Co dalej ze sportowcami z Rosji? Igrzyska w podzielonym świecie

W niektórych sportach Rosjanie i Białorusini wrócili już do rywalizacji z flagą i hymnem. Władze MKOl zbierają się we wtorek.

Publikacja: 28.03.2023 03:00

Międzynarodowy Komitet Olimpijski kierowany przez Niemca Thomasa Bacha staje przed najważniejszą dec

Międzynarodowy Komitet Olimpijski kierowany przez Niemca Thomasa Bacha staje przed najważniejszą decyzją w XXI wieku

Foto: PAP/Abaca

W Delhi podczas mistrzostw świata kobiet w boksie Rosjanka Anastazja Demurczian wypunktowała wicemistrzynię świata sprzed siedmiu lat, Australijkę Kaye Scott. Werdykt był taki, jak we wszystkich poprzednich walkach: pokonała rywalkę jednogłośnie. Sędzia uniosła jej dłoń, realizator pokazał flagę na ramieniu. To była pierwsza po ubiegłorocznej napaści na Ukrainę impreza rangi mistrzowskiej, w której Rosjanie i Białorusini wystąpili na galowo.

Nie musieli się kryć z barwami narodowymi. Mogli dumnie nazywać się „reprezentantami Rosji”, a nie „drużyną komitetu olimpijskiego”. Zagwarantował im to rodak, szef Międzynarodowej Federacji Bokserskiej (IBA) Umar Kremlow.

Czytaj więcej

Świat według Kremlowa. Międzynarodowa Federacja Bokserska tworzy alternatywną rzeczywistość

Były więc rosyjskie barwy oraz flaga, początkowo zabrakło hymnu. Demurczian usłyszała koncert Piotra Czajkowskiego. Grano go podczas zimowych igrzysk w Pekinie i pomyłka mogła być niezamierzona, nagranie podobno przekazał organizatorom jeden z trenerów. Dopiero kiedy większość kibiców opuściła już trybuny, pięściarkę zaproszono na podium ponownie, by usłyszała hymn.

Poważny bojkot

Rosjanki wystąpiły w Delhi, bo Kremlow uznał, że jego organizacja musi chronić sportowców. – Prawo uczestnictwa w imprezach nie powinno być przywilejem przyznawanym zależnie od okoliczności – wyjaśniał Reutersowi.

Sam w ubiegłym roku zdobył reelekcję przez aklamację, bo Boxing Independent Integrity Unit (BIIU) – pod zarzutem łamania ciszy wyborczej i nielegalnego tworzenia sojuszy – wykluczyła z wyborów jedynego kontrkandydata, Holendra Borisa van der Vorsta. Decyzję podważył później Trybunał Arbitrażowy ds. Sportu w Lozannie (CAS), ale działacze uznali, że nie ma podstaw, aby powtarzać głosowanie.

Rosyjski minister sportu Oleg Matycin oznajmił, że flaga jego kraju podczas największych sportowych wydarzeń powinna być normą

Kremlow utrzymał władzę i uznał, że jego rodacy na najważniejszej imprezie roku powinni wystąpić na pełnych prawach. Nie wszystkim się to spodobało. Mistrzostwa zbojkotowało 17 krajów. Były wśród nich USA, Kanada, Wielka Brytania, Norwegia, Szwecja, Czechy czy Polska.

Wiele federacji, które wysłały swoich przedstawicieli do Delhi – m.in. australijska, włoska, francuska – podkreślało, że zajmują się sportem, a nie polityką. Niewykluczone, że niektórych skusiły rekordowe nagrody, finansowane przez Gazprom. Medalistki dostały odpowiednio 100, 50 i 25 tys. dolarów. Kremlow już zapowiedział, że za dwa lata je podwoi.

IBA wsparła finansowo kilkanaście innych federacji – te mniejsze i biedniejsze to podczas wyborów posłuszny elektorat – aby tamtejsze pięściarki mogły wziąć udział w imprezie. Kolumbia, Nepal, Portoryko, Wenezuela oraz Meksyk doczekały się nawet medali.

Kremlow obiecał także pomoc tym zawodniczkom, które zechcą wybrać się do Indii wbrew bojkotowi ogłoszonemu przez ich federacje. Zdecydowała się na to jedynie Holenderka Megan de Cler. Poleciała do Delhi z ojcem, niosła podczas ceremonii flagę IBA, nie walczyła w narodowych barwach. – Chciałam po prostu spełnić swoje marzenia – wyjaśniała. Medalu nie sięgnęła, odpadła w 1/8 finału.

