Pracuje dla niego 560 tysięcy pracowników na całym świecie. W samym tylko USA wysyłają do klientów miliard 200 milionów paczek rocznie. Często zamówienia są przetwarzane w zaledwie kwadrans. To firma, w której nie ma mowy o stagnacji, jej hasłem przewodnim jest nieustanny rozwój.
– U nas zawsze mamy dzień pierwszy – mówi Jeff Bezos, prezes firmy, wykładając krótko i treściwie strategię.
56-letni Jeff Bezos w 2018 i 2019 roku uznany został najbogatszym człowiekiem świata według rankingu agencji Bloomberg, a czasopismo „Forbes” oszacowało jego majątek na 131 miliardów dolarów. Jest absolwentem znanego z produkcji mocnych głów Uniwersytetu w Princeton. Zanim założył Amazona, miał świetną pracę analityka finansowego w spółce partnerskiej D. E. Shaw & Co, ale to mu nie wystarczało. Umiejętność analizy i rozwijające się technologie, a także przekonanie, że powinny służyć finansom, skłoniły go do założenia własnego biznesu.
Tak na początku lat 90. powstał portal internetowy Amazon, potem internetowa księgarnia. Począwszy od 1995 roku, kiedy pojawiły się pierwsze zyski, cały dochód inwestowany był w rozwój, co trwa do dziś. Bezos tłumaczy, że taka strategia jest oczywista, bo dla inwestorów wzrost jest koniecznością. Obecnie Amazon jest władcą absolutnym sprzedaży internetowej, a jego centra logistyczne zajmują powierzchnię sześć razy większą niż Central Park.
Pracownicy Amazona z tej potęgi mają bardzo niewiele. Są nie tylko kiepsko opłacani, ale też traktowani przedmiotowo, zatrudniani bez świadczeń socjalnych. Dla tej firmy liczą się tylko klienci, która chce zostać ich monopolistą i w rezultacie – uzależnić od siebie. Co ciekawe, najwięcej Amazon zarabia nie na sprzedaży, ale na serwisach internetowych i chmurowych. Do tego - choć nie płaci podatków ściąganych z innych sprzedawców - nie łamie przepisów ani nie podpada pod większość przepisów antymonopolowych.