Doręczenia pism sądowych reformowano wiele razy, ale bez sukcesów, mimo zaangażowania do nich w 2019 r. komorników.
Komorników wprowadzono po latach zgłaszania postulatu, aby przynajmniej pierwsze pismo procesowe pozwany otrzymał do rąk, by mógł się bronić.
Listonoszowi się nie udało dostarczyć pisma od powoda
Mówimy o sytuacjach, kiedy pod wskazanym adresem listonosz nie zastanie adresata ani domowników, ani nieodebrane zostanie podwójne awizo z poczty, w czym wielu dłużników się wyspecjalizowało (takie odebranie traktowane jest jako doręczenie).
Jeśli awizowanie się nie uda, sąd od 2019 r. zobowiązuje powoda, aby za pośrednictwem komornika doręczył pozew (pierwsze pismo procesowe) na koszt powoda, a gdy to się komornikowi nie udawało albo ustalił, że adresat mieszka pod nowym adresem, sąd ponownie zobowiązuje powoda do doręczenia pisma pod nowy adres. Procedura ta nie najgorzej działała, ale kolejną nowelą k.p.c. z 9 marca 2023 r. skrócono ją z argumentacją, aby nie przerzucać na komornika i sądy zbytnich obowiązków związanych z doręczeniem pozwu lub innego pierwszego pisma procesowego drugiej stronie sporu.
Czytaj więcej
30 lat sądowych reform, w szczególności doręczeń przesyłek, nie zagwarantowało, że pozwany dostanie pozew do ręki i proces może ruszyć.
Nowe rygory poznał na własnej skórze mec. Stanisław Witkowski, któremu w jego drobnej sprawie o zapłatę 5 tys zł nie udało się według nowej procedury doręczyć pisma przez komornika dłużnikowi i sąd umorzył postępowanie, nie czekając na kolejne próby, uznając, że minął przewidziany na nie termin. Prawnik zamierza zaskarżyć postanowienie sądu rejonowego. Uważa, że nowy art. 139[1] § 2 kodeksu postępowania cywilnego, który według wielu sądów skraca procedurę doręczeniową do maksymalnie pięciu miesięcy, narusza konstytucyjnie gwarantowane prawem do sądu. Adwokat zwrócił się też do rzecznika praw obywatelskich o wsparcie go w tej kwestii, która może skutkować ponadto paraliżem rozpoznawania wielu spraw.