Niektóre firmy ubezpieczeniowe domagają się od powodzian zwrotu części wypłaconych odszkodowań. Argument jest prosty: skoro otrzymaliście dodatkowo pomoc od państwa, to oddajcie część pieniędzy z polisy. Bo dostaliście zbyt dużo.
Pokrętna to logika i chyba może zaszkodzić samym ubezpieczycielom.
Od lat za pośrednictwem mediów powtarzane są apele do mieszkańców terenów powodziowych, rolników, że warto wykupić polisę na wypadek kataklizmu. A teraz ci sami ludzie otrzymują od ubezpieczycieli prosty przekaz: nie płaćcie składki na ubezpieczenie, bo jeśli dodatkowo pomoże wam państwo albo ciocia z zagranicy, to i tak zabierzemy wam część pieniędzy z polisy. Macie przecież więcej, niż potrzeba np. na odbudowę domu.
Dla firm ubezpieczeniowych nie ma przy tym znaczenia, że czym innym jest pomoc państwa, a czym innym umowa zawierana na warunkach rynkowych, która w uproszczeniu brzmi tak: ty płacisz składki, przestrzegasz warunków ubezpieczenia, a my w razie szkody wypłacimy ci odszkodowanie.
Tego rodzaju zakusy na sumy należne z polis były już czynione w przeszłości. Kiedyś ubezpieczyciele uznali, że wypłata z zasiłku pogrzebowego powinna pomniejszać odszkodowanie z polisy. Takie interpretacje sądy jednak szybko ukróciły. Teraz sprawa wraca.