Prezydent stolicy Rafał Trzaskowski powołał reżyserkę na stanowisko szefowej sceny na początku sierpnia ubiegłego roku, jednak kilka miesięcy później ówczesny wojewoda mazowiecki Konstanty Radziwiłł stwierdził nieważność tej decyzji. Uznano wówczas, że Strzępka planuje zmianę linii repertuarowej teatru, mimo że ta w założeniu miała odpowiadać tzw. widzom środka. Została zawieszona, a władze miasta takie działanie uznały za próbę cenzury i złożyły skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie.
Czytaj więcej
Wojewoda mazowiecki Konstanty Radziwiłł (PiS) zawiesił Monikę Strzępkę w pełnieniu obowiązków dyrektorki Teatru Dramatycznego w Warszawie, będącego miejską instytucją samorządową.
Sąd: wojewoda to nie komisja
WSA uchylił rozstrzygnięcie nadzorcze wojewody. W uzasadnieniu do wyroku wskazał, że nie zawiera ono argumentacji prawnej, „wskazującej na jakiekolwiek naruszenia prawa”. A tym bardziej tych istotnych, które stanowią podstawę do wydania takiej decyzji.
- Wojewoda w rozstrzygnięciu nadzorczym przypisał sobie zarówno kompetencje organizatora konkursu, którym było miasto, jak również wieloosobowej komisji konkursowej. Nie taka jest rola wojewody w postępowaniu nadzorczym – argumentował WSA. Orzeczenie sądu jest nieprawomocne.
Teatr miejscem dla queeru
Uzasadniając w listopadzie decyzję Radziwiłła urząd wojewódzki wskazywał, że koncepcja programowa Strzępki w rzeczywistości nie wpisuje się w zawarte w dokumentach konkursowych oczekiwania organizatora działalności sceny, czyli miasta. Jej tradycja nie byłaby zatem kontynuowana, a sama artystka chciała, żeby teatr stał się „miejscem dla mniejszości, dla tożsamości nienormatywnych, dla queeru”. Miała też zapowiedzieć „promowanie repertuaru o jednej linii światopoglądowej”. Zmiana oczekiwań organizatora – bez podjęcia formalnych kroków – narusza zaś zasady demokratycznego państwa prawnego.