Radca prawny: Prawo do „odpraw” dla rządu słuszne, ale czy dobrze stosowane

Przepisy chronią pełniącego funkcję publiczną przed utratą prawa do wynagrodzenia z dnia na dzień. Rodzi się pytanie o słuszność ich stosowania do rządu, który nie uzyska wotum zaufania – podkreśla Małgorzata Kurzynoga, radca prawny, prof. UŁ, partner w kancelarii BKB Baran Książek Bigaj.

Publikacja: 29.11.2023 07:26

Warszawa, 27.11.2023. Prezydent Andrzej Duda (6L) oraz nowo powołani: premier Mateusz Morawiecki (7P

Warszawa, 27.11.2023. Prezydent Andrzej Duda (6L) oraz nowo powołani: premier Mateusz Morawiecki (7P), minister sprawiedliwości Marcin Warchoł (L), minister edukacji i nauki Krzysztof Szczucki (2L), minister klimatu i środowiska Anna Łukaszewska-Trzeciakowska (3L), minister rozwoju i technologii Marlena Maląg (4L), minister sportu Danuta Dmowska-Andrzejuk (5L), minister rolnictwa Anna Gembicka (6P), minister funduszy i polityki regionalnej Małgorzata Jarosińska-Jedynak (5P), minister aktywów państwowych Marzena Małek (4P), minister kultury Dominika Chorosińska (3P), minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak (2P) i minister rodziny i polityki społecznej Dorota Bojemska (P) podczas uroczystości powołania i zaprzysiężenia Rady Ministrów, 27 bm. w Pałacu Prezydenckim w Warszawie. Prezydent powołuje Prezesa Rady Ministrów wraz z pozostałymi członkami RM w ciągu 14 dni od dnia pierwszego posiedzenia Sejmu lub przyjęcia dymisji poprzedniej RM i odbiera przysięgę od członków nowo powołanego rządu.

Foto: PAP/Paweł Supernak

Czy ministrowie, sekretarze stanu i podsekretarze stanu rządu, który według wszelkich przesłanek nie uzyska wotum zaufania, dostaną tradycyjnie rozumiane odprawy?

Nie, bo ustawa o wynagrodzeniu osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe nie przewiduje odprawy sensu stricto. Przewiduje natomiast odpowiadające jej świadczenia, których wysokość uzależniona jest od okresu pełnienia funkcji np. ministra. Jeśli jest on krótszy niż trzy miesiące, to wysokość kwoty będzie równa jednomiesięcznemu wynagrodzeniu; jeśli dłuższy niż dwanaście miesięcy – będzie równa trzymiesięcznemu wynagrodzeniu. Ostatnia suma jest przewidziana dla członków rządu, który ustąpił.

Warto zaznaczyć, że ministrowie, którzy chcą dostać wynagrodzenie, nie mogą pracować?

Tak, jest to warunek konieczny. Jeśli któryś z nich podejmie jednak pracę, ale będzie w niej zarabiał mniej niż w rządzie, to zostanie mu przyznany dodatek wyrównawczy. Ustawodawca nie precyzuje jednak, co dokładnie kryje się pod pojęciem „praca”; celem ustawy funkcjonującej już od kilkudziesięciu lat jest bowiem zabezpieczenie sytuacji finansowej osób pełniących dane funkcje. Ma zabezpieczyć je przed pozostaniem bez pieniędzy praktycznie z dnia na dzień. Dlatego z finansowego punktu widzenia członkom poprzedniego rządu nie opłacało się wchodzić do nowego, który funkcjonuje obecnie. Wejście jest bowiem traktowane jako podjęcie pracy.

Czytaj więcej

Nowy rząd Mateusza Morawieckiego: W PiS wiedzą, że nie przetrwa dłużej niż 14 dni

Odprawy dostają jednak członkowie gabinetów politycznych, zgadza się?

Owszem, bo to wynika z rozporządzenia w sprawie zasad wynagradzania i innych świadczeń przysługujących pracownikom urzędów państwowych zatrudnionym w gabinetach politycznych oraz doradcom. Wysokość odprawy zależna jest od stażu pracy – od 50 do 300 proc. miesięcznego wynagrodzenia. Zatrudnienie w gabinetach politycznych następuje na podstawie umowy o pracę zawartej na czas pełnienia funkcji przez osobę zajmującą kierownicze stanowisko państwowe. Przepisy dawały jednak możliwość rozwiązania stosunku pracy przed powołaniem nowego rządu i powołaniem do niego dotychczasowego członka gabinetu politycznego. W takiej sytuacji taka osoba również nabywa prawo do odprawy. Do tego mogłaby otrzymać wynagrodzenie przysługujące przez okres pełnienia funkcji ministra w nowym rządzie, a do tego jeszcze jednomiesięczne wynagrodzenia w momencie, kiedy rząd przestanie funkcjonować – zakładając, że będzie działał przez dwa tygodnie.

Czy pani zdaniem przepisy ustawy powinny zostać zmienione?

Jak wspomniałam, przepisy funkcjonują już od dawna, ale ich intencja była moim zdaniem właściwa. Dzięki nim chronimy osobę, która decyduje się na pełnienie funkcji publicznej, przed utratą prawa do wynagrodzenia z dnia na dzień. Trzeba powtórzyć, że ustawodawca nie przewidział prawa do odprawy, a wypłatę wynagrodzenia uzależnił od niepodejmowania pracy w okresie, za który takie wynagrodzenie przysługuje. Czym innym jest jednak pytanie o słuszność zastosowania przepisów ochronnych o wynagrodzeniu do członków rządu skazanego na nieuzyskanie wotum zaufania.

Czy ministrowie, sekretarze stanu i podsekretarze stanu rządu, który według wszelkich przesłanek nie uzyska wotum zaufania, dostaną tradycyjnie rozumiane odprawy?

Nie, bo ustawa o wynagrodzeniu osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe nie przewiduje odprawy sensu stricto. Przewiduje natomiast odpowiadające jej świadczenia, których wysokość uzależniona jest od okresu pełnienia funkcji np. ministra. Jeśli jest on krótszy niż trzy miesiące, to wysokość kwoty będzie równa jednomiesięcznemu wynagrodzeniu; jeśli dłuższy niż dwanaście miesięcy – będzie równa trzymiesięcznemu wynagrodzeniu. Ostatnia suma jest przewidziana dla członków rządu, który ustąpił.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Podatki
Nierealna darowizna nie uwolni od drakońskiego podatku. Jest wyrok NSA
Samorząd
Lekcje religii po nowemu. Projekt MEiN pozwoli zaoszczędzić na katechetach
Prawnicy
Bodnar: polecenie w sprawie 144 prokuratorów nie zostało wykonane
Cudzoziemcy
Rząd wprowadza nowe obowiązki dla uchodźców z Ukrainy
Konsumenci
Jest pierwszy wyrok ws. frankowiczów po głośnej uchwale Sądu Najwyższego
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił