absolutny priorytet.

Sekretarz stanu John Kerry zapowiedział, ze jeśli Korea Północna zrezygnuje z programu atomowego, to Ameryka wycofa się z programu obrony rakietowej w Azji. Gdyby także Iran zrezygnował z atomowych ambicji, to amerykańska baza w Redzikowie także zniknie?

To są słowa, które Kerry'emu przypisują media. Chciał on powiedzieć, że program obrony rakietowej jest zdeterminowany skalą zagrożenia. I kiedy ono się zmniejszy, to i program może być zrewidowany. Co do Iranu to jest to zupełnie hipotetyczne założenie. Ale gdyby nawet Iran wycofał się z programu atomowego, nie oznacza to, że na Bliskim Wschodzie nie mogłoby się pojawić zagrożenie dla Europy i USA ze strony innego państwa.

W jaki sposób rezygnacja z obrony przeciw irańskim rakietom dalekiego zasięgu ograniczy plany inwestycyjne w Polsce?

Rakiety, z których rezygnujemy, także miały być zainstalowane w Redzikowie. Zmiana naszych planów nie wpłynie jednak na liczbę amerykańskich żołnierzy, którzy będą tam służyć: planujemy, że będzie ich kilkuset. Jedynie w silosach umieścimy innego rodzaju pociski.

Rosjanie zapowiadali w przeszłości, że w razie budowy bazy w Redzikowie umieszczą w obwodzie w kaliningradzie rakiety typu Iskander wycelowane w Polskę. Czy amerykańskie pociski w Redzikowie będą mogły je przechwycić?

Nie ma takiej możliwości. Pociski SM-3 są nastawione na zestrzelenie rakiet średniego, a nie krótkiego zasięgu.

A gdzie indziej w Europie Ameryka ma rakiety, które mogłyby powstrzymać ewentualny atak Iskanderów na Polskę?

Amerykańskie pociski nie są ani pomyślane, ani zdolne do powstrzymania zaawansowanych rakiet rosyjskich. Nic więcej nie powiem.

—rozmawiał Jędrzej Bielecki

Frank A. Rose Departament Stanu USA

Zastępca asystenta sekretarza stanu USA ds. przestrzeni kosmicznej i polityki obronnej (odpowiednik wiceministra spraw zagranicznych). Negocjował program obrony rakietowej z Polską. Gościł w piątek w Warszawie

Rz: Wicepremier Dmitrij Rogozin ogłosił, że Rosja już nie obawia się amerykańskiej tarczy rakietowej, bo może ją z łatwością przebić. Kreml opanował jakąś przełomową technologię?

Frank A. Rose:

Pozostało 97% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!