Brat Kaczmarczyka chciał pieniędzy za szkodę, której nie było. Co za to grozi?

Konrad Kaczmarczyk, brat wiceministra rolnictwa, wniósł o rekompensatę za straty spowodowane gradobiciem. Problem w tym, że ani szkód, ani gradobicia nie stwierdzono.

Publikacja: 12.09.2022 19:40

Brat Kaczmarczyka chciał pieniędzy za szkodę, której nie było. Co za to grozi?

Foto: Adobe Stock

O sprawie poinformowała Wirtualna Polska. Według ustaleń portalu Konrad Kaczmarczyk miał zgłosić wójtowi gminy w Kozłowie, że nad jego polem we wsi Kępie 9 czerwca przeszło gradobicie, które zniszczyło uprawy. Wnioskował o wypłatę odszkodowania za te szkody. W takich sytuacjach wójt zwraca się do wojewody o powołanie komisji do oszacowania szkód. Samo odszkodowanie wypłaca zaś Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa (podległa resortowi rolnictwa).

W tym wypadku jednak komisja nie stwierdziła ani szkód, ani nawet tego, że w danym dniu we wsi miało miejsce gradobicie. Potwierdziły do też zeznania okolicznych gospodarzy (Kaczmarczyk wnioskował o odszkodowanie jako jedyny w gminie).

Czytaj więcej

Brat wiceministra chciał odszkodowania za straty po gradobiciu. Urzędnicy: Gradobicia nie było

Wiktor Szmulewicz, prezes Krajowej Rady Izb Rolniczych, wskazuje natomiast, że nie ma odpowiedzialności wnioskodawcy, gdy komisja stwierdzi, że wniosek był niezasadny.

– Ewentualnie podmiot, który miał wypłacić te pieniądze (agencja, wójt), może donieść o próbie wyłudzenia. Komisja też mogłaby zgłosić poświadczenie nieprawdy we wniosku, ale sam fakt jego odmownego rozpatrzenia nie rodzi odpowiedzialności. – tłumaczy prezes KRIR.

Radosław Baszuk, adwokat specjalizujący się w sprawach karnych, wskazuje, że takie działanie wyczerpuje znamiona usiłowania oszustwa (gdyby było umyślne), a jeśli ustawa regulująca kwestie odszkodowań przewiduje odpowiedzialność za podanie nieprawdy we wniosku czy oświadczeniu, w grę wchodzi art. 233 kodeksu karnego.

Brat wiceministra w odpowiedzi na pytania WP mówi, że skoro zgłosił szkody, to prawdopodobnie w rejonie gradobicie musiało przechodzić.

– A że była powołana komisja, która oceniła, że nie, to znaczy, że nie było – zapewniał. -–Tak to funkcjonuje w rolnictwie, że jeżeli występują na danym terenie szkody, to się to zgłasza – twierdzi.

Dodał też, że „grad bije pasowo/miejscowo”, a „im większe pole, tym większa możliwość, że po nim przejdzie”.

Mec. Baszuk ocenia jednak, że taka linia obrony jest „głupia” – kwestia gradobicia jest bowiem weryfikowalna, a także szkody wywołane przez grad można odróżnić od tych wywołanych np. przez wiatr.

Potwierdza to Wiktor Szmulewicz, wskazując, że komisja prowadzi wizję lokalną i na podstawie obserwacji roślin stwierdza stan ich uszkodzenia oraz poziom szkody.

– To są fachowcy, którzy po zewnętrznych objawach mogą stwierdzić, co było przyczyną takiego ich stanu – tłumaczy Szmulewicz. Przesłuchuje się świadków, żeby potwierdzić, czy np. gradobicie naprawdę miało miejsce – dodaje, przyznając że występują też punktowe gradobicia, gdy pada w jednym miejscu, a 100 metrów dalej już nie.

– Jednak nie spotkałem się z sytuacją, by rolnik sam nie wiedział, czy grad był, czy nie, oraz czy plantacja faktycznie została uszkodzona. To tak jakby ktoś zgłosił kradzież samochodu bez sprawdzania, czy stoi on na parkingu, czy nie. – podsumowuje.

Inną podstawą odpowiedzialności mógłby być art. 297 kk. Mówi on: „Kto, w celu uzyskania dla siebie (...) od organu lub instytucji dysponujących środkami publicznymi (...) dotacji, subwencji, (...) lub podobnego świadczenia pieniężnego na określony cel gospodarczy, (...) poświadczający nieprawdę albo nierzetelny dokument albo nierzetelne, pisemne oświadczenie dotyczące okoliczności o istotnym znaczeniu dla uzyskania wymienionego wsparcia finansowego podlega karze pozbawienia wolności od trzech miesięcy do lat pięciu”.

Czytaj więcej

Dymisja wiceministra rolnictwa. Kierownictwo PiS zdecydowało o odwołaniu Kaczmarczyka

O sprawie poinformowała Wirtualna Polska. Według ustaleń portalu Konrad Kaczmarczyk miał zgłosić wójtowi gminy w Kozłowie, że nad jego polem we wsi Kępie 9 czerwca przeszło gradobicie, które zniszczyło uprawy. Wnioskował o wypłatę odszkodowania za te szkody. W takich sytuacjach wójt zwraca się do wojewody o powołanie komisji do oszacowania szkód. Samo odszkodowanie wypłaca zaś Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa (podległa resortowi rolnictwa).

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konsumenci
Sąd Najwyższy orzekł w sprawie frankowiczów. Eksperci komentują
Prawo dla Ciebie
TSUE nakłada karę na Polskę. Nie pomogły argumenty o uchodźcach z Ukrainy
Praca, Emerytury i renty
Niepokojące zjawisko w Polsce: renciści coraz młodsi
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Aplikacje i egzaminy
Postulski: Nigdy nie zrezygnowałem z bycia dyrektorem KSSiP