Reklama

Sąd Najwyższy: wykorzystywanie choroby w sądzie ma granice

Nieobecność strony wywołana długotrwałą chorobą nie uzasadnia odroczenia rozprawy, jeśli okoliczności wskazują, że wniosek jest nadużyciem prawa.

Publikacja: 12.12.2013 08:25

Sąd Najwyższy: wykorzystywanie choroby w sądzie ma granice

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak

To sedno środowej uchwały Sądu Najwyższego (sygnatura akt: III CZP 78/13), która rozstrzyga kwestię procesową wykorzystywaną nieraz do przedłużania procesu.

Od razu powiedzmy, że nie chodzi o jakąkolwiek chorobę, ale udokumentowaną zaświadczeniami lekarza sądowego stwierdzającymi niemożliwość uczestniczenia podsądnego w rozprawie.

Taką sytuację reguluje dość ogólnie kodeks postępowania cywilnego w art. 214:  rozprawa ulega odroczeniu, jeżeli sąd stwierdzi nieprawidłowość w doręczeniu wezwania albo nieobecność strony wywoła nadzwyczajne wydarzenie (np. zawierucha), ale także gdy zajdzie „inna znana sądowi przeszkoda, której nie można przezwyciężyć".

Dwie pierwsze przeszkody do prowadzenia rozprawy nie budzą w praktyce wątpliwości. Dotyczą one ostatniej, zwłaszcza że zawiera się w niej przedłużająca się choroba podsądnego.

Udział strony w rozprawie cywilnej jest jej prawem, ale może być również reprezentowana przez pełnomocnika – czy to prywatnego czy z urzędu. W tej sprawie jednak Zbigniew M., pozwany  o zapłatę pewnej kwoty, miał pełnomocnika, ale w pierwszej instancji wypowiedział mu pełnomocnictwo. Z kolei pełnomocnicy też mu wypowiadali. Sąd Rejonowy w pewnym momencie odmówił kolejnego odraczania. Sąd Okręgowy w Gliwicach – gdy spotkał się z podobnym zachowaniem pozwanego – powziął wątpliwość, czy rozprawa powinna zostać odroczona z powodu nieobecności strony wywołanej jej długotrwałą chorobą mimo zwrócenia jej uwagi przez sąd, by ustanowił sobie pełnomocnika.

Reklama
Reklama

Sąd Najwyższy wypowiadał się kilka razy, że strona (inaczej niż  adwokat czy radca, który może ustanowić zmiennika, tzw. substytuta) ma prawo do odroczenia rozprawy,  ale jak wskazał w referacie sędzia Mirosława Wysocka, chodziło o sytuacje, w których była to jedyna rozprawa w procesie bądź też ostatnia (najważniejsza).

Wprawdzie możliwość działania strony przez pełnomocnika została skonstruowana jako jej uprawnienie, nie zmienia to jednak faktu, że gdy zajdzie przeszkoda uniemożliwiająca jej osobisty udział w rozprawie, pełnomocnik gwarantuje stronie aktywną i pełną ochronę jej interesów – wskazał w pytaniu do Sądu Najwyższego gliwicki Sąd Okręgowy . – Zwłaszcza przy długotrwałej chorobie.

Sąd Najwyższy przychylił się do tego stanowiska; pisemne uzasadnienie będzie znane za blisko miesiąc.

To sedno środowej uchwały Sądu Najwyższego (sygnatura akt: III CZP 78/13), która rozstrzyga kwestię procesową wykorzystywaną nieraz do przedłużania procesu.

Od razu powiedzmy, że nie chodzi o jakąkolwiek chorobę, ale udokumentowaną zaświadczeniami lekarza sądowego stwierdzającymi niemożliwość uczestniczenia podsądnego w rozprawie.

Pozostało jeszcze 87% artykułu
Reklama
Prawo rodzinne
Sąd Najwyższy wydał ważny wyrok dla konkubentów. Muszą się rozliczyć jak po rozwodzie
Dobra osobiste
Wypadek na A1. Sąd zdecydował ws. pozwów rodziny Sebastiana M.
Prawo karne
„Szon patrole” to nie zabawa. Prawnicy mówią, co i komu za nie grozi
Podatki
Skarbówka ostrzega uczniów i studentów przed takim „dorabianiem"
Spadki i darowizny
Chciała testament zgodny z prawem ukraińskim, notariusz odmówił. Co orzekł sąd?
Reklama
Reklama