Pytanie wydaje się dziwne, ale wpisuje się w trend poszerzania uprawnień procesowych osób z dolegliwościami psychicznymi.
U Stanisława N. z Częstochowy chyba nie są znaczące, bo biegli uznali, że jest świadom skutków swego postępowania. W każdym razie wystąpił o orzeczenie wobec niego ubezwłasnowolnienia, a przyznana mu adwokatka z urzędu mec. Monika Dunder wspiera go w żądaniu częściowego ubezwłasnowolnienia.
Zgodnie z art. 16 kodeksu cywilnego osoba pełnoletnia może być ubezwłasnowolniona częściowo z powodu niedorozwoju umysłowego lub zaburzeń psychicznych, jeżeli potrzebna jest pomoc do prowadzenia jej spraw, a stan nie uzasadnia ubezwłasnowolnienia całkowitego (jest orzekane, gdy nie jest w stanie kierować swym postępowaniem). I właśnie na taką pomoc liczy Stanisław N., bezrobotny, bezdomny, który miał też konflikty z prawem i był skazany.
Tylko ograniczony krąg osób może wystąpić z wnioskiem o ubezwłasnowolnienie: małżonek, krewni w linii prostej, rodzeństwo i prokurator. Prokurator odmówił, nie dopatrując się przesłanek ubezwłasnowolnienia Stanisława N.
W tej sytuacji sąd okręgowy oddalił wniosek jako złożony przez osobę nieuprawnioną, a Sąd Apelacyjny w Katowicach postanowił zwrócić się do SN o rozstrzygnięcie, sugerując odejście od wykładni literalnej na rzecz celowościowej i przyznanie zainteresowanemu złożenie takiego wniosku.