Przed słynnym Brytyjczykiem główną rolę w adaptacjach XIX-wiecznej powieści Wiktora Hugo grali m.in. Lon Chaney, Charles Laughton i Anthony Quinn. Hopkins miał 43 lata, gdy zaproponowano mu występ w „Dzwonniku z Notre-Dame”. W tym czasie realizacja nowej wersji „Buntu na Bounty”, w której miał zagrać surowego kapitana Bligha, nie doszła do skutku (film powstał kilka lat później), więc aktor szukał innych wyzwań.
Do przyjęcia roli Quasimoda namawiał go producent Norman Rosemont, który często przenosił na mały ekran literacką klasykę, m.in. „Hrabiego Monte Christo”, „Nędzników”, „Na Zachodzie bez zmian”. Dziennikarze żartowali, że jeśli Rosemont „zgubi kartę biblioteczną, padnie brytyjski przemysł filmowy”. Hopkins ostatecznie przystał na propozycję producenta, bo dzięki niej miał okazję zmierzyć się z legendą Charlesa Laughtona, który zagrał garbatego dzwonnika w 1939 roku. Przed rozpoczęciem zdjęć poprosił reżysera Michaela Turnera o zorganizowanie specjalnego pokazu tamtego filmu.
„Życzę powodzenia” – rzucił Turner po seansie. „Może powinniśmy zdobyć wszystkie kopie i je zniszczyć? Jak mogę mierzyć się z czymś takim?” – odpowiedział Hopkins ironicznie. Jednak, choć próbował zachować żartobliwy dystans wobec kreacji Laughtona, był pod jej wrażeniem. Zamierzał zapożyczyć niektóre gesty i ruchy poprzednika.
Na starcie miał nad nim jednak istotną przewagę – ciekawszy wygląd. Codziennie, przez pięć tygodni, wstawał o 3.30 i poddawał się czterogodzinnym zabiegom charakteryzatora. „Poszczególne elementy nakładało się w odpowiedniej kolejności, tak jak składa się samochód – wspominał Nick Maley odpowiedzialny za wygląd głównego bohatera. – Każdy element przyklejałem do skóry Tony’ego, a na samym końcu mocowałem sztuczne oko i rzęsy. Gdy wreszcie wkładałem mu na głowę perukę koloru marchewkowego, zaczynała się prawdziwa magia.
Malowałem twarz jasnymi i ciemnymi barwami, zaznaczałem linię zarostu i miałem przed sobą człowieka o żywej mimice”. Tak przygotowany Hopkins spędzał na planie filmowym kilkanaście godzin. Opiekuna dzwonnika, bezwzględnego diakona Frollo, zagrał Derek Jacobi. Cygankę Esmeraldę wzbudzającą pożądanie duchownego i miłość Quasimoda – Leslie Ann-Down. Warto zobaczyć, jak kształtował się talent jednego z największych aktorów w dziejach kina. I warto przypomnieć sobie piękną baśń.