Tak stwierdził Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gliwicach, który przyjrzał się odmowie udostępnienia informacji publicznej, dotyczącej inwestycji w jednej z gmin.
Latem ubiegłego roku kobieta wystąpiła do wójta, by ten wskazał jej numery działek oraz numerów ksiąg wieczystych nieruchomości, które zgodnie z ustawą o gospodarce nieruchomościami, zostały wydzielone pod drogi publiczne i w okresie ostatnich trzech lat przeszły na własność gminy.
Wójt odmówił mieszkance udostępnienia tych danych. Tłumaczył, że jej żądanie dotyczy informacji przetworzonej, a dla jej przygotowania konieczna jest analiza zasobu całej posiadanej w urzędzie dokumentacji. Wskazał dalej, iż chociaż gmina posiada informacje objęte wnioskiem, to jednak nie prowadzi wykazu, który zawierałby działki, ich numerację i oznaczenia ksiąg wieczystych, w których są opisane. Zdaniem urzędnika informacje te nie zostały ujęte w wyodrębniony zbiór.
Dla wójta istotny był również nakład pracy. Stwierdził, że przygotowanie informacji z okresu trzech lat wiązać się będzie z dużym wysiłkiem i zaangażowaniem kadrowym, który będzie oderwany od realizacji bieżących działań urzędu gminy. Wójt zwrócił również uwagę, że kobieta nie odpowiedziała na wezwanie z gminy aby udowodnić, że udostępnienie informacji jest szczególnie istotne dla interesu publicznego.
W złożonym do Samorządowego Kolegium Odwoławczego odwołaniu mieszkanka zaznaczyła, że żądanie nie dotyczy uzyskania informacji przetworzonej, a więc nie wymaga wskazania po stronie wnioskodawcy przesłanki interesu publicznego.