Ogłoszone w poniedziałek kolejne trzy weta prezydenta Karola Nawrockiego są jasnym sygnałem, że to polityk, którego nie doceniano w czasie kampanii wyborczej. Powstał wówczas wizerunek niezbyt lotnego osiłka (jak to określił Sławomir Mentzen), który ma bzika na punkcie historii, a w szczególności dekomunizacji, gdy w rzeczywistości to nieprawdopodobnie ambitny polityk, który z pewnością testować będzie konstytucyjne granice prezydenckiej władzy.
Nawrocki w ciągu niecałego miesiąca zawetował (lub zapowiedział weto) do niemal tylu ustaw przesłanych przez obecną większość sejmową co Andrzej Duda w ciągu półtora roku. Od 12 listopada 2023 roku, gdy pierwszy raz zebrał się Sejm obecnej kadencji do 5 sierpnia, ostatniego dnia swej prezydentury, Andrzej Duda zawetował sześć ustaw. Od momentu zaprzysiężenia Nawrocki cztery ustawy zawetował (nowelizacje prawa o wiatrakach, kodeksu skarbowego i ordynacji podatkowej, pomocy dla Ukraińców i deregulacji w energetyce), a szef jego kancelarii zapowiedział weto kolejnych (podwyżki akcyzy i podatku cukrowego). Duda pierwszą ustawę zawetował po czterech miesiącach kohabitacji, Nawrocki – już po dwóch tygodniach.
Czy Karol Nawrocki chce zostać bezpośrednim przełożonym Sejmu i rządu?
I gdy w czasie kampanii wyborczej Donald Tusk odliczał dni do końca kadencji Andrzeja Dudy, nie spodziewał się, że przy prezydenturze Dudy, współpraca z Nawrockim będzie wyglądała jak kaszka z mleczkiem. Bo zapowiedzi Nawrockiego, który chce wymagać od Sejmu konsultacji na temat przyjmowanych ustaw i powtórzona w poniedziałek groźba wetowania wszystkiego, co zdaniem Karola Nawrockiego nie służy Polsce albo Polakom, to próba przekształcenia urzędu prezydenta z funkcji w większości reprezentacyjno-protokolarnych w realny ośrodek władzy.
W ten sposób prezydent chce zostać nie tylko współprowadzącym z rządem politykę zagraniczną czy obronną, lecz także bezpośrednim przełożonym rządu. Prezydent uważa, że wybory z 1 czerwca dają mu mandat do tworzenia ośrodka władzy niejako równoległego do rządu i parlamentu, które dostały demokratyczną legitymację w wyborach z 2023 roku.