Sądowi menedżerowie krytykują kadencyjność

Po sędziach swoje niezadowolenie zaczynają coraz głośniej wyrażać kierujący finansami sądów. Skarżą się na niskie pensje i plany reformy swojej profesji

Aktualizacja: 21.05.2009 07:59 Publikacja: 21.05.2009 07:57

Sądowi menedżerowie krytykują kadencyjność

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

Ministerstwo Sprawiedliwości zapowiadające reformę sądownictwa chce zmienić organizację pracy w sądach.

Rewolucja nie ominie dzisiejszych dyrektorów i kierowników finansowych. To oni odpowiadają za wielomilionowe budżety sądów, zarządzają mieniem o jeszcze większej wartości i kierują dziesiątkami (a czasem i setkami) urzędników. Aby pełnić taką funkcję, trzeba spełnić wiele warunków (szczegóły ramka).

[srodtytul]Zbyt dużo za zbyt mało[/srodtytul]

W przygotowanym niedawno, a już głośno oprotestowanym projekcie zmian w ustawie o ustroju sądów powszechnych Ministerstwo Sprawiedliwości proponuje powołać w sądach menedżerów-dyrektorów. To im będzie podlegać cała administracja (prezesi sądów będą odpowiedzialni tylko za sprawy orzecznicze). Inny pomysł to kadencyjność dyrektorów. Swoje funkcje mieliby sprawować przez osiem lat. I właśnie ta propozycja przelała czarę goryczy.

– Żaden dobry menedżer nie skorzysta z propozycji tymczasowej pracy za mało atrakcyjne wynagrodzenie – uważają zainteresowani, którzy już od jakiegoś czasu demonstrują niezadowolenie z zarobków. Już dziś z naborem na stanowiska są trudności. Wakaty czekają na chętnych nawet po pół roku.

– Rok temu było gorzej – ocenia Krzysztof Kwiatkowski, wiceminister sprawiedliwości (odpowiedzialny w resorcie za sprawy finansowe). – Bywa, że zgłaszają się na nie nawet kandydaci ze sporym doświadczeniem w biznesie. A o to przecież resortowi chodzi.

A niskie zarobki? Kierownicy finansowi mimo ciążącej na nich odpowiedzialności często zarabiają mniej niż np. referendarze sądowi.

– Z tym bywa różnie – przyznaje Kwiatkowski. I zastrzega, że choć budżet państwa rzeczywiście czasem płaci mniej, to ma niezaprzeczalną zaletę: jako pracodawca jest stabilny. Ostateczna kwota zależy zresztą od wielu czynników: stawek płacowych, stażu pracy itd.

Optymistyczne spojrzenie resortu niebawem może się jednak zmienić.

[srodtytul]Możliwa korekta[/srodtytul]

– Dzisiejszy projekt nie jest wersją ostateczną. Zależy nam na dobrych fachowcach – zapewnia Kwiatkowski. I nie wyklucza, że resort (do którego także docierają głosy niezadowolonych dyrektorów i kierowników) w ogóle wycofa się z propozycji kadencyjności.

A nawet jeśli tak się nie stanie, może dopisze do projektu możliwość ubiegania się o kolejną kadencję (dziś takiej nie ma). Najlepsi mieliby więc szansę dłużej utrzymać stanowisko.

[srodtytul]Bez konsultacji[/srodtytul]

– Obecnego pracodawcę (prezesa) ma zastąpić nowy – dyrektor sądu. I to wszystko bez żadnej konsultacji ze związkami – krytykuje Marian Wstawski, członek Krajowej Rady Związku Zawodowego Pracowników Wymiaru Sprawiedliwości.

Właśnie dziś rada wystąpi w tej sprawie do ministra Andrzeja Czumy.

Związkowcom nie podobają się także inne rozwiązania, choć protesty kierowników i dyrektorów nie do końca rozumieją. Przyznają, że odpowiedzialność na tym stanowisku jest szczególna, ale zastrzegają, że najlepsi dzisiejsi menedżerowie nie mają się czego obawiać.

Pomysł wprowadzenia menedżera do sądu nie podoba się także Stanisławowi Dąbrowskiemu, przewodniczącemu Krajowej Rady Sądownictwa. – Taka dwuwładza prowadzić będzie tylko do bałaganu – uważa.

[ramka] [b]Kto dziś może zostać dyrektorem[/b]

Kandydat, aby stanąć do konkursu, musi:

- mieć wyższe wykształcenie,

- legitymować się co najmniej pięcioletnim stażem pracy (w tym dwa lata na stanowisku kierowniczym),

- być polskim obywatelem,

- mieć czystą kartotekę karną (nie popełnić przestępstwa),

- nie być karanym zakazem pełnienia funkcji związanych z dysponowaniem środkami publicznymi,

- cieszyć się nieposzlakowaną opinią,

- wykazać się wiedzą teoretyczną i doświadczeniem w dziedzinie finansów, prowadzenia inwestycji oraz gospodarowania mieniem Skarbu Państwa.[/ramka]

[ramka][b][link=http://blog.rp.pl/goracytemat/2009/05/21/sadowi-menedzerowie-krytykuja-kadencyjnosc/]Skomentuj ten artykuł[/link][/b][/ramka]

Ministerstwo Sprawiedliwości zapowiadające reformę sądownictwa chce zmienić organizację pracy w sądach.

Rewolucja nie ominie dzisiejszych dyrektorów i kierowników finansowych. To oni odpowiadają za wielomilionowe budżety sądów, zarządzają mieniem o jeszcze większej wartości i kierują dziesiątkami (a czasem i setkami) urzędników. Aby pełnić taką funkcję, trzeba spełnić wiele warunków (szczegóły ramka).

Pozostało 89% artykułu
W sądzie i w urzędzie
Czterolatek miał zapłacić zaległy czynsz. Sąd nie doczytał, w jakim jest wieku
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Spadki i darowizny
Podział spadku po rodzicach. Kto ma prawo do majątku po zmarłych?
W sądzie i w urzędzie
Już za trzy tygodnie list polecony z urzędu przyjdzie on-line
Zdrowie
Ważne zmiany w zasadach wystawiania recept. Pacjenci mają powody do radości
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Sądy i trybunały
Bogdan Święczkowski nowym prezesem TK. "Ewidentna wada formalna"