Zgodnie z zasadami koszerności Żydzi nie mogą jeść wieprzowiny. Mimo to w Izraelu powstaje wiele restauracji – często prowadzą je imigranci z Rosji – w których podawane są zakazane dania. Powoduje to oburzenie pobożnych Żydów. Problem postanowił rozwiązać naczelny rabin Izraela Jona Metzger. Dzięki niemu już niedługo wszyscy Żydzi będą mogli "legalnie" delektować się smakiem schabowego.
Zamierza on zezwolić na import z Hiszpanii genetycznie zmodyfikowanych gęsi, którym naukowcy nadali smak wieprzowiny. Podobno trzech nieżydowskich szefów kuchni spróbowało już mięsa i uznało, że smakuje tak samo jak bekon. – Żydowskie prawo nie zabrania jedzenia gęsi, niezależnie od ich smaku. Ważne, żeby były uśmiercane zgodnie z zasadami koszerności – powiedział Metzger.
– To tylko jeden ze sposobów na oszukanie Pana Boga – mówi "Rz" znany jerozolimski prawnik Uri Huppert. – Weźmy choćby koszerne windy. W szabas ortodoksi nie mogą mieć kontaktu z elektrycznością. Ale jednocześnie nie chce im się wchodzić schodami na 15. piętro. Programują więc wcześniej windy w taki sposób, by jeździły bez przerwy z góry na dół, zatrzymując się na wszystkich piętrach. Chyba że w budynku są dwie windy. Wtedy jedna staje na piętrach parzystych, a druga na nieparzystych.
Według Hupperta podobne praktyki mają swoje korzenie w Polsce. Przed wojną w kursujących w sobotę pociągach można było spotkać Żydów siedzących na butelkach z wodą. W szabas ortodoksi mają bowiem zakaz podróżowania, chyba że płyną statkiem i poruszają się po wodzie. Butelka miała więc zastąpić morze czy rzekę.
Turyści odwiedzający Jerozolimę mogą zauważyć, że wokół dzielnic ortodoksów ciągną się – obwiązane wokół słupów – sznurki. Wzięło się to stąd, że w średniowiecznej Polsce rabini w określone dni nakazali Żydom chodzić tylko w zamkniętej przestrzeni murów miejskich. Ponieważ Izrael nie pozwolił ortodoksom na wybudowanie takich murów, musieli zadowolić się sznurkami.