Widmo paraliżu martwi nie tylko inwestorów
– Miasta zrzeszone w Unii Metropolii Polskich alarmują, że proces uchwalania planów ogólnych obarczony jest dzisiaj barierami, które mogą doprowadzić do paraliżu planistycznego. Samorządy zwracają uwagę na nieprecyzyjne przepisy, które pozostawiają szerokie pole do różnej interpretacji, co grozi unieważnianiem planów już na etapie nadzoru – nawet z powodu drobnych błędów proceduralnych. Dużym obciążeniem są również kary za nieterminowe wydawanie decyzji o warunkach zabudowy, które w praktyce wynikają z przeciążenia urzędów lawinowym wzrostem liczby tych wniosków – mówi Karolina Kopyra, koordynator Komisji ds. Urbanistyki, Infrastruktury, Transportu i Mieszkalnictwa UMP.
UMP podkreśla, że przy obecnym kształcie procedur ryzyko niedotrzymania ustawowych terminów jest realne, a każda taka sytuacja grozi chaosem inwestycyjnym w największych ośrodkach kraju. Unia domaga się pilnego usprawnienia przepisów.
Jak uniknąć blokady inwestycji?
Obowiązek przyjęcia planów ogólnych wprowadził we wrześniu 2023 r. poprzedni rząd, ale przepisy wykonawcze wydawano jeszcze w 2024 r. Pierwotnie gminy miały czas na przyjęcie planów ogólnych do końca tego roku. Obecna ekipa rządząca wydłużyła ten termin do końca czerwca 2026 r. Z kolejnym wydłużeniem jest problem, bo rząd Mateusza Morawieckiego reformę planistyczną uczynił jednym z kamieni milowych KPO i jeśli do połowy przyszłego roku 80 proc. gmin nie będzie miało planów ogólnych, to przepadną pieniądze dla gmin na ich zrobienie.
– Od samego początku było wiadomo, że termin przyjęcia planów ogólnych jest nierealny. To jest trudny proces i powinien być rozłożony na trzy, a optymalnie na cztery lata. Również z powodu ograniczonej liczebności kadry. To, co my możemy zrobić, by pomóc, to robimy. Organizujemy szkolenia. Nowelizacja ustawy planistycznej, ułatwiająca przyjmowanie planów ogólnych czeka na podpis prezydenta – mówił minister Jaros.
Natomiast gminy czekają na wydłużenie terminu na przyjęcie planów.
– Nieustannie o to zabiegamy, choć zdajemy sobie sprawę, że zależy to od Komisji Europejskiej. Może uda się znaleźć inne rozwiązanie. Na przykład wydłużyć obowiązywanie studiów uwarunkowań i kierunków zagospodarowania, które zgodnie z obowiązującymi dziś przepisami wygasają wraz z datą wejścia w życie planów ogólnych. Znalezienie rozwiązania, które da nam więcej czasu jest ważniejsze niż pieniądze z KPO na zrobienie planów, bo skutki gospodarcze niewłaściwego planowania są nieprawdopodobne – mówi Marek Wójcik, ekspert ds. legislacji Związku Miast Polskich.