Hanna Wróblewska rozpoczęła spotkanie z mediami, przypominając, że jej droga do kierowania Ministerstwem Kultury wiodła przez wszystkie szczeble, poczynając od zadań pomocniczych, poprzez działania kuratorskie, kierowanie narodową Galerią Zachęta i wicedyrekcją Muzeum Getta Warszawskiego. Nie ma wątpliwości, że na polityczne stanowisko trafiła osoba z ogromnym doświadczeniem i znana w środowisku.
Hanna Wróblewska i konkursy
– Współtworzyłam ruch Obywatele Kultury, który doprowadził do podpisania Paktu dla Kultury z ówczesnym premierem Donaldem Tuskiem – powiedziała ministra. Dodajmy, że stało się to po burzliwym Kongresie Kultury, krytycznym wobec rządu Tuska, zaś sygnowany przez niego potem Pakt dla Kultury za cel postawił sobie wprowadzenie zasady 1 proc. dla kultury w budżecie państwa.
– Kulturę rozumiem jako przestrzeń dialogu, która łączy wszystkich Polaków, co oznacza, że jest w niej miejsce na różne opcje, estetyki, poglądy. Nawet jeśli będą podejmowane decyzje, z którymi ktoś się nie zgadza, najpierw musimy poznać wszystkie stanowiska i racje. Innym moim priorytetem będzie powszechny dostęp Polaków do kultury – mówiła Hanna Wróblewska.
Czytaj więcej
„Biedermannowie” Anny Wakulik w Teatrze Powszechnym to historia łódzkich przemysłowców, w której splatają się tematy wojny polsko-bolszewickiej, dramatycznych wyborów II wojny światowej, volkslisty, AK i sowieckiej okupacji.
Zadeklarowała, że ogromne znaczenie przykładać będzie do konsultacji środowiskowych, chce też przywrócić mocną pozycję i transparentność konkursów na stanowiska dyrektorskie. Przypomniała, że za poprzednich rządów konkursy odbywały się głównie w instytucjach samorządowych, zaś dyrektorów narodowych instytucji kultury ministerstwo powoływało na podstawie samodzielnych decyzji.