Jednym z gości imprezy był rosyjski minister sportu Oleg Matycin, który oznajmił, że flaga jego kraju podczas największych sportowych wydarzeń powinna być normą. – Na tym polegają przecież wartości olimpijskie – mówił portalowi insidethegames.com. – Powinniśmy budować mosty, a nie je niszczyć.

Czytaj więcej

Minister Kamil Bortniczuk: Rosjanie, którzy nie popierają Putina, mogą startować w Polsce

Flagę Rosji podczas ceremonii otwarcia niosła Djana Pjatak, a białoruską – Alina Veber. Ta pierwsza sięgnęła później po brąz. Rosjanki zabrały do kraju trzy medale, bo druga w swojej wadze była Natalia Syguczowa. Białorusinki świętowały jeden krążek, brąz wywalczyła Julia Apanasowicz. Veber w 1/8 finału przegrała jednogłośnie z Francuzką Daviną Michel.

Udział w zawodach wzięło 324 pięściarek z 65 krajów. Dwa lata wcześniej 310 zawodniczek reprezentowało 73 federacje. Rywalizację zdominowali gospodarze, Hinduski Nitu Ghanghas, Nikhat Zareen, Lovlina Borgohain, Saweety Boora zdobyły cztery z 11 złotych medali.

Czytaj więcej

Zakaz udziału kobiet transpłciowych w rywalizacji. Trudna decyzja World Athletics

Medalistki zarobiły, ale występ w Delhi nie skrócił im drogi do igrzysk. Kwalifikacje olimpijskie oraz sam turniej – podobnie jak cztery lata temu – organizuje MKOl. IBA jest bękartem świata sportu, bo dyscyplinę przez lata trawiły skandale organizacyjne i korupcja. Wyniki walk, co wykazał raport kanadyjskiego prawnika Richarda McLarena, ustawiano nawet na igrzyskach w Rio de Janeiro.

Kremlow obiecał uzdrowić boks amatorski po szkodliwych rządach Tajwańczyka Wu Chinga-kuo i nazywanego przez Departament Skarbu USA „czołowym uzbeckim kryminalistą” Gafura Rachimowa, ale naprawił tylko budżet, który już dziś nie przecieka. Swoją dyscyplinę raczej pogrąża, będzie bardziej jej grabarzem niż zbawcą. Boksu nie ma na liście dyscyplin igrzysk w Los Angeles (2028), a w Paryżu wystartuje 248 pięściarzy i pięściarek, czyli o 40 mniej niż w Tokio.

Czytaj więcej

Lekkoatletyka: Wojna przedłuża zakaz startów dla Rosji

– Spełniamy wszystkie warunki, ale władze ruchu olimpijskiego wciąż nazywają białe czarnym. Próbują nas uczyć, jak żyć, choć Wu Chinga-kuo, którego wyrzuciliśmy ze sportu za korupcję, był członkiem MKOl – żali się Kremlow na łamach „Sport-Expressu”.

Rosjanie także na planszy

Szef IBA kilka tygodni temu ogłosił nawet własne reguły kwalifikacji olimpijskich, ale to alternatywna rzeczywistość. Uczestników paryskich igrzysk wyłonią turnieje kontynentalne oraz dwa ogólnoświatowe. 44 kwalifikacje będzie można wywalczyć podczas Igrzysk Europejskich.

To cała pula dla Starego Kontynentu. Pięściarzy i pięściarki pod koniec czerwca ugości Nowy Targ. Rosjan i Białorusinów tam nie będzie, bo polskie władze są temu przeciwne.

Niewykluczone, że zarządzany przez Kremlowa boks przetarł szlaki innym dyscyplinom. Niedawno na powrót Rosjan i Białorusinów zgodziła się Międzynarodowa Federacja Szermiercza (FIE), którą przez lata rządził zblatowany z Thomasem Bachem oligarcha Aliszer Uszmanow, a jego odpowiednikiem na Europę był obecny szef Rosyjskiego Komitetu Olimpijskiego (ROC) Stanisław Pozdniakow.

Bojkot zawodów, w których wezmą udział szermierze z państw-agresorów, zapowiedzieli już Ukraińcy. Wspiera ich wielu zawodników z innych krajów, ale tylko słowem. Nikt raczej nie zrezygnuje z pucharowych startów w imię idei, bo od kwietnia wszystkie zawody będą już wliczane do rankingu, który zadecyduje o kwalifikacjach na igrzyska. Pytaniem jest, które imprezy się odbędą.

Czytaj więcej

Wielka Brytania apeluje do sponsorów w sprawie igrzysk

Niemiecka Federacja Sportów Olimpijskich (DOSB) sprzeciwia się powrotowi Rosjan i Białorusinów, a tamtejszy związek szermierczy zrezygnował z organizacji Pucharu Świata w Tauberbischofsheim. Swoje zawody – mniejsze – odwołali Finowie i Szwedzi. Kwestią czasu wydaje się przeniesienie Pucharu Świata florecistek z Poznania, bo Rosjanki oraz Białorusinki na wizy nie mogą liczyć.

Niebawem ważne decyzje czekają władze kolejnych dyscyplin. Teoretycznie szansę na obronienie mistrzostwa olimpijskiego straciła już drużyna rosyjskich gimnastyczek, bo żeby wywalczyć kwalifikację, musiałyby wystąpić na mistrzostwach świata, do których droga wiedzie przez mistrzostwa kontynentu. Termin zgłoszeń do mistrzostw Europy minął tymczasem 8 marca.

Kwalifikacje olimpijskie w wielu dyscyplinach już trwają lub wkrótce wystartują, więc to ostatni dzwonek, aby jasną rekomendację wydał w sprawie Rosjan i Białorusinów MKOl. Szefujący mu Thomas Bach kilka dni temu podczas Ruhr Political Forum w Essen powtarzał frazesy o tym, że choć decyzje jego organizacji mogą mieć polityczne konsekwencje, to sport w żadnym wypadku nie może być narzędziem polityki.

Czytaj więcej

Dominik Hasek: NHL napluła w twarz dzieciom zabitym w Ukrainie

– Cierpimy razem z Ukraińcami, ale nie możemy pozwolić na izolację zawodników ze względu na paszport – podkreślał Bach. Wcześniej musiał stawić czoła blisko 200 protestującym, którzy sprzeciwiają się powrotowi Rosjan i Białorusinów do sportu. Lokalni dziennikarze donosili, że zamienił słowo z kilkoma z nich, ale trudno oczekiwać, aby byli w stanie poruszyć jego sumienie.

Czekając na rekomendację

Dopuszczenie do igrzysk Rosjan i Białorusinów poparli już Afrykanie, zaprosiła ich do siebie także Olimpijska Rada Azji (OCA). Przeciwko „jakiejkolwiek dyskryminacji” opowiedziało się nawet tamtejsze Forum Zawodnicze. Rosyjscy piłkarze, którzy rozegrali właśnie sparingi z Iranem (1:1) w Teheranie oraz Irakiem (2:0) w Sankt Petersburgu, dostali zaproszenie na czerwcowe Mistrzostwa Azji Centralnej.

Dziś rozpoczyna się posiedzenie Komitetu Wykonawczego MKOl-u, temat kwalifikacji do igrzysk będzie pierwszym z omawianych.

Decyzje dotyczące Rosjan i Białorusinów powinny zapaść szybko. Bach mówił w Essen, że nie wyobraża sobie, aby w międzynarodowej rywalizacji wziął udział ktokolwiek wspierający otwarcie wojnę – słowem, postem czy literą „Z” na stroju.

Wiele wskazuje na to, że MKOl przygotuje jedynie rekomendację. To oznacza, że władze ruchu olimpijskiego ciężar decyzji zrzucą na międzynarodowe federacje, podobnie jak przy zawieszeniu Rosjan po skandalu dopingowym na igrzyskach w Soczi. Takie rozstrzygnięcie sprawi, że – choć Bach nieustannie mówi o jednoczącej roli sportu – świat jeszcze bardziej się podzieli.

W Delhi podczas mistrzostw świata kobiet w boksie Rosjanka Anastazja Demurczian wypunktowała wicemistrzynię świata sprzed siedmiu lat, Australijkę Kaye Scott. Werdykt był taki, jak we wszystkich poprzednich walkach: pokonała rywalkę jednogłośnie. Sędzia uniosła jej dłoń, realizator pokazał flagę na ramieniu. To była pierwsza po ubiegłorocznej napaści na Ukrainę impreza rangi mistrzowskiej, w której Rosjanie i Białorusini wystąpili na galowo.

Nie musieli się kryć z barwami narodowymi. Mogli dumnie nazywać się „reprezentantami Rosji”, a nie „drużyną komitetu olimpijskiego”. Zagwarantował im to rodak, szef Międzynarodowej Federacji Bokserskiej (IBA) Umar Kremlow.

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Sport
Giro d’Italia. Tadej Pogacar marzy o dublecie Giro-Tour
Sport
WADA walczy o zachowanie reputacji. Witold Bańka mówi o fałszywych oskarżeniach
Sport
Czy Witold Bańka krył doping chińskich gwiazd? Walka o władzę i pieniądze w tle
Sport
Chińscy pływacy na dopingu. W tle walka o stanowisko Witolda Bańki
Sport
Paryż 2024. Dlaczego Adidas i BIZUU ubiorą polskich olimpijczyków
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił