Zwłaszcza branży finansowej. W szczególności [b]mogą znaleźć zastosowanie w sporach między akcjonariuszami a spółkami publicznymi.[/b] Tak jest w ich ojczyźnie – USA, ale też w innych krajach. Tak stanie się też zapewne w Polsce, gdzie będą mogły być stosowanie od 18 lipca.
To wnioski z konferencji "Powództwa grupowe jako nowe ryzyko funkcjonowania spółek publicznych", zorganizowanej przez Stowarzyszenie Emitentów Giełdowych, Giełdę Papierów Wartościowych oraz kancelarię CMS Cameron McKenna, nad którą "Rzeczpospolita" objęła patronat medialny.
Dlaczego pozwy zbiorowe mają się dobrze akurat w finansach?
– Oto do godz. 13 na giełdzie sprzedano 56 mln akcji TP SA. Gdyby np. doszło do niedopełnienia obowiązków informacyjnych dotyczących tej spółki, ewentualny spór dotyczyłby tysięcy akcjonariuszy – wyjaśnia adwokat Paweł Pietkiewicz. – To[b] masowość transakcji, usług i towarów leży u podstaw powodzenia tej zbiorowej formy dochodzenia roszczeń. [/b]
Doktor Monika Rejdak, członek Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Cywilnego, która [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=339363]ustawę o dochodzeniu roszczeń w postępowaniu grupowym[/link] przygotowała, przytoczyła słowa szwedzkiego profesora. Otóż pojawienie się pozwów zborowych przypomina w skutkach wjazd Clinta Eastwooda do miasteczka na Dzikim Zachodzie. Jej zdaniem nowe narzędzie nadaje się najbardziej do roszczeń konsumenckich.