Świat według Kremlowa. Międzynarodowa Federacja Bokserska tworzy alternatywną rzeczywistość

Międzynarodowa Federacja Bokserska (IBA) kusi nagrodami i tworzy alternatywną rzeczywistość, ale naiwnych jest coraz mniej. Jej szef Umar Kremlow szkodzi swojej dyscyplinie.

Publikacja: 28.02.2023 03:00

Umar Kremlow światową federacją kieruje od 2020 r.

Umar Kremlow światową federacją kieruje od 2020 r.

Foto: Sajjad HUSSAIN/AFP

Rosjanin to protegowany Kremla, którego łączą bliskie relacje z Władimirem Putinem. Kierowana przez niego IBA jest czerwoną wyspą na mapie świata sportu. Federacja jako jedyna pozwala Rosjanom i Białorusinom brać udział w zawodach na pełnych prawach – z nazwą kraju, flagą, hymnem – a jej mecenasem jest Gazprom, który najpierw spłacił długi, a dziś gwarantuje wysokie nagrody.

Każda z 12 złotych medalistek mistrzostw świata, które rozpoczną się 15 marca w New Delhi, dostanie 100 tys. dol. Srebro światowa federacja wyceniła na połowę tej kwoty, brąz – na jedną czwartą. Panowie, którzy powalczą na początku maja w Taszkiencie, mogą liczyć na dwa razy tyle. To duże kwoty. Jeszcze kilka lat temu na mistrzostwach świata nagród pieniężnych w ogóle nie było.

Czytaj więcej

Kremlow z Kremla może być grabarzem boksu

Trudno powiedzieć, kogo skusi ta perspektywa. IBA chwali się, że do udziału w mistrzostwach świata zgłosiło się już 77 federacji, ale kilkadziesiąt innych zapowiedziało bojkot. Jedni nie wyobrażają sobie wejścia do ringu z Rosjanami i Białorusinami, inni protestują przeciwko brakowi transparentności i nieprawidłowościom finansowym, o które oskarżają władze organizacji.

Bojkot imprezy zapowiedzieli już m.in.: Amerykanie, Polacy, Holendrzy, Brytyjczycy, Litwini, Irlandczycy, Czesi, Szwedzi, Kanadyjczycy, Ukraińcy oraz Szwajcarzy. Szef bokserskiej federacji tego ostatniego kraju Andreas Anderegg wylicza, że z udziału w mistrzostwach świata zrezygnowało już ponad 30 krajów. – Szwajcaria jest neutralna, ale to nie oznacza, że jesteśmy ślepi – podkreśla.

Kremlow uważa, że organizatorzy bojkotu są gorsi niż „hieny i szakale” oraz obiecuje wsparcie finansowe wszystkim tym sportowcom, którzy – wbrew decyzji swoich federacji – chcieliby wziąć udział w zawodach.

Kremlow reelekcję zdobył w maju przez aklamację, bo w walce o fotel szefa IBA nie miał rywala. Jedyny opozycjonista, Holender Boris van der Vorst, został zawieszony, a kiedy Trybunał Arbitrażowy ds. Sportu w Lozannie (CAS) uznał jego odwołanie, przedstawiciele krajowych związków bokserskich podczas Nadzwyczajnego Kongresu zagłosowali, że powtarzanie wyborów nie ma sensu.

Czytaj więcej

Stefan Szczepłek: Walczę ze sobą, ale przegrywam

Federacja jest dziś na bocznym torze świata sportu jeszcze bardziej niż Rosjanie i Białorusini, którym pozwala wchodzić do ringu. Międzynarodowy Komitet Olimpijski (MKOl) już przed igrzyskami w Tokio odebrał jej prawo organizacji kwalifikacji oraz samego turnieju. Podobnie będzie w Paryżu. Boksu amatorskiego na liście dyscyplin kolejnych igrzysk w Los Angeles (2028) w ogóle nie ma.

IBA tworzy własną, alternatywną rzeczywistość. Kremlow z dumą ogłosił nawet kryteria kwalifikacji olimpijskich wyjaśniając, że to „obowiązek międzynarodowej organizacji zarządzającej boksem” oraz odpowiedź na „licznie opóźnienia” po stronie MKOl, co nie zmienia faktu, że federacja „pozostaje otwarta na współpracę mającą na celu dobro dyscypliny”.

Podstawą do podziału 248 miejsc na igrzyskach w Paryżu miałyby być przede wszystkim mistrzostwa świata, mistrzostwa kontynentów, zawody Golden Belt Series, światowy turniej kwalifikacyjny oraz ranking. „Zawieszenie IBA z 2019 roku pozostaje w mocy. Jedynym ważnym systemem kwalifikacyjnym pozostaje ten zatwierdzony przez nasz Komitet Wykonawczy” – odpowiada MKOl.

Ruch IBA wywołał także reakcję Amerykanów, którzy zainicjowali bojkot tegorocznych imprez. – Potępiamy w najostrzejszych słowach próbę zmylenia bokserów z całego świata. IBA w najlepszym wypadku pokazuje swoją niekompetencję, a w najgorszym – próbuje sabotować kwalifikacje olimpijskie – nie kryje dyrektor wykonawczy amerykańskiej federacji Mike McAtee.

MKOl kwalifikacje na igrzyska przyzna na podstawie zawodów kontynentalnych i dwóch światowych turniejów kwalifikacyjnych. Najważniejszym wydarzeniem z punktu widzenia Polaków będą igrzyska europejskie. Turniej z udziałem 350 pięściarek i pięściarzy w 13 kategoriach wagowych odbędzie się w Nowym Targu (23 czerwca – 2 lipca). Uczestnicy powalczą tam o 44 bilety na igrzyska w Paryżu.

Rosjanin to protegowany Kremla, którego łączą bliskie relacje z Władimirem Putinem. Kierowana przez niego IBA jest czerwoną wyspą na mapie świata sportu. Federacja jako jedyna pozwala Rosjanom i Białorusinom brać udział w zawodach na pełnych prawach – z nazwą kraju, flagą, hymnem – a jej mecenasem jest Gazprom, który najpierw spłacił długi, a dziś gwarantuje wysokie nagrody.

Każda z 12 złotych medalistek mistrzostw świata, które rozpoczną się 15 marca w New Delhi, dostanie 100 tys. dol. Srebro światowa federacja wyceniła na połowę tej kwoty, brąz – na jedną czwartą. Panowie, którzy powalczą na początku maja w Taszkiencie, mogą liczyć na dwa razy tyle. To duże kwoty. Jeszcze kilka lat temu na mistrzostwach świata nagród pieniężnych w ogóle nie było.

Pozostało 81% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Boks
Boks. Polskie pięściarki wywalczyły kwalifikacje olimpijskie
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Boks
Anthony Joshua nokautuje jak dawniej. Kto następnym rywalem?
Boks
Walka Joshua – Ngannou. Miliony na ringu w Rijadzie
Boks
Walka Fury - Usyk. Czekając na cud i szczęście
Boks
Znany polski bokser przyłapany na dopingu. Jest wieloletnia dyskwalifikacja