Komik orkiestra

Adam Sandler to aktor, muzyk, scenarzysta i producent. Ale popularność zdobył przede wszystkim jako komik. Odkąd został ojcem, mówi jednak, że na niektóre niewybredne żarty, które były jego wizytówką, dziś nie mógłby sobie pozwolić

Publikacja: 01.07.2010 17:33

Komik orkiestra

Foto: AP

Zbił zawodowy kapitał, w przenośni i dosłownie, na rolach przerośniętych dryblasów i nieudaczników, którzy nie potrafią wydorośleć. Jak tytułowy bohater komedii „Billy Madison” (1995) – beztroski i całkowicie nieodpowiedzialny dwudziestoparolatek, który musi wrócić do szkolnej ławki i w przyśpieszonym tempie powtórzyć 12 klas. Od powodzenia tego eksperymentu zależy, czy odziedziczy miliony i przejmie rodzinny interes.

W „Farciarzu Gilmore” (1996) Sandler bawił do łez jako niedoszły hokeista, który... nie umie jeździć na łyżwach i zostaje golfistą, w „Karierze frajera” (1998) – jako wieczny chłopiec „zawodowo” zajmujący się podawaniem wody w czasie meczów szkolnej drużyny futbolowej. Te zabawne, choć pozbawione większych ambicji komedie, zrealizowane według scenariuszy, których Sandler był współautorem, przyniosły mu status gwiazdy. Ale na krytykach wrażenia nie zrobiły.

Musiało upłynąć trochę czasu, by w specjaliście od slapstikowych gagów i niewybrednych dowcipów dostrzeżono prawdziwego aktora. Pomocna okazała się zmiana repertuaru i występy m.in. w komediach romantycznych. Sandler znakomicie sprawdził się w rolach gapowatych amantów. Już pierwszy tego rodzaju film z jego udziałem – „Od wesela do wesela” (1998), gdzie partnerował Drew Barrymore – zebrał pochwały. Przyniósł też obojgu aktorom nagrodę MTV Movie Award w kategorii najlepszy pocałunek. Kolejnym sukcesem, głównie finansowym, okazała się komedia „Supertata” (1999).

Rola w komediodramacie „Lewy sercowy” (2002) z Emily Watson potwierdziła aktorską wszechstronność Sandlera. Otrzymał za nią nominację do Złotego Globu. W 2003 roku wystąpił u boku samego Jacka Nicholsona w komedii „Dwóch gniewnych ludzi”, a rok później w dobrze przyjętej komedii romantycznej „50 pierwszych randek” (kolejne spotkanie z Drew Barrymore) i komediodramacie „Trudne słówka”.

W 2007 roku zaskoczył wszystkich rolą dramatyczną w „Zabić wspomnienia” (2007), gdzie zagrał nowojorczyka, który z pomocą starego przyjaciela powoli wraca do normalnego życia po osobistej tragedii – śmierci najbliższych w zamachu z 11 września.

Przyznaje, że odkąd sam założył rodzinę – w 2003 roku ożenił się z aktorką i modelką Jackie Titone, są rodzicami dwóch córek – wydoroślał. Chętniej sięga po poważniejsze tematy i... oddaje się wspomnieniom. Niedawno zagrał w familijnych „Opowieściach na dobranoc” (2008) oraz komediodramacie „Funny People” (2009). Ten ostatni był okazją do spotkania z przyjacielem z lat młodości, reżyserem i scenarzystą Juddem Appatowem.

W „Funny People” – filmie o odnoszącym sukcesy komiku, który dowiaduje się, że jest nieuleczalnie chory i postanawia podsumować swoje życie – Sandler sięgnął do własnych doświadczeń z początków kariery, gdy debiutował, opowiadając skecze w nowojorskich klubach.

Urodził się 9 września 1966 roku w Nowym Jorku, na Brooklynie, w rodzinie o żydowskich korzeniach. Talent do rozśmieszania odkrył w sobie jeszcze w szkole. Odpowiadała mu rola klasowego klowna, a potem, zachęcony przez brata, zaczął występować dla szerszej publiczności w klubach Bostonu i Nowego Jorku.

– Ciągle się boję, kiedy wychodzę na scenę i staję przed publicznością – mówi. – Gdy byłem młodszy, dojście do siebie po takim występie zabierało mi dwa tygodnie. Czasem byłem tak spanikowany, że zapominałem języka w gębie... Brat poradził mi, żebym w takich momentach zaczynał śpiewać.

Warsztat doskonalił podczas studiów na New York University, który ukończył w 1991 roku. Jeden z popisów Sandlera obejrzał satyryk Dennis Miller i polecił dobrze zapowiadającego się młodego komika producentom „Saturday Night Live”. Największą popularność przyniósł mu cykl skeczy, w których parodiował znane postaci, m.in. Bruce’a Springsteena, Bono i Axla Rose’a. Pojawił się też w sitcomie „The Cosby Show” i programie „Remote Control” w MTV. Na dużym ekranie zadebiutował w 1989 roku w komedii „Ahoj, dziewczyny”.

Sandler jest wszechstronnie uzdolniony. Gra na gitarze, pisze i wykonuje w filmach własne piosenki, wydaje płyty, które trafiają na czołówkę listy „Billboardu”, ma firmę producencką Happy Madison Productions. Nic dziwnego, że należy do najlepiej zarabiających aktorów w branży – magazyn „Forbes” ocenił niedawno jego roczny dochód na 30 mln dolarów.

– Kocham wszystkie swoje filmy – mówi bez kokieterii. – Ciężko na nie pracowałem – ja i moi przyjaciele. A tym, co mówią o mnie ludzie i jak mnie oceniają, nigdy się nie przejmowałem. Zależy mi tylko na tym, żeby rozśmieszać ludzi.

Sandler niedawno ukończył pracę nad komedią „Duże dzieci” (2010) – zabawną opowieścią o spotkaniu po latach przyjaciół ze szkolnej drużyny koszykarskiej. Jako producent rozpoczął realizację filmu biograficznego o słynnym czarnoskórym aktorze i komiku Richardzie Pryorze.

Plany reżyserskie? – Może jak przytyję, a w mojej rodzinie mamy taką skłonność – odpowiada. – Gdy już nie będę się mógł ruszać, usiądę na krześle i będę reżyserował...

[i]Nie zadzieraj z fryzjerem

16.20 | hbo | PIĄTEK

Od wesela do wesela

22.05 | tvn | SOBOTA

Trudne słówka

20.00 | Polsat | WTOREK[/i]

Zbił zawodowy kapitał, w przenośni i dosłownie, na rolach przerośniętych dryblasów i nieudaczników, którzy nie potrafią wydorośleć. Jak tytułowy bohater komedii „Billy Madison” (1995) – beztroski i całkowicie nieodpowiedzialny dwudziestoparolatek, który musi wrócić do szkolnej ławki i w przyśpieszonym tempie powtórzyć 12 klas. Od powodzenia tego eksperymentu zależy, czy odziedziczy miliony i przejmie rodzinny interes.

W „Farciarzu Gilmore” (1996) Sandler bawił do łez jako niedoszły hokeista, który... nie umie jeździć na łyżwach i zostaje golfistą, w „Karierze frajera” (1998) – jako wieczny chłopiec „zawodowo” zajmujący się podawaniem wody w czasie meczów szkolnej drużyny futbolowej. Te zabawne, choć pozbawione większych ambicji komedie, zrealizowane według scenariuszy, których Sandler był współautorem, przyniosły mu status gwiazdy. Ale na krytykach wrażenia nie zrobiły.

Pozostało 83% artykułu
Telewizja
Międzynarodowe jury oceni polskie seriale w pierwszym takim konkursie!
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Telewizja
Arya Stark może powrócić? Tajemniczy wpis George'a R.R. Martina
Telewizja
„Pełna powaga”. Wieloznaczny Teatr Telewizji o ukrywaniu tożsamości
Telewizja
Emmy 2024: „Szogun” bierze wszystko. Pobił rekord
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Telewizja
"Gra z cieniem" w TVP: Serial o feminizmie w dobie stalinizmu