Poczta Polska testuje w kilku oddziałach nowy system wynagradzania listonoszy. Przewiduje on, że każda ich usługa jest odrębnie wyceniana. Najwięcej zarobią za dostarczenie przesyłki do rąk odbiorcy, najmniej za wrzucenie awiza do skrzynki.
– Liczymy, że nowy system będzie dla listonoszy motywujący, według zasady: im więcej doręczę, tym wyższe będzie moje wynagrodzenie – mówi „Rz" Zbigniew Baranowski, rzecznik Poczty Polskiej. Jego zdaniem powinno to skrócić kolejki na poczcie i zwiększyć liczbę doręczeń do rąk adresata.
Duża przewlekłość postępowań
Jakie znaczenie dla przesyłek sądowych może mieć reforma poczty?
Poczta dostarcza rocznie (dane z zeszłego roku) 40 mln przesyłek sądowych, co sądownictwo kosztuje ok. 240 mln zł. Nie jest to jednak największy kłopot dla wymiaru sprawiedliwości. Piętą achillesową sądowych doręczeń jest to, że choć powinny one trwać najwyżej kilka dni, to zabierają często nawet miesiąc.
Takie opóźnienia mają ogromne znaczenie dla prowadzonych postępowań. Na przykład w uproszczonej sprawie karnej przerwa dłuższa niż 21 dni powoduje, że sąd musi rozpoznać wszystko od nowa i już w zwykłym trybie, który jest bardziej sformalizowany, a przez to więcej kosztuje i jest dłuższy. W sprawie cywilnej spóźnione doręczenie nie ma aż takich skutków, ale może oznaczać odroczenie rozprawy.