Po rozpoczęciu rozprawy zawieszenie z powodu nieustalenia PESEL może nastąpić, tylko gdy uzyskanie niezbędnych danych jest niemożliwe. ?To sedno najnowszej uchwały Sądu Najwyższego. Znacznie ogranicza ona i łagodzi rygory tzw. PESEL-owskiej noweli kodeksu postępowania cywilnego obowiązującej od 7 lipca 2013 r. W wielu wypadkach umożliwi też zakończenie sprawy bez tego numeru.
Lek na pomyłki
Nowela nałożyła na sędziów obowiązek ustalania numeru PESEL pozwanego (dłużnika). Ma to zapobiegać nielicznym pomyłkom komorników co do osoby dłużnika, o których donosiła prasa. Sąd może jednak zażądać od powoda niezbędnych do ustalenia PESEL danych. Gdy ten ich nie dostarczy w wyznaczonym terminie, może zawiesić postępowanie. Tak postępowało wielu sędziów, choć nie wszyscy.
Z problemem zetknął się też toruński Sąd Rejonowy. Rozpatrywał sprawę o zapłatę odszkodowania za naruszenie ogrodzenia i bodaj pogryzienie przez psa. Powód mimo wezwania nie podał miejsca zameldowania dwóch pozwanych, jedynie miejsce zamieszkania. Twierdził, że wyklucza ono ryzyko pomyłki na etapie egzekucji. I przed nowelą to wystarczało. SR zawiesił jednak postępowanie. Powód złożył zażalenie do Sądu Okręgowego. A ten zwrócił się do SN z pytaniem, jak powinien się zachować w takiej sytuacji. Wyjaśnił, że PESEL nie jest konieczny do prowadzenia sprawy i wydania wyroku, a k.p.c. wymaga wskazania go dopiero w klauzuli wykonalności.
Już w referacie sędzia SN Jacek Gudowski podkreślił, że sąd rejonowy nie podjął żadnych czynności procesowych. A przecież nie można wykluczyć, że pozew dotrze do adresata, ten stawi się na rozprawie i sam poda PESEL. W konsekwencji SN uchwalił, że sąd musi prowadzić sprawę przynajmniej do rozpoczęcia rozprawy.
Stępiony rygor
Praktycy sądowi oceniają ją pozytywnie